rozdział 2
*Rano*
Obudziłam się o godzinie 7:00 lekcje zaczynamy o 9:00 może jeszcze zdążę pójść wyruchać dracze makflaja
Zobaczyłam że Granger jeszcze śpi więc pobiegłam do łazienki w dormitorium zrobić poranną rutynę
Wychodząc z łazienki zobaczyłam że Hermiona nie śpi
-Ide ruchać sie z malfojem
-ok kto pytał
-Ja😻
-a ok to sory
No i poszłam do lochów, zapukałam i otworzył mi Blaise, pocałowałam go w usta jak to robią przyjaciele
-Hejka ja do Dracza, jest może u siebie?
-em może lepiej żebyś tam nie wchodziła
-dobea kurwa słuchaj odsuń sie chce isc sie ruchać ok?
Popchnęłam Zabiniego i poszłam w stronę dormitoriów szukając na tabliczce imię Malfoya.
Nott...
Crabbe...
Goyle...
Flint...
Montague...
Pucey...
Snape...
Warrington...
Chwila... WRÓĆ Snape ma syna?! Pewnie jest ohydny tak jak snejp grr
O Malfoy!!
Zapukałam do drzwi ale zastała mnie cisza więc otworzyłam drzwi i to co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka wróciłam z pisaniem tej książki! Ktoś tęsknił?😻 Oczywiście pozostałe też skończę nie musicie się bać <33
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top