"Młode anioły Lichta"

WRÓCIŁAM Z FANFICKEM! YAY! ZROBIŁAM NAWET KOMIKS O WASZYCH UCZUCIACH GDY W TAMTĄ SOBOTĘ NIE BYŁO CZĘŚCI!

I BAM! JEST! WOOO! Miłego czytania! <3

***

Minęło już kilka dni od kiedy wyznałem Lichtowi miłość. Nic specjalnego się nie działo. Czasem powiedziałem coś głupiego. Czasem kopał mnie do sufitu. A nawet czasem się do mnie przytulił, ale zawsze z grymasem na twarzy i na siłę. Dzisiaj był ciepły słoneczny dzień w Tokio. Inni nazwali by go idealnym, lecz ja wolałbym ciepły deszczyk, który by zasłonił tą piekielną gwiazdę. Ale gdy byłem w formie jeża było całkiem przyjemnie. Zwinąłem się na środku czarnego fortepianu, obok wielkiego okna, w którym najbardziej grzało. Cudownie... tak cieplutko. Chyba się trochę zdrzemnę.

...I "BAM!". Usłyszałem wszystkie klawisze pianina na raz, aż zeskoczyłem! To oczywiście był Licht, zawsze z tą samą ponurą miną. Miał na sobie nietypową różową bluzkę, na której z prawej strony były klawisze pianina. Zaczął na mnie krzyczeć - Demonie, pianino to nie łóżko żeby na nim spać! Szczególnie na ciebie!

- To była okropna pobudka Licht! Ładne wdzianko.

- Zamknij się! Wychodzimy na miasto.

- Eh? Dlaczego? Dzisiaj nie masz próby, prawda? Nie mów mi że bierzesz mnie na ogromne zakupy! -powiedziałem podekscytowany.

- Może później. Na początku muszę cię zabrać... w pewnie miejsce.- odwrócił wzrok.

- Brzmi tajemniczo...

- Wskakuj na ramię i idziemy. - złapał mnie i pogłaskał na podbródku. Dzisiaj był nadzwyczajnie miły i łaskawy. No oprócz tej pobudki z fortepianem. Wyszliśmy z domu. Ruszyliśmy w drogę. Ciekawiło mnie jedno. Zapytałem.

- Licht, aniołku gdzie idziemy?

- Do moich małych aniołków.

- TO TY JUŻ MASZ DZIECI!? Wiem że masz ponad 18 lat ale, nie ZA WCZEŚNIE!?

- Cholerny jeżu, nic nie rozumiesz!- kopnął mnie- Nie mam dzieci! Tylko się nimi zajmuje jako wolontariusz. Przychodzę tam gdy nie mam prób.

- To dlatego częściej nie ma cię w domu. Nawet miałem teorię że masz dziewczynę, ale jesteś zbyt nieśmiały by to powiedzieć. Nawet nie wiesz jak bardzo byłem o to zazdrosny. A tak w ogóle, po co ja tam idę?

- ...- milcząc zrobił podejrzaną minę- Powiedzmy że się wkopałem...

Wyjął swój telefon i pokazał mi smsa od pewnej osoby: "Hej! Jutro wpadniesz na świetlicę? Weź ze sobą jeżyka, dzieciaki chcą go zobaczyć! :)".

- Tak Licht, wkopałeś się- stwierdziłem.- Jak to zrobiłeś?

- Wiec razem z aniołeczkami rozmawialiśmy o zwierzakach. Na początku debatowali między sobą. Ale nagle zapytali, jakiego ja mam. Bez zastanowienia powiedziałem że mam ciebie. No i się wkopałem. Jakieś jeszcze pytania?

- Mam ich dużo, ale najbardziej ciekawi mnie jedno. Jak się to wszystko zaczęło?

- To było około dwa miesiące temu. Szedłem ulicami miasta. I zobaczyłem ją po raz pierwszy. Opiekunkę tej całej gromadki. Klękając dziewczyna o blond falowanych włosach, zbierała dokumenty. Postanowiłem jej pomóc." To twoje, prawda?": powiedziałem do niej podając jej własność i parząc w jej jasnoszare oczy. Od razu wiedziałem że to anioł. Odpowiedziała:" Nie wiem jak ci dziękować, za tą małą pomoc!". Wiec postanowiłem zaprosić ją na kawę, jeśli się nigdzie nie śpieszy. Zgodziła się i spędziliśmy razem trochę czasu. Mówiła że to było miłe oderwanie od codzienności. Postanowiliśmy zachować kontakt. Powiedziała mi o swoim zawodzie wiec postanowiłem też się w to wkręcić. Chodzę tam raz czasem dwa razy w tygodniu.

- Ah... Ktoś się tu zakochał...- szeptałem pod nosem, udając że wcale nie jestem zazdrosny. Ale tak nie było. Wolałbym żeby kochał mnie niż ta "porąbaną" anielicę. Jedynym liczącym się dla mnie aniołkiem jest Licht. I tylko on.

- Licht!- usłyszałem jakiś kobiecy głos.

Aniołek natychmiast poszedł do dziewczyny i przywitał ją. Miałam ochotę zeskoczyć z jego ramienia i ją skrzywdzić... Niech cierpi! Ale moje zmysły yandere zachowam dla siebie, albo gdy Licht-tana nie będzie w pobliżu. Tak by nigdy by nie wybaczył a ja nie będę mógł go kochać. narzazie tylko mogłem obserwować tą loszkę.

- Lily, nie powinnaś być w świetlicy?- zapytał ją Licht, bardziej przyjaznym tonem. (Super, ta dziewczyna nazywa się tak samo, jak Eve nazwał jednego z moich braci.)

- Zostawiłam na chwilę tam Aye. Więc musimy szybko wracać.- odpowiedziała, uśmiechając się do niego. Licht również się uśmiechnął, lecz bardziej z grymasem. Wiecie który uśmiech wygrał? Licht zawsze wygra!

- Kyiuuu!- piszczałem by zwrócili uwagę na mnie.

- Czego chcesz jeżu? - zwrócił się do mnie, już nie takim uroczym głosem jak do tej.

- To twój jeżyk! Jaki słodziak!- chciała mnie pogłaskać ale stroszyłem kolce. Nie chciałem żeby mnie głaskała.

- Lawless... jest nieśmiałym jeżykiem.- powiedział do niej Licht- Zwykle nie daje się głaskać obcym...

- Rozumiem. - dziewczyna powiedziała z żalem. Patrzyła prosto w moje oczy.- Lawless? To znaczy: „bezprawny"? Czemu tak go nazwałeś?

- Ma też drugie imię... ale nie lubię go mówić. Jak chcesz możesz nadać mu inne.

- Zapytała bym jakie, ale nie chce być nieznośna... uważam że „Lawless" jest nawet ładne.

Jeszcze trochę rozmawiali, lecz nie dbałem o to. Zamknąłem, oczy i próbowałem zasnąć. Ramiona Lichta są wygodne i ciepłe. Chciałem żeby to się szybko skoczyło. W końcu Licht-tan powiedział do mnie.

- Lawless, jesteśmy już na miejscu.- powiedział, wchodząc do średniej wielkości kremowego budynku. Wyglądało to na jakąś szkołę. Duże okna, bujny ogródek i mały plac zabaw.

- Dzieciaki długo mnie prosiły żeby cię zobaczyć, jeżyku. - powiedziała Lily, otwierając duże drzwi z różnymi ozdobami i napisem „świetlica". W środku była sala pełna zabawek, kolorów i dziecięcych rysunków. Kilka dzieciaków siedziały w kolę a środku kucała młodo wyglądająca brunetka w kucyku. Grały w „stary niedźwiedź mocno śpi". Reszta dzieciaków bawiła się sama. Nagle jedna dziewczynka pobiegła do Lichta, przytulając go.

- LITCHUUUUUŚ!- krzyczała tuląc go. Zrobił nieco zaskoczoną minę.

Zrobiła to tak mocno że aż musiałem zeskoczyć z Lichta na ręce Lily. Z szokiem złapała mnie. Choć nie podobało mi się że musiałem to zrobić, ale jeśli nie chciałem być zgnieciony. To była moja jedyną deska ratunku. Choć nie wyglądała na deskę gdy się bliżej przyjrzałem. Dałem się nawet pogłaskać... ALE NADAL JEJ NIE LUBIE.

- To dla tego Lawless! Łamiesz prawa... fizyki! Ale z ciebie nietypowy jeżyk... - powiedziała śmiejąc się cicho.

- Jeżyk?- zapytała dziewczynka puszczając Lichta, mrugając granatowymi oczkami. Jej włosy były wiśniowego koloru z lekkimi przyciemnionymi końcami spięte w jeden kucyk. Na sobie miała pastelową sukienkę w koronkę.-Hej, wszyscy! Litchuś w końcu przyniósł swojego jeżyka!

Raptowne wszystkie dzieciaki podeszły do mnie. Zwykle lubie być w centrum uwagi, ale tym razem czułem się niezręcznie. Dzieciaki wpatrywały się we mnie, ze wszystkich stron. Postanowiłem się schować w kulkę.

- O nie, chyba go przestraszyliśmy. - Powiedział najstarszy z dzieciaków, piegaty rudy chłopiec.

- Spokojnie... musi się trochę do was oswoić- Licht uspokajał dzieciaki.- Dopóki nie będzie czuł się -bezpiecznie i komfortowo, nie będzie chciał być pogłaskany.

Aniołek wziął mnie na ręce i zaczął mnie głaskać mnie po brzuszku. Miziaj mnie Lichtan, miziaj! Musze korzystać z tego że aniołek udaję jak bardzo mnie lubi. Ale gdy w opatrywałem się w jego oczy, nadaj były pełne zażenowania.

- Wow... - dzieci patrzyły na niego z podziwem jak mógł oswoić tak słodkiego jeżyka.- Niesamowite...

- Ehem... czy każdy o mnie zapominał?- zapytała brunetka w kucyku.

- Witaj ponownie Aya!- Lily przywitała się z nią jeszcze większym uśmiechem niż do aniołka.

- Tak w ogóle, co się dzieję?

- Licht przyszedł z Lawlessem, jego jeżem.

- Jeżem?- przybiegła do mnie, jeszcze większą ekscytacją niż wszystkie dzieciaki razem wzięte.- KOCHAM JEŻYKI! Sama miałam jednego gdy byłam mała. Niestety zdechł kiedy...

- ...Ayuś, znamy tą historię. Nie musisz jej powtarzać.

- Ah, no dobra.

Niektóre dzieciaki zaczęły się cicho śmiać. Ja postanowiłem znów zwinąć się w kulkę.

- Znów się przestraszył.- Powiedziała kojenia dziewczynka, z kasztanowymi oczami i brunatnych falowanych włosach z różową kokardą.

- Chyba jest tylko jeden sposób by go trochę uspokoić... Lawless lubi słuchać pianina. -powiedział aniołek. I miał racje. Uwielbiam gdy gra.

- Cóż, Licht, nie masz wyboru, musisz coś za grać.- Lily powiedziała, a dzieci z ekstrakcją popierały jej opinie.

Każdy kochał grę Lichta, ale wydawało mi się ze nie wiedzą o tym jak bardzo wybitymi i unikanym jest pianistą. Każdy usiadł na wielkim kolorowym dywanie. W kącie świetlicy było czarne pianino. Licht zaczął grać. Teraz było słychać tylko melodie pianina. Lecz, była inna niż grą na koncertach. Była... wesoła, żywa i pełna pozytywnej energii. Ale on nigdy tak nie grał, jako gwiazda muzyki klasycznej. Zawsze chciał sprawić by widownia płakała, a tu gra inaczej. W tym miejscu... Licht jest innym aniołem. I chyba taki jeszcze bardziej mi się podobał. Zamknął oczy i z uśmiechem całkowicie w czuł się w melodię. Chyba teraz granie było dla niego zabawą. Chciałem by się to nie kończyło. Pokochałem ten utwór. Pokochałem tego Lichta...

Później niewiele się działo. Bawiliśmy się, wyszliśmy na plac zabaw. Postanowiliśmy zrobić nawet zdjęcie, jako pamiątka że taki słodki jeżyk ich odwiedził. Każdy był uśmiechnięty. W każdym bądź razie po kilku godzinach ja i aniołek musieliśmy wracać. Gdy się już pożegnaliśmy, w końcu mogłem pogadać z Lichtem.

- Ah... udawanie zwykłego jeża jest trudne.- westchnąłem.

- To że cię lubię również.

- Ale Lichtan! W tym tygodniu przytuliłeś mnie aż trzy razy!

- To ty mnie brałeś od tyłu!- kopnął mnie.- Tak czy inaczej idziemy na zakupy... trzeba coś zrobić na kolacje.

***

1) Na początek zdjęcie:

szczerze wiem że tych dzieciaków jest sporo... to wszystkie to moje OC! No i Licht i Lawless. Zacznę od prawej strony (Tam gdzie jest nasze OTP):

Yuka (dziewczynka o wiśniowych włosach, opierająca się na Lichtcie, jego ulubienica)

Yigu ( nieśmiała dziewczynka w warkoczu, przytula się do Lichta)

Jeny (dziewczynka o nie typowym wyglądzie: ciemna karnacja, rude włosy i błękitne oczy, przytula misia)

Licht i Lawless w formie jeża <3

Amo (chłopec z piegami, jest rudy, po miedzy Lichtem a Lily)

Lily (blondynka o jasnoszarych oczach, w ceterum)

Kiko (chłopiec, brunet, przytulony do Lily)

Skylet (dziewczynka o granatowych włosach, głaskana przez Lily)

Arial (czarnowłosy chłopiec, czyta książkę)

Segoe (brunetka z kokardką przytulona do Ayi)

Aya (JA? TAK. Brunetka w kucyku pokazująca "peace")


2) Czemu było opóźnienie? Wolałam się bawić ciałkiem aniołka... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

...znaczy w MMD... oto efekty! :'D

https://youtu.be/5usItPv2Rrg

PS: zaczęłam grać w Ib... które też doczekało się pracy w MMD x'D

https://youtu.be/2K0zIRW9upA

3) CZY KTOŚ ZWRÓCIŁ UWAGĘ NA NOWY HASZTAG? JAK NIE TO... TERAZ ZWRÓCISZ! Teraz już to nie będzie "shounen ai" tylko yaoi. TAK YAOI. (czujecie tą różnice?)

BÓJCIE SIĘ 6 ROZDZIAŁU! <3


Te uczucie że masz 0,5 K wyświetleń i zdążysz opublikować przed Niedzielą! <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top