§2§
Parę dni później..
=Gabriela=
-Hej,piękna..-usłyszałam tuż
przy uchu dobrze znajomy
mi cichy głos.
Mruknęłam cicho nie
otwierając oczu.
Poczułam na policzku dotyk dłoni chłopaka.
-Gabriela..-powiedział Jeon gładząc mnie po policzku,po czym oparł głowę o moje ramię.
Czułam,że na mnie patrzył.
Uchyliłam powoli zaspane powieki i widząc nagle przed sobą bardzo blisko siebie twarz Jungkooka pisnełam.
Brunet położył palec na moich ustach każąc mi się uciszyć.
-Nic Ci nie zrobię piękna..-zapewnił mnie i zawisł nade mną.
Poczułam się zagrożona.
-Chcę się tylko tobą zaopiekować.
Brunet pocałował mnie w czoło.
Jeon delikatnie musnął moje wargi nie chcąc mnie wystraszyć.
Powtórzył czynność nie widząc u mnie żadnej negatywnej reakcji.
Szybko oddychałam próbując się uspokoić,ale nie potrafiłam.
Jego muśnięcia zdawały się zmieniać z każdą chwilą w coraz namiętniejszy pocałunek.
W ciszy dało się słyszeć nasze bijące niespokojnie i szybko serca.
Objęłam Jeona za szyję
rozchylając lekko usta,by zaprosić go do zabawy.
On wykorzystał to zaproszenie i zaczął badać językiem moje podniebienie.
Bałam się,ufałam mu,wierzyłam,że nie zrobi
mi krzywdy..
Maknae złapał mnie za włosy i delikatnie otchylił moją głowę do tyłu chcąc mieć lepszy dostęp do szyi do której chwilę później się przyssał zostawiając na mojej szyi widoczną gołym okiem malinkę.
Przesunełam dłonie w stronę pośladków chłopaka który jęknął,gdy wbiłam w nie paznokcie.
Jungkook szarpnął za moje włosy co spotkało się z moim
głośnym jękiem.
=Jungkook=
Podniecił mnie jęk dziewczyny.
Zapragnąłem się z nią kochać.
Chciałem,żeby mnie poczuła
w sobie.
Chciałem ja wziąść tu i teraz,
lecz nie mogłem.
Musiałem się powstrzymać od tego,by zerwać z niej bluzkę i bokserki.
Tak bardzo mnie korciło,by ją zerżnąć.
Usłyszeć jak jęczy mi prosto do ucha,czuć jak wbija mi palce i drapie mnie po plecach.
Czuć jej nagie ciało blisko swojego,spragnionego bliskości dziewczyny.
Pozbyłem się szybko z siebie koszulki i rzuciłem ja w kąt..
Jej paznokcie nagle wbiły się mocno w moje plecy raniąc je niemal do krwi.
Zacząłem ocierać się kroczem
o jej intymne,zakryte niestety bokserkami miejsce.
Obydwoje jękneliśmy,choć mój jęk bardziej przypominał
sapnięcie.
-Nie,Jungkook..-powiedziała szeptem Gabriela,gdy strzeliłem z gumki jej bokserek.
Zacząłem pieścić jej miejsce dłonią przez bokserki.
Zaśmiałem się cicho widząc jak ciało pode mną unosi się,aż z podniecenia.
Włożyłem język do jej pępka zataczając nim kółeczka.
-Kookie,przestań!-jękneła dziewczyna pode mną unosząc biodra ku górze jeszcze bardziej.
O nie,jeśli myślała,że przestanę to grubo się myliła.
Nagle poczułem jak Gabi zaciska dłoń na moim nadgarstku-Przestań,bo ja..-jąkała się.
Przestałem się hamować.
Niemal zdarłem z drobnej dziewczyny bokserki oceniając przy tym jej ciało.
Związałem dziewczynie oczy czarną opaską i przywiązałem jej dłonie do łóżka,pomimo jej protestów.
Była taka piękna..
Pogładziłem dłonią lewy
bok jej ciała.
Po chwili zająłem się nią najlepiej jak potrafiłem.
Dziewczyna przygryzła dolną wargę wijąc się na łóżku..
=Gabriela=
Ubrana i przytulona do jego boku próbowałam uspokoić oddech.
Czułam jak po całym ciele przeszedł mi gorąc.
Spojrzałam na Kooka który gładził opuszkami palców
moje ramię uśmiechając się
do mnie.
-Podobało ci się?-spytał lekko zachrypniętym głosem.
Było widać,że był cholernie zadowolony z siebie.
-Tak-wyszpetałam i cmoknełam go w policzek.
-Wiesz co mi się najbardziej podobało?
-Co?-spytałam ciekawa.
-To jak jęczysz i wbijasz mi paznokcie w plecy.
To bardzo podniecające.
-Pabo!-zaśmiałam się i podnosząc się do siadu rzuciłam w niego poduszką na co ten się zaśmiał.
Jeon rzucił się na mnie,lecz nie zdołał mnie złapać.
Wybiegłam z pokoju z zamiarem ucieczki przed brunetem,lecz długo nie biegłam.
Uciekając niechcący wpadłam na Jimina hyunga który zaśmiał się widząc jak chowam się za nim przed Jungkookiem.
-Jiminnie hyung...
Przecież,wiesz jak cię kocham.
Uratuj mnie przed Kookiem.-Jimin widząc moją błagającą minę zachichotał.
-Za późno Gabi-ChimChim odsunął się chichocząc a na
mnie wpadł nie kto inny jak
Jeon przyciskając mnie
całym swoim ciałem do ściany.
-Mam cię.-powiedział zadowolony z siebie.-Myślałaś,że się przede mną ukryjesz?
Z kuchni wychylił się Jin patrząc na nas z jedną uniesioną do góry lekko brawią.
-Śniadanie już na stole
zakochane gołąbki.-poinformował nas chowając się z powrotem w kuchni.
JeongGuk jednak nie miał zamiaru mnie tak po prostu puścić.
-Puszczę cię jeśli mnie ładnie przeprosić i dostanę soczystego buźka w usta.
Zaśmiałam się.
Katem oka dostrzegłam stojącego na korytarzu NamJoona palącego z YoonGim i J-Hopem papierosy.
Spojrzałam błagająco na Hopka który puścił do mnie oczko i ruszył w moją stronę.
-Hej,Jungkook daj już naszej Księżniczce spokój.-odezwał się stojąc przy nas.
-Myślałem,że to ja tu jestem księżniczką-wtrącił się Jin.
Zaśmiałam się widząc jak Hobi próbuje doczepić ode mnie Jeona który mocno trzymał mnie w pasie.
Na pomoc przyszedł mu NamJoon.
Suga popatrzył się tylko na to i głośno westchnął.
-Dzieciaki..-Powiedział pod nosem i wszedł do kuchni w którym siedział już Jimin i V.
W końcu udało się ode mnie oderwać śmiejącego się z całej sytuacji chłopaka i weszliśmy
do kuchni.
Na stole czekały na nas naleśniki z bitą śmietaną. (*-*)
Usiadłam pomiędzy Jungkookiem i Rap Monsterem zaczynając jeść swoją porcję naleśników.
Śniadanie SeokJina było wyśmienite.
Wstając od stołu podziękowałam za posiłek i zaproponowałam pomoc SeokJinowi i NamJoonowi w zmywaniu.
Po pozmywaniu wszystkich
talerzy wyszłam z kuchni i udałam się do pokoju Taehyunga.
Zostałam go tam w towarzystwie Hoseok'a który go łaskotał po całym ciele siedząc na nim okrakiem.
Widząc mnie zszedł z Tae i usiadł obok niego na łóżku.
Rudzielec usiadł starszemu na kolanach i gestem ręki zaprosił do swojego i J-Hope'a pokoju.
Nieśmiało weszłam do ich pokoju i usiadłam na fotelu przy biurku na którym leżało parę czystych kartek i kredki.
Na ścianie przy łóżku widniały rysunki autorstwa któregoś z chłopców.
Były naprawdę prześliczne.
Któryś z nich musiał mieć ogromny talent do rysowania.
Posiedziałam z V i Hobim z dobre parę godzin gadając a to się śmiejąc.
V miał niesamowite poczucie humoru.
Wszędzie go było pełno podobnie jak JungGuka.
Dowiedziałam się dlaczego chłopcy mieszkali razem i jak to się stało,że tutaj są.
W domie który okazał się dormem zaprzyjaźniłam się z koreańskim zespołem Bangtan Boys o którym nigdy wcześniej nie słyszałam.
Weszłam na laptopa,gdy hyungowie wyszli całym zespołem za zakupy i postanowiłam się dowiedzieć czegoś więcej o tym zespole.
Przesłuchałam z czystej ciekawości parę ich piosenek i przyznam,że mieli klasę.
Piosenki były dobre,podobały mi się zwłaszcza "Fire".
Z tego co widziałam na YouTube była nowa,wiec kliknęłem na nią ponieważ jako pierwsza wyświetliła mi się na stronie.
Była...ZAJEBIASZCZA! ♥
Nie spodziewałam się czegoś takiego po tak młodych i utalentowanych ludziach.
Byli świetni!
Najpiękniejszy głos z całego zespołu miał Kookie i ChimChim.
Wiele dałabym,żeby ktoś mi tak śpiewał przed snem.-napisałam komentarz pod teledyskiem i wyłączyłam laptopa.
Nie mogłam przestać myśleć o dzisiejszym poranku.
Nigdy nie spotkałam się z taką czułością jaką mnie obdarzył
dzisiaj Jeon Jungkook.
Byłam zaskoczona,lecz bałam się,że Jonghyun czym prędzej czym później mnie zabije.
Będzie chciał się zemścić.
Zapewne jesteście ciekawi za co?
Za to,że go 'zdradziłam' i byłam wobec niego nie posłuszna.
Pomimo,że byłam bezpieczna u boku Bangtanów wciąż czułam,że coś może się stać.
Nie chciałam ich martwić swoimi problemami.
Zresztą i tak za dużo się dowiedzieli..
Chciałam zniknąć z życia BTS,lecz oni nie pozwolili mi na to i tak oto zostałam z nimi.
Postanowiłam,że pójdę się przejść,ponieważ w dormie zaczynało mi się strasznie nudzić.
Może w końcu pójdę odwiedzić moich rodziców na cmentarzu?
Wychodząc z domu zamknęłam drzwi na klucz.
Nagle usłyszałam dźwięk przechodzącego do mnie smsa i aż ze strachu niemal podskoczyłam.
Wyjęłam mój telefon z kieszeni i zaczęłam czytać smsa który był od... Jonghyuna!
Byłam na cmentarzu tak strasznie się bałam,że ten dupek może gdzieś być tu w pobliżu.
Złapałam za mój łańcuszek na którym były dwie obrączki moich zmarłych rodziców i zaczęłam cicho płakać.
"Przepraszam was..
Już nigdy więcej nie popełnię
tego samego błędu.."
Pomyślałam,gdy zauważyłam niedaleko siebie stojącego przy grobie znajomego mi bardzo dobrze chłopaka..
-Kim Jonghyun..-wyszeptałam niestety blondyn usłyszał to i spojrzał na mnie.
Podszedł dość blisko mnie i uśmiechnął.
Stałam jak wryta czując,że nogi przykleiły mi się do ziemi.
-Witaj skarbie.Przyszłaś odwiedzić swoich rodziców?-spytał ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
Dobrze wiedziałam,że musiał coś wypić,chodź jednego głupiego drinka.
I to wystarczyło,by znalazł się w innym świecie.
-Nie mów do mnie "skarbie" - warknełam chcąc go ominąć,lecz blondyn zagrodził mi drogę sobą.
-Dlaczego?-udał zdziwienie.
-Nie udawaj,że już nie pamiętasz-zerwałeś ze mną parę dni temu-chciałam go w jakiś inny sposób ominąć i ruszyć dalej,lecz Jjong złapał mnie za rękę.
-Oj,Gabrysiu przestań..
Przecież wiesz,że byłem wtedy pijany...
Wiem,że mnie nadal kochasz i to wystarczy..-powiedział i ścisnął moja rękę.
-Puść mnie Jonghyun.
-NIGDZIE NIE PÓJDZIESZ DOPÓKI JA CI NA TO NIE POZWOLĘ.-rzekł,po czym przycisnął mnie siłą do drzewa.
-Kim posłuchaj nie kocham cię.
Byłam dla ciebie tylko zabaw..-nie dokończyłam,bo dostałam w twarz.
Po moim policzku popłynęły łzy.
Musiałam być silna.
Nie chciałam ukazać w tym miejscu bólu i słabości.
-Dobrze,kocham Cię Jonhyun.
Przepraszam,wygrałeś..
Chłopakowi spodobały się moje słowa,ponieważ zamknął oczy chcąc mnie pocałować,gdy ja uderzyłam go w policzek wkładając w ten cios całą moją nienawiść i ból.
To była moja szansa na ucieczkę.
Blondyn upadł na ziemię a ja rzuciłam się do ucieczki.
Biegłam ile miałam sił w nogach,zatrzymując się dopiero w parku.
Teraz mogłam juz spokojnie płakać.
Usiadłam na ławce i płakałam pozwalając moim łzą spokojnie spływać po moich policzkach.
Ja go kochałam a on uderzył mnie i potraktował jak szatę.
Tak bardzo go w tej chwili nienawidziłam!
Otarłam łzy próbując się uspokoić.
Jak on mógł mi to zrobić?
Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał a teraz?
Przegiął.
Nie chce już go znać.
Chce o nim zapomnieć..
Po jakimś czasie postanowiłam wrócić do dormu.
Dochodziła już 21:00,więc nie chciałam,żeby chłopaki się martwili o mnie.
Oto kolejny rozdział! ♥
Zapraszam do komentowania=motywacja dla mnie i do następnego! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top