Rozdział.15.

  Byłam juz ubrana chciałam coś zjeść ale nie mogłam bo nadal bolała mnie ta głupia noga przez tego psychopate wampira. Jacob wszedł do pokoju i spytał:
- Jesteś głodna?
- No raczej - zaśmiałam sie a on razem ze mną.
- Co chcesz na śniadanie ? Naleśniki czy tosty ?
- Poprosze tosty
- Z serem czy z dżemem ?- spytał jakby był kelnerem w restauracji.
- Z serem
- Coś do picia ?
- Sok pomarańczowy - odpowiedziałam a on tylko sie uśiechnal i wyszedł robic mi śniadanie. Jak dobrze ze mam mojego Jacoba co ja bym bez niego zrobila ? 💗
   Przez chwile myślałam o tym czy wataha dorwała tego wampira wczoraj ? I wogóle to co on ode mnie chciał ? Pewnie chciał mnie zjesc xd 😅 Po dziesięciu minutach do pokoju wszedł ( kelner ) mój chłopak ze śniadaniem. Przyniósł mi pyszne tosty z serem

Oraz sok pomarańczowy ( mój ulubiony)

Gdy zjadłam śniadanie Jacob podszedł do mnie i powiedział:
- Smakowało?
- Pyszne 👍
- Daj buziaka na podziekowanie 😘😘
- A zasłużyłeś ?
- Nooo tak
-?
- A kto cie uratował przed pijawką(wampirem)?
- No ty
- No własnie to daj buziaczka 😘
- A jak nie to co ?
- To cie bede caly czas łaskotac - uśmiechnął sie łobuzersko i podszedł do mnie

i zaczał mnie łaskotac tak ze sie ze śmiechu popłakałam i caly czas krzyczałam :
- Przestań haha
- A dasz buziaka ?
- No dobra.......
Powiedziałam i pocałowałam go w policzek. A on sie uśmiechnął.
- To co dziś robimy ?- spytał- Moze pojdziemy na spacer ?
- Ok ale nie moge przecież chodzic bo mnie boli noga.
- To bede cie niósł 😉
I tak zrobił podniósł mnie delikatnie a ja chwyciłam sie jego szyji i ruszylismy w głąb lasu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top