1

Perspektywa Sebastiana
Jest pochmurny, zimny dzień. Westchnąłem i wstałem powoli z łóżka. Przeczesałem włosy dłonią i szybko się ubrałem. Wyszłem z domu uprzednio zjadając śniadanie. Szłem nieśpiesznie mokrym, po nocnym deszczu, chodnikiem. Nagle minąłem się z jakimś chłopakiem. Był naprawde przystojny.... Chwila... To Adam, chłopak z równoległej klasy. Uśmiechnąłem się pod nosem, idąc dalej.

Perspektywa Adama
Siedziałem w pokoju odrabiając zadania domowe. Nagle usłyszałem dzwonek przychodzącego esemesa. Odblokowałem telefon i popatrzyłem na wiadomość od nieznanego numeru.
Nieznajomy: Adam wyrzuć tą workowatą bluzę....
Ja: kim ty jesteś?! I skąd wiesz jak się nazywam?!
Nieznajomy: Wyrzuć te cholerną bluzę...
Ja: Bo co?! Mi się podoba.
Nieznajomy: A mi nie. Zasłania zbyt dużo Twojego seksi ciałka.
Ja: Pierdol się.
Nieznajomy: Czyli jesteśmy umówieni? Ja? Ty? Łóżko?
Ja: No chyba nie.
Nieznajomy: No chyba tak.
Ja: WAL SIĘ!
Nieznajomy: Z tobą zawsze i wszędzie 😏😏
Ja: spadaj.
Zablokowałem telefon i rzuciłem go w najdalszy kąt łóżka. Ległem na plecy patrząc w jakże interesujący sufit cicho coś śpiewając pod nosem. Wciąż słyszałem dźwięki przychodzących wiadomości. Wreszcie zirytowany wziąłem telefon i weszłam w skrzynkę odbiorczą patrząc na wiadomości.
Nieznajomy: Ej! Nie opuszczaj mnie!
Nieznajomy: Adam cioto!
Nieznajomy: Nie bądź taki!
Nieznajomy: Zrobię Ci spam!
Nieznajomy: Spam uważam za otwarty! 😘
Nieznajomy: 😘😘
Nieznajomy:😘😘😘
Nieznajomy:😘😘😘😘
Nieznajomy:😘😘😘😘😘
Nieznajomy:😘😘😘😘😘😘
Ja: Przestań mi spamic!
Nieznajomy: dlaczemu?
Ja: Bo tak mówię.😑😠
Nieznajomy: wyrzuciłeś tą bluzę? 👕
Nieznajomy: 😊
Ja: *facepalm*
Nieznajomy: No co?
Ja: nic.
Ustawiono nazwę użytkownika na ,,Zboczony Kosmita"
Ja: *wysłano zdjęcie do ,,Zboczony Kosmita"*
Nieznajomy: Nie jestem kosmitą 😑 zarzucam gniewem. Pa.
Ja: papa! 😊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top