Fizyka /52

Hinata nie zechciał mnie puścić, dlatego też dość długo tkwiliśmy w takim uścisku. Nagle z piętra domu dobiegło przeciągłe wołanie Natsu.

-Shōyo... Musze iść opowiedzieć jej bajkę- powiedziałam nie odrywając brody od jego ramienia, przez co wszytko zabrzmiało nieco niewyraźnie.

-No wiem...- powiedział niechętnie i delikatnie odstawił mnie na ziemie.

-Zaraz wracam- powiedziałam powoli odchodząc.

Dziewczynkę zastałam grzecznie leżącą w łóżku, umytą i przebraną w piżamę. Uśmiechnęła się promiennie na mój widok, delikatnie odwzajemniłam uśmiech. Usiadłam obok niej na łóżku i delikatnie oparłam się o ścianę. Ku mojemu zaskoczeniu dziewczynka od razu przesunęła się bliżej mnie i położyła głowę na moich nogach. Lekko zdziwiona zapytałam o czym chce posłuchać bajki. Zgodnie z jej odpowiedzią zaczęłam opowiadać jej bajkę o księżniczkach i smokach. Kiedy skończyłam dziewczynka już smacznie spała. Uśmiechnęłam się łagodnie i ostrożnie przełożyłam ją na poduszkę obok.

Powoli podniosłam się i ruszyłam w stronę drzwi, uchyliłam je i wyszłam na mały korytarzyk. Od razu poczułam charakterystyczny zapach popcornu. Zeszłam powoli na dół i spojrzała w stronę salonu. Hinata właśnie stawiał na stole wielką miskę z popcornem. Obok niej stały dwie szklanki pełnie jakiegoś płynu. Podeszłam trochę bliżej i zapytałam niepewnie.

-A to co ma znaczyć...?- chłopak podskoczyła na dźwięk mojego głosu.

-Oh...-odwrócił się w moją stronę lekko zarumieniony. -Pomyślałem, że nie... No...-plątał mu się język, był przy tym niesamowicie uroczy.- Przecież nie będziemy siedzieć cały wieczór i nic nie robić, prawda?-

Nie... Zawsze możemy się pouczyć...

-No, po prostu pomyślałem, że mogli byśmy obejrzeć film...- w końcu wydusił z siebie chłopak.

-Okej...- uśmiechnęłam się lekko. Podeszłam do kanapy i opadłam na nią z ulgą.

-S-s-serio?!- wykrzyknął zdziwiony.

-Ciiii-uciszyłam go szybko.- Tak, czemu nie...- spojrzałam w stronę telewizora.-Co będziemy oglądać?-

Cisza. Spojrzałam na chłopaka pytająco.

-Nie wiem...-

-Szukałeś czegoś w telewizji?-

-Nie ma nic ciekawego...-

-A płyty? Masz jakieś fajne płyty?- chłopak zmarszczył brwi i machnął do mnie ręką, żebym podeszła. Niechętnie wstałam z kanapy. Hinata otworzył jedną z szafek.

-To wszystkie, wybierz coś- uśmiechnął się lekko. Zajrzałam na półkę i powoli czytałam tytuły.

-Shōyo... Ale tu są prawie tylko mecze siatkarskie...- zerknęłam w jego stronę. Uśmiechnął się niezręcznie. -Eh...- wyciągnęłam jedną z płyt i spojrzałam na okładkę.- To-podałam mu opakowanie. Zamrugał pare razy zdziwiony i zmarszczyła brwi.

-Naprawdę chcesz to oglądać?-

-Czemu nie- wzruszyłam ramionami. Jego twarz rozbłysła szczęściem. Szybko pobiegł do odtwarzacza i zaczął coś przełączać. Ja powoli podeszłam do kanapy i zajęłam zwoje poprzednie miejsce. Po chwili na telewizorze pojawił się obraz. Boisko, a na nim gracze dwóch drużyn.

Hinata zaraz usiadł szczęśliwy obok mnie. Uśmiechnęłam się lekko. Chłopak nachylił się po miskę z popcornem i wzrokiem zapytał czy miała bym ochotę. Potwierdziłam to lekkim skinieniem głowy. Zapadła martwa cisza którą tylko co jakiś czas przerywało nasze chrupanie. Przez moją głowę przebiegła dziwna myśl.

Nie. Aoi nie rób tego. To samobójstwo...

Zaśmiałam się lekko i ignorując zdrowy rozsądek zapytałam.

-To... Co to za drużyny?- chwile temu miałam wrażenie, ze jego uśmiech nie może być większy. Myliłam się. Lśniący uśmiech zajmował mu niemal pół twarzy. Wziął głęboki wdech i zaczął opowiadać.

Kiedyś myślałam, że siatkówka ma proste zasady. Odbijanie piłki, nie wychodzenie poza pole, nie dotykanie siatki. Myślałam też, że składa się z prostych ruchów takich jak atak, blok, odbiór czy zagrywka.

Nic bardziej mylnego.

Zasad było o niebo więcej tak jak nazw i typów ataków czy bloków. Słuchałam go uważnie, bo w momencie kiedy zaczęłam rozumieć zwroty którymi się posługuje, wszytko zaczęło robić się nawet ciekawe. W końcu skończył dość zdyszany, bo opowiadał wszytko w szybkim tempie do tego intensywnie gestykulując.

-I ty chcesz mi powiedzieć, że nie potrafisz się nauczyć paru prostych zasad fizyki?- tak zaskoczonego, widziałam go pierwszy raz.

-C-co...?-

-Nawet nie wiesz jak wiele praw fizyki wykorzystujesz w czasie gry w siatkówkę, spójrz- wskazałam na telewizor i tym razem to ja zaczęłam się produkować. Co chwile zatrzymując film pokazywałam mu różne zjawiska fizyczne wpływające na przebieg całej gry.

-Widzisz to?-zapytałam kiedy w końcu skończyłam.

-Jesteś niesamowita...- powiedział wpatrując mi się w oczy. Poczułam jak na moje policzki wkrada się mały rumieniec.

-Trochę przesadzasz... Tego wszystkiego można się nauczyć z książek- zerknęłam w dół.

-Pójdziesz ze mną jutro na trening?- podniosła głowę.

-Co?-

-No, czy pójdziesz ze mną na trening żeby zobaczyć jak gramy z Fukurōdani?-

-A co z twoją siostrą?-

-Idzie jutro na cały dzień do koleżanek-

Ten to potrafi się ustawić...

-No dobrze... W sumie co mi szkodzi...- wzruszyłam ramionami.

-Serio?!- wykrzyknął zdziwiony.

-Tak czemu by nie...-

-Myślałem, że powiesz coś w stylu "nie bo muszę się pouczyć" albo "już w tym tygodniu testy semestralne, muszę się przygotować" - zamurowało mnie. Całkiem o tym zapomniałam.

-Zapomniałam...- wyszeptałam pod nosem.

-Hm... Ale i tak pójdziemy razem?- na moją twarz wkradł się mały uśmieszek.

-Tak- chłopak już chciał odetchnąć z ulgą- Pod jednym warunkiem- w tym samym momencie mina mu zrzedła.


____________




Jestem mega szczęśliwa, bo w weekedn hitnęło nam tu 2k gwiazdek!

Moja przyjaciółka pisze teraz ff z Frerardem (nwm czy dobrze napisałam, proszę nie bijcie xd) przychodzi do mnie i mówi

" Mango... Mam problem..."

"Hm?"

" Ja wiem, że w moim ff zbliża się ten czas kiedy wypadało by napisać smut..."

" Nie ma problemu"

" Co?"

" Pomogę ci"

" Boże, dziękuje..."

Generalnie ona jest małym i słodki Ananaskiem więc się jej nie dziwie, że nie wie jak napisać smut ^^ w takich kwestiach zawsze można na mnie liczyć

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top