Prolog '
Nienawidzę tego...
Kto wymyślił to, że najlepsi uczniowie z danego roku mają wygłaszać przemówienia,
na początek roku szkolnego, na początek nowego semestru, na każdej uroczystości...
I za każdym razem ja ląduję na tym miejscu- tak jak teraz.
Kolejny apel...
Za chwilę testy na koniec semestru, a ja mam wygłaszać motywujące do nauki przemówienia, zamiast się uczyć.
I do tego Ci wszyscy ludzie na widowni.
Nie przepadam za ludźmi, a oni na szczęście mnie nie widzą...
Poza przemówieniami.
Za jakie grzechy.
-A teraz, przedstawicielka pierwszych klas, osoba, która uzyskała najwyższy jak do tej pory wynik w historii szkoły na testach wstępnych, Shiho Aoi- powiedziała jedna z nauczycielek.
Wyszłam na scenę stanęłam przed mównicą, lekko podniosłam się na palcach i obniżyłam mikrofon.
Praktycznie nie było mnie widać, ale podobało mi się to. Nikt mnie nie widział, byłam zabezpieczona przed wzroku wszystkich.
Zaczęłam tę całą bezsensowną paplaninę o tym, dlaczego warto się uczyć i, że ciężko pracując można dojść do celu, że nie należy się poddawać, jeżeli coś pójdzie nie tak. Później wspomniałam o tym, że każdy ma swoje priorytety i, że bez względu na to, czego dotyczą, zawsze trzeba dążyć do celu.
Na sali rozległy się głośne brawa, szczególnie ze strony nauczycieli.
Cicho wręcz wymknęłam się ze sceny i schowałam się za kurtyną. Podeszłam do mojej wychowawczyni i spytałam, czy mogę już iść.
-Um... oczywiście, że możesz, ale jesteś pewna, że nie chcesz zostać? Będą jeszcze prezentacje różnych klubów zainteresowań, i może..-
-Nie. Nie mam na to czasu, dziękuje bardzo, do zobaczenia!- powiedziałam, szybko się ulatniając.
Eh... Kluby zainteresowań... Ja już uczęszczam do tych, do których chcę, Klub Biologiczny, Chemiczny, Fizyczny...
Wszystko co mnie interesuje, to właśnie nauka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top