Oooooooo!/5 '
-Możemy zacząć od jutra?- zapytałam miło.
-Jasne. To i tak niesamowite, że się zgodziłaś-
Ta, też tak myślę...
-No zbierajmy się, za dziesięć minut trening-powiedział Kapitan.
-Tak, masz rację- przytaknął siwy.
-Jak chcesz spotkać się, z Kegayamą to chodź z nami- Skinęłam głową i poszłam się spakować.
Po chwili wyszliśmy razem na korytarz. Szli przodem, a ja bezszelestnie podążałam za nimi. Wyszliśmy na dwór i po chwili byliśmy na sali gimnastycznej.
-Nikogo jeszcze nie ma-zauważyłam- Poczekaj tu chwile, zaraz powinni przyjść- przytaknęłam i usiadłam pod ścianą.
Chciałam porysować.
Otworzyłam torbę i wyjęłam mój notes. Kiedy go wyciągałam z torby wyleciała jakaś kartka. Test. Brakowało mi jednego punktu do 100 procent. Zerknęłam jeszcze raz na błędną odpowiedź.
Moment.
-O mój Boże!!!- krzyknęłam
-Coś się stało!?- odkrzyknęli mi z przerażeniem trzecioklasiści.
-Nie, nic, muszę iść!- wstałam i zaczęłam biec w stronę drzwi-Wrócę później!-
Usłyszałam za sobą tylko jakieś "ale" pomimo to biegłam dalej. Pani od chemii powinna jeszcze być w szkole.
Złapałam ją w pokoju nauczycielskim. Kiedy zobaczyła mnie w drzwiach westchnęła głęboko. Podeszłam do niej z miłym uśmiechem.
-Ta odpowiedź jest prawidłowa-
-Skarbie- zaczęła miło.
-Proszę spojrzeć- przerwałam i podeszłam do tablicy zawieszonej w pomieszczeniu, po czym wykonałam kilka obliczeń potwierdzających słuszność mojej odpowiedzi. Kiedy się odwróciłam stała za mną nie tylko ona z szeroko otwartymi oczami, ale Pan od Matematyki z okularami zsuniętymi z nosa i Pani od Fizyki z otwartą buzią.
-Ale...-zająknęła się nauczycielka.
-Proszę dopisać mi ten punkt-powiedziałam, machając jej kartką przed twarzą.
-O-o-oczywiście- Wzięła ode mnie test i dopisała punkt.-Proszę- podała mi kartkę.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę drzwi. -Do widz- przerwałam, kiedy zobaczyłam tę samą trójkę nauczycieli nadal wpatrującą się w moje obliczenia, zaśmiałam się w duchu i wyszłam z pomieszczenia.
Ruszyłam powoli zadowolona w stronę sali gimnastycznej. Kiedy dotarłam na miejsce słyszałam mnóstwo dziwnych dźwięków.
Zapukałam delikatnie. Po chwili drzwi otworzyły się z impetem, a w nich stanął siwowłosy.
-Oh, to ty-powiedział z uśmiechem- Kageyama ktoś do Ciebie-w tym samym momencie wszystkie dźwięki ucichły- Wejdź- powiedział chłopak.
Czułam, że jestem cała czerwona na twarzy, na szczęście połowy jej nie było widać, jak u tych dziwnych tajemniczych postaci w mangach.
-Do mnie?- usłyszałam głos tamtego chłopaka.
Weszłam na salę i stanęłam przed siwowłosym.
-Oooooooooooooo!- usłyszałam nagle krzyk.-To ta zielonooka dziewczyna, na którą wpadłem dziś rano!-
O nie... To on...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top