~3~

W ostatnim rozdziale...

- Nie nazywam mnie prożąnka! Ty tulipanie walony!

- Tulipanie? Lepszej obelgi nie wymyślisz?!

- Mógłbym. Ale twoje IQ jest tak niskie że skoda marnować czasu.

A teraz kontynułujemy.

💙❤💛🖤

- Changsu-senpai! - tak, tak... To był jeden z tych momentów gdy Mari zaczęła się najsczeżej i najszeżej uśmiechać.

Reszta ekipy spojżała tylko jak dziewczyna biegnie do swojego idola. Chłopak z afro uśmiechnął się gdy ją zobaczył.

- Witaj Mari. - podniósł rękę by pomachać - Hej chłopaki! - spojżał na resztę, a ci podeszli do niego. Chłopak z którym gadał tylko przewrócił oczami.

- Widzimy się na treningu Changsu. - powiedział po czym odszedł.

- Hejka! - Byron uśmiechnął się do chłopaka.

- Kopę lat! - powiedział Nagumo obejmując Love'a i Mari wokół szyi.

- Nie wiedziałem że będziemy w tym samym liceum. - zauważył Suzuno stając obok reszty.

- Ja też się nie spodziewałem że moi starzy znajomi tu będą. - odpowiedział Cho - Przygotujcie się na sławę.

- Sławę? - spytał zdziwiony Suzuno.

- Tak wiem. Będę miał duże branie u dziewczyn przez moje piękno i mądrość, ale bez przesady. - uśmiechnął się prowokująco Nagumo.

- A gdzie ty je masz? - spytała Mari. Reszta chłopaków wybuchła śmiechem. Nagumo lekko się zarumienił i napuszył policzki jak dziecko - Żartuje.

- No tak. Bo pewnie on sam nie wie gdzie są. - powiedział Suzuno. "Znowu się zaczyna..." pomyśleli wszyscy po za Nagumo i Suzuno.

- No ja je chociaż mam mrożąnko! - Nagumo odrzucił się i mordował Suzuno wzrokiem. Już po chili zaczęła się między nimi wojna na przezwiska. Reszta patrzyła na nich znudzona.

- A właśnie... - odezwał się Byron zwracając uwagę reszty - Chłopak z którym rozmawiałeś przed naszym przybyciem wspomniał o jakimś treningu...

- No tak. - odpowiedział Changsu - Jestem kapitanem drużyny piłkarskiej w naszej szkole. Jesteśmy naprawdę dobrzy, ale z końcem roku straciliśmy kilku członków. Może wy chcielibyście dołączyć?

- Jasne! - krzykneła Mari z iskierkami w oczach.

- Ty się jeszcze pytasz? - powiedział Nagumo.

- Pisze się na to. - stwierdził Love.

- Chętnie. - powiedział krótko białowłosy.

- I to są moi koledzy jakich znam! - odpowiedział Cho - Wpadnijcie dziś po szkole na salę gimnastyczną. Polecam wam pokazać się z jak najlepszej strony. Nie bierzemy pierwszych lepszych.

*time speak po zajęciach czy czymś tam bo pierwszy dzień roku*

Mari obserwowała jak jej kumpli otacza wianuszek dziewczyn które marzyły o chłopakach piłkarzach. Wezchneła tylko. Nie miała zbytniej ochoty ratować kolegów od fanek. Irytowało ją to.

Kilku chłopaków zaczęło się kręcić także obok niej, ale ona umiała po prostu powiedzieć "spadaj", lub nawet używała ostrzejszych słów. Chłopcy najwyraźniej nie mieli takiej mocy.

W końcu podeszła do wianuszka fanek i przepchneła się przez nie.

- Idziemy? - spytała chłopaków z poważną miną.

- Hej! - jakaś laska się wkurzyła że to Mari stoi bliżej jej idola od niej - Za kogo Ty się masz?!

- A Ty? - spojżałam na nią tym swoim morderczy wzrokiem przerażającym smoki. Wzrok zadział na dziewczyne i odeszła. Mari zmieżyła wzrokiem resztę - Któraś jeszcze ma problem?

Dziewczyny odeszły. Chłopcy odetchnęli z ulgą.

- Wisicie mi czekolade. - powiedziała poirytowana dziewczyna - Każdy jedno, całe opakowanie.

- Hehe... Jasne... - mruknął Byron - Nie boisz się że zgrubniesz? Może powinnaś więcej ćwiczyć. Wiesz że podobno całowanie spała kalorie? Możemy poprubować. - blondyn mruknął do niej jednym okiem. Nagumo się obóżył.

- Sugerujesz że jestem gruba...? - spytała Mari przekraczając lekko głową w bok. "Kośmici" wybuchneli śmiechem - Możemy już iść?

- Jasne. - mruknął Suzuno uspokokając się.

..........

Ale to w następnym rozdziale!



























Bo jestem leniem... xD

Czyli dalszej historii dowiecie się może za miesiąc lub dwa XD

Przprosinowy mem:

Nie pytajcie co to za mudzyn xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top