#9 Nowe moce

Odepchnęłaś lekko Torda gdy nagle...

Tord przez przypadek wystrzelił i trafił cie w łapę, nie czułaś bólu. Tord zaczął... Płakać? Ty zmieniłaś się w człowieka a na lewej ręce miałaś dziurę po kuli.

-Przepraszam! Nie chciałem! T-To było przypadkiem!-Łzy spływały po jego policzkach strumieniami. Ty spojrzałaś na Toma a potem na resztę.

Edd i Matt podbiegli do ciebie ale Tom ich odepchnął, po czym przytulił cie mocno. Twoja rana zarosła w jednej chwili.

-Już... Wszystko okej...-Czarnooki pocałował cie w czoło. Ty spojrzałaś na Torda. Byłaś na niego zła ale też byli ci go żal.
-Tord... Nie płacz... Nic mi się nie...-Nie dokończyłaś bo przytulił cie wciąż płacząc. Spojrzałaś na Toma.
-Nie jestem zazdrosny...-Uśmiechnął się lekko, tu odwzajemniłaś przytulasa.
-Już wszystko dobrze...
-Jak wy to...-Edd spojrzał na ciebie i Toma.-Jak wy się zmieniliście w te potwory?
-Długa historia, a (T/i) po prostu wchłonęła moje moce.
-Aaaa! To wtedy-Zrobił lennego.
-Ta...-Zarumieniłaś się. Tord odkleił się i stanął patrząc mi a oczy.
-Przepraszam za to ale... Ja cie kocham...
-Ale ja kocham Toma. Przykro mo-Przytuliłaś się do niebieskobluzego.
-Rozumiem...
-Okeeej... Może chodźmy już do namiotów?
-Tak.-Odpowiedziałaś krótko i zwięźle.

Wróciliście do namiotów. Ty usiadłaś na śpiworze po czym uświadomiłaś sobie coś...

-Jeden śpiwór?
-Najwyraźniej~
-Mmmmm~ Sugerujesz coś?~
-Moze~-Położył cię na śpiworze i zaczął całować po szyi....
-Nie tutaj Tomuś...
-Dlaczego?
-Bo tutaj nas usłyszą...
-Smuteq...
-Może następnym razem~

Przebrałaś się na szybko w towarzystwie Toma, on też ale był odwrócony jak i ty. Założyłaś różową koszulkę z napisem "Mądra i piękna ale zajęta~" i niebieskie spodenki do spania z misiem. Tom zauważył twój ubiór i z pożądaniem patrzył na ciebie.

-Smutne!
-Nie krzyczy bo ich obudzisz. I co smutne?
-Że jedyne co mogą to cie pożądać.
-Oj nie smutaj. Jutro zobaczymy~

Wtuliłaś się w tors Tomaska, nie wierzyłaś że ktoś taki jak on jest twoim chłopakiem. Przytuliłaś ho mocniej, uśmiechnęłaś się po czym z nadmiaru przyjemnego ciepła którym obdarzył cie czarnooki zasnęłaś.

***Time Skip***

Obudziłaś się dość wcześnie. Z czego to wnioskowałaś? So namiotu wchodziło tylko trochę promieni wschodzącego słońca, spojrzałaś na niebieskobluzego. Miał na sobie jedynie bokserki, uśmiechnęłaś się lekko po czym pocałowałaś w czoło. Na ten gest chłopak otworzył oczy i spojrzał na ciebie z uśmiechem,

-Co tak wcześnie?
-Nie wiem. Jakoś tak.
-Chodź ze mną.
-Gdzie?
-Sprawdzić jakie masz moce!

Wystrzeliłaś jak rakieta, szybko się przebrałaś tym razem na oczach Toma prosząc go o zapięcie ci stanika bo miałaś z tym problem. On też szybko się przebrał i wyszliścoe z namiotu.

(Chce wam powiedzieć że dopiero zorientowałam się że pisze bardziej z trzeciej osoby niż perspektywy (T/i) XD ale mam nadzieje że tak jak teraz pisze jest ok. Będę pisać Pov. Tom a Pov. (T/i) będzie że pisze tak jak teraz. Przepraszam ale zapomniałam xD)

Pov. Tom

Wziąłem (T/i) za rękę i zaciągnołem do lasu. Spokojnie to nie będą gwałty zboczuszki. Kazałem jej robić to co ja.

-Zmień się w potwora.-Po moich słowach stał przede mną piękny granatowo czarny potwór.-Brawo! Więcej mocy niestety w tej sytuacji sprawdzić nie możemy, ale wiem że skoro możesz być potworem ro masz wszystkie takie jak ja. Kocham cie...-Podszedłem do niej i przytuliłem. Nie wiem co bym zrobił gdyby jej się stała krzywda!

Pov. Ty

(W pewnym sensie ty :/ niestety ale tak już zostanie trochę się pogubiłam :c)

Przytuliłaś się do szatyna. Edd i Tord szukali was bo było ich słychać na drugim końcu lasu. Po krótkiej wymianie spojrzeń postanowiliśmy wrócić do pozostałych. Zatrzymałaś się jednak przy jednym z drzew. Z nawoływania słyszałaś już tylko Eddka. Za drzewem zauważyłaś jakąś postać, próbowałaś się jej przyjrzeć ale...

BUM! ALE ZE MNIE POLSZMAT XDDDD
Cieszcie się tym co macie B)
Papa moje demoniaczki <3

Ciao~

Słów: 629

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top