#7 WYJAZD!


-O! Gołąbki wstały-Powiedział zadowolony Edd.
-Dzień doberek!-Równie zadowolona odpowiedziałaś zielono bluzemu.
-Dzień dobry-Tom też był zadowolony. Z uśmiechem włączył TV.

-(T/i)?!-Edd krzyknął i wstał z kanapy niczym rakieta.
-Co?!-Nie wiedziałaś o co chodzi więc wstałaś równie przestraszona.
-Osz ty...-Tom podedł do ciebie patrzył ci się w oczy.
-Co jest?!
-Co t...-Edd nie dokończył bo Tom cie wziął za rękę i pobiegł z tobą do pokoju. Zamknął drzwi NW klucz i usadził cie na łóżku.
-Tom o co wam chodzi?
-Twoje oczy... Są czarne.
-CO?!-Wydarłaś się tak że Tord próbował wbić DP pokoju ale drzwi były zamknięte więc walnął nosem w drzwi.
-Ała! Co tam się dzieje?!-Rogacz wydawał się przerażony.
-N-Nic!-Wykrzyczałaś wahając się.
-(T/i) Nie martw się to normalne-Tom usiadł obok ciebie i objął cie.
-Czy to coś zmieni?
-Nic a nic-Chłopak pocałował cie w czoło.-Zawsze będę cie kochać.

Zza drzwi można było usłyszeć cichy płacz i trzask drzwiami. Już wiedziałaś że to Tord. Zastanawiałaś się czy mu pomóc, ale zbyt bałaś się że cie zgwałci. Razem z Tomem wyszliście z pokoju i wróciliście na dół. Edd wypytywał was co się stało, więc Tom wszystko mu wytłumaczył. Kiedy opowiadał to było widać lekki rumieniec na jego twarzy jak i twojej, Edd tylko robił cały czas lennego i słuchał historii.

***Time Skip***

-EJ LUDZISKA I LUDZIÓWKI! JEDZIEMY NAD JEZIORO!
-Żartujesz?!-Kochałaś jeździć nad jezioro wiec nie wierzyłaś w to co powiedział zielono bluzy.
-NIE!
-Nareszcie!-Tom też był zadowolony. Z góry zbiegł już spakowany Matt.
-DALEJ!-Wyjrzyczał entuzjastycznie. Pobiegliście się pakować.

***Time Skip BO MOGĘ***

Kiedy wszyscy już by liście w aucie Edd pobiegł do garażu. Wrócił z paliwem, wlał do auta całą zawartosć i wsiadł za kierownicę. Ty usiadłaś na kolanach Toma, Matt na przedzie a Tord obok was. Czerwono bluzy wpatrywał się w okno i starał unikać widoku was. Było ci trochę przykro ale wtuliłaś się w Toma by o tym nie myśleć. On głaskał cie po włosach, kiedy nagle podrapał cie po brodzie. Ty zaczęłaś cicho mruczeć więc szybko zasłoniłaś buzie.

-Tom? Co to było?-Patrzyłaś na chłopaka zdziwiona.
-Najwyraźniej masz więcej ze mnie niż myślałem.... Wchłonełaś moje moce.
-Że co? Aaaaaa... Ou...
-Co ou?-Ed spytał nie wpuszczając twarzy z jezdni.
-Ummm... Nie zabrałam... Słuchawek!
-No cóż.-Obojętnie zareagował na to i prowadził dalej. Ty i Tom wysłaliście sobie porozumiewawczej spojrzenia.

***Time Skip EGEN BICZYS BT***

Na miejscu Tom wyjął namioty, były tylko 4.

-BIORE Z TOMEM!-Wykrzyczałaś rzucając się na plecy Toma. On wywrócił się z tobą i oboje wybuchliście śmiechem.
-No już gołąbki rozpakowywać się a potem do wody!

Krótki rozdzialik bo brak weny. Ale już mam 7u7 BEDZIĘ SIE DZIAŁO! I ZNOWU NOCY BĘDZIE MAŁO! BĘDZIE GŁOŚNO! BĘDZIE RADOŚNIE! ZNOWU TOOM ZABIERZE KOŁDRE CI! ŁUOPA HEJ!

Nie pytać co brałam... Naleśniki z cukrem pudrem...


Do zobaczenia potem moje Kucysie (͡° ͜ʖ ͡°)

Słów: 483

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top