#5 TORD TY LUJU BOBRZE!
Zaniósł cie i usiadł z tobą na swoich kolanach. Edd przyniósł naleśniki w kształcie serc. Ty cicho śmiejąc się jadłaś je z Tomaskiem. (Ah ta miłość 7u7) Po zjedzeniu naleśników Tom znowu wziął cie na księżniczkę i poszedł z tobą do pokoju. Odłożył cie miedzy swoimi nogami, oplutł rękami i wziął gitare. Zaczął grac jakąś melodie. Ty wtuliłaś się w niego i słuchałaś gdy nagle...
Tord wbiegł do pokoju z pistoletem. Ty przerażona wtuliłaś się w Toma a ten zmienił się w bestie. Tord przestraszył się i uciekł zamykając się w pokoju. Ty mocno tuliłaś Toma przestraszona, on zmienił się z powrotem i przytulił cie mocno. Kontynuował gre na gitarze, ty po chwili usnełaś.
***Time Skip***
Rano obudziłas się wtulona w czarnookiego. Tak słodko spał że postanowiłaś nie budząc go wyjść z pokoju. Kiedy wstawałaś chłopak chwycił cie za rękę i pociągnoł, wylądowałaś na nim a on z uśmiechem pocałował cie w czoło.
-Królewna wstała?
-Myślałam że śpisz książę.
-Oooo~ Od kiedy jestem księciem?
-Odkąd jestem twoją księżniczką~-Pocałowałaś go i wstałaś.
-Gdzie się wybierasz maj princes?
-Na śniadanie, chodź ze mną.
-Jasne.-Tom wstał i wziął cie na księżniczkę zanosząc do kuchni. Wszyscy patrzyli na was a Tord z zazdrością wkurwiony wstał i wyszedł. Czarnooki usiadł z tobą na kolanach i tulił mocno.
-Nareszcie wstaliście.-Edd podał wam naleśniki.
-Tia hehe-Zaczęliście jeść.
Po śniadaniu zdecydowaliście się na film. Matt włączył Teletubisie, gdy Edd i rudzielec krzyczeli ze strachu Tom śmiał się w niebogłosy a ty siedziałaś z taką miną: O-O Przytuliłaś się do Toma.
-Straszne to nie chce oglądać!
-Hehe księżniczka boi się teletubisiów?
-To wytwór szatana!
-Oj chodź do mnie.-Chłopak wziął cie na kolana i przytulił, pocałował cie w głowę a ty wtuliłaś się w jego tors.-To nie jest straszne.
-Dla mnie jest!-Wtuliłaś się bardziej. Czarnooki dalej śmiał się z chłopaków a ty wsłuchiwałaś się w bicie serca szatyna.
-(T/i) co tak cicho jesteś?
-Słucham twojego serca...
-Ah tak?-Tom wstał i kolejny raz z rzędu wziął cie na księżniczkę (Że mu się chce cb nosić XD) i wyszedł na dwór.
-Tom???
-Tak?
-Gdzie idziesz ze mną?
-Zobaczysz.
Po paru minutach doszliscie nad jezioro, obok wody był rozłożony koc. Szatyn posadził cie na nim a sam usiadł obok ciebie.
-Tom... Tu jest pięknie!
-Wiem, dlatego cie tu zabrałem.-Chłopak posadził cie międzu swoimi nagmi i oplutł ręce na twojej szyi. Ty oparłaś się o niego i razem obserwowaliście przepływające ryby i kaczki. Tom wziął gitarę i grał na niej chichą aczkolwiek miłą dla ucha melodię. Czarnooki nie zapomniał o przekąsce, zabrał winogrona które jedliście razem. Obserwowaliście słońce znikające za drzewami, lekki powiew wiatru kołysał trawą i gałęziami drzew. Słychać było cichy szelest liści który towarzyszył melodii granej przez szatyna. Od czasu do czasu małe białe motylki przelatywały obok was, a biedronki siadały na różowych kwiatach rosnących swobodnie przy waszym kocu. Czułaś się jak w niebie, te wszystkie rzeczy sprawiły że zapomniałaś o wszystkim tylko nie Tomie. O nim nigdy byś nie zapomniała.
Kolejne romansidło QwQ!
(T/i)- Mi się tam podoba 7u7
Cichaj O^O! No dobra mi też xD
Do zobaczenia 7v7
Słów: 523
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top