4

Zerwałam się przerażona z łóżka

"To tylko sen, to tylko sen, to tylko pierdolony sen....."

Powtarzałam ciągle  w kółko. Nie mogłam odróżnić snu od rzeczywistości, wydawało mi się że jestem na jawie. Mój oddech był szybki i płytki, próbowałam się uspokoić, wzięłam kilka głębokich wdechów i napiłam się resztki wody. Spojrzałam na zegarek, była 19:00, czas kolacji... Nie mam pojęcia czemu, ale bałam się... Bałam się że takie coś może się powtórzyć, że on może sobie coś zrobić. Z trudem wstałam z łóżka, wzięłam tabletkę na ból głowy, przemyłam twarz i wyszłam z pokoju. Szłam przez korytarz, na jego końcu zauważyłam postać - przyjaciel (ten sam co mi się śnił), nie zwracałam zbytnio na niego uwagi, ale dziwiło mnie to że cały czas stał bez ruchu patrząc się na mnie. Po chwili zakręciło mi się w głowie więc stanęłam I podparlam się o ścianę. Zaczęło mnie wszystko boleć, obraz mi się zamazywał, jedyne co mi się udało dostrzec to przyjaciela który w niewiadomo jaki sposób szybko przeteleportował się koło mnie, powoli zmieniał się w...... Potwora albo demona i zaczął mnie dusić. Szarpałam się, próbowałam się uwolnić, niestety nie miałam wystarczająco siły i poddałam się...








Obudziłam się z przeraźliwym krzykiem, byłam cała mokra, łzy mi leciały z oczu, nie mialam pojęcia co się dzieje, to było dla mnie za dużo. Ręce mi drżały, nie mogłam się pozbierać.
Bałam się wyjść z pokoju, po prostu nie byłam w stanie. Nie mam pojęcia ile siedziałam na łóżku, zapewne długo ale postanowiłam się zebrać w sobie i pójść na kolacje. Starałam się na nikogo nie patrzeć. Wzięłam mały kawałek chleba z masłem i usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się I zobaczyłam grupkę znajomych przy stoliku jedzących kolacje. Koleżanka krzyczała coś że mam przyjść usiąść z nimi bo było wolne miejsce koło............. Mój wzrok zatrzymał się właśnie na przyjacielu. Momentalnie przypomniał mi się sen. Patrząc na niego z przerażeniem odpowiedziałam :

"N-nie dzięki, j-ja pójdę usiąść g-gdzie indziej"

Poszłam do drugiej, pustej jadalni. Wpatrywalam się w talerz, to było okropne uczucie. Musiałam się uspokoić, odizolować, więc czym przedzej wybiegłam z hotelu, zabierając jedynie wodę, do miejsca gdzie nikogo nie będzie. Tylko drzewa, polana, muzyka i ja...



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top