7
***Pov. Tonego***
Gdy Sami powiedziała że Jeleń czekał właśnie na nią zacząłem się obawiać. Przecież to moja córka. W sumie ona umie walczyć i używać swojej mocy, musi się tylko trochę podszkolić. Zabrać parę sprzętów mojej roboty (albo jej wynalazki) i będzie chyba potężniejsza ode mnie. Za kilka lat będzie po prostu niezwyciężona.
Wróciliśmy do domu ok. 20:00, zacząłem rozmowę z moją małą Sami. Nie powiem zaimponowała mi walką z Lokim.
-Sami?
-Tak- odpowiedziała schodząc do salonu z paczką chipsów- słucham Tato...
-Chcę Ci powiedzieć że świetnie sobie radziłaś w walce z Lokim.
-Dz...dzięki- wyjąkała zdziwiona. Realy nie spodziewała się pochwały z mojej strony?
-Może urządzimy sobie wieczór gier? Wiesz tak żeby spędzić miło czas.
-spoko, ale ja nigdy nie grałam w nic oprócz kości. Grałam o moją wolność tylko słabo mi szło...
-Nauczyć cię grać na PS4?
-czemu nie. W coś musimy zagrać a spodziewam się czegoś ekstremalnego.
-to ustalone. Za 5 minut w salonie. Przynieś jakieś poduszki i koce a ja skołuję resztę.
Graliśmy w Fife 18. Niezbyt ekstremalna gra, ale miło spędza się czas. Byłem pod wielkim wrażeniem, pomimo tego że Sami nie grała wcześniej to i tak mnie ograła. Potem zrobiła coś czego się po niej nie spodziewałem. Zatańczyła makarenne i wołała "wygrałam". To było podobne zachowanie do pewnej osoby którą dobrze znam. Do mnie. Po wygraniu ze mną 15 meczy uznała że idzie spać. Była wtedy 23:38.
***Pov. Samanty***
Wstałam około 7 rano i zobaczyłam na półkę nocną. Zobaczyłam tam małe pudełko owinięte w papier i związane złotą wstążką. Podniosłam pudełko i je otworzyłam. Był tam najnowszy smartfon w kolorze goldroze. (Mój ulubiony kolor dziewczęcy. Lubuję jeszcze czarny i wszelkiego rodzaju barwy ogniste). Potem zorientowałam się że na półce został jeszcze liścik.
Córciu z powodu wczorajszych wygranych postanowiłem wręczyć Ci telefon (wiem że prędzej, czy później przyda Ci się). W środku masz kartę na abonament. Myślę że załapiesz jak go używać równie szybko co grę na PS4.
Tata
-Ale słodko z jego strony -powiedziałam na głos. Włączyłam urządzenie i po 15 minutach ogarnęłam funkcje telefonu. Zobaczyłam na kalendarz, dziś 08.07.2018.
O godzinie 8:00 zeszłam na dół, na śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam czystą kuchnię i Tonego przy patelni z jajecznicą. Pyszności. Zjadłam śniadanie podziękowałam za telefon i poleciałam do pokoju się przebrać. W końcu mam dziś jakiś trening. Ubrałam dres.
Potem tata zawiózł mnie na trening do Avengers Tower....
************************Ciekawe czy ktoś to czyta? Jeśli tak to przekaż 1% swoich gwiazdek a przyjdzie wena i pojawi się rozdział. XD
A teraz na poważnie szykuje się specjałek ale cichosza.
Pozdro miśki💗
Wka122
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top