8. Powroty
Pojawił się mały problem. Oszczędności malały w zastraszającym tempie więc musiałem znowu zacząć zarabiać. Wychowanie małego dziecka jest bardzo drogie - pieluchy, mleko, kosmetyki, ubranka. To wszyscy pochłaniało sporo pieniędzy. Do tego musiałem za coś żyć - zrobić zakupy, opłaty. Najszybszym sposobem na dość szybki i dobry zarobek to powrót do konkursów, najlepiej w dobrej formie. Oczywiście, gdy tylko miałem chwilę, trenowałem, aby utrzymać formę. Jednak dawno nie skakałem. Musiałem z kimś porozmawiać. Akurat miałem spotkać się z Gregorem, więc idealnie się złożyło.
- Cześć - przywitał się, gdy otworzyłem mu drzwi.
- Cześć - uśmiechnąłem się, a on wszedł do środka. Raczkując, przyszła do nas Nina, gdy tylko zobaczyła Gregora, od razu się uśmiechnęła. Zawsze tak na niego reagowała. On wziął ją na ręce i podrzucił lekko do góry, na co ona się zaśmiała
- Cześć szkrabie.
- Aha, czyli przyjeżdżasz tutaj dla tylko Niny? - zapytałem z udawanym oburzeniem
- No oczywiście, jeszcze się nie domyśliłeś? Przyjeżdżam tu dla tego słodziaka - poprawił jej włoski, oboje zaczęliśmy się śmiać. Usiedliśmy w salonie. Gdy Gregor postawił małą na ziemię, poszła po zabawkę, po czym wyciągnęła do niego ręce żeby usadził ją obok siebie na kanapie i podała mu zabawkę, żeby się z nią bawił. Zaśmiałem się na ten widok.
- Co chcesz do picia? - zapytałem
- Kawę
- Jasne - poszedłem do kuchni, a po chwili wróciłem z dwoma napojami. Gregor bawił się z Niną, więc usiadłem obok nich. Chciałem wziąć zabawkę po też się z nią pobawić, ale gdy dotknąłem misia odtrąciła moją rękę, mówiąc głośne "ne". Zaczęliśmy sie śmiać.
- Mała agentka - zaśmiałem się
- Dobrze Nina, musisz sobie tatę ustawić, co się będzie wtrącał nam do zabawy
- Żebym ja ciebie zaraz nie ustawił - powiedziałem. Po chwili odezwał się Gregor
- Co tam?
- Chyba wrócę do skoków
- Oo, już? W sumie fajnie, brakuje ciebie na skoczni.
- Tak, już. Oszczędności topnieją, muszę zacząć zarabiać.
- Rozumiem. Mogę ci pomóc, dać lub pożyczyć trochę pieniędzy - zaproponował, ale nie mogłem przyjąć takiej pomocy.
- Nie, dziękuję, ale nie. Muszę sobie sam poradzić.
- A co z Niną? Przecież treningi i wyjazdy na zawody i zgrupowania zajmują dużo czasu, często cię nie będzie.
- Wiem. Porozmawiam ze Stefanem, czy dałoby się zrobić tak, aby treningi były gdy mała byłaby w żłobku, albo u moich rodziców. A na wyjazdy zatrudniłbym nianię. Myślałem, czy nie postarać się o pracę na miejscu, w stałych godzinach, ale to nie dla mnie. Chciałbym wrócić do skoków, chociaż jeszcze na dwa, trzy sezony. Tęsknię za tą atmosferą, tą adrenaliną.
- Rozumiem. Miałem to samo podczas mojego zawieszenia kariery. Zawsze możesz na mnie liczyć, zawsze spróbuję ci pomóc. A co do pożyczki to przemyśl to jeszcze
- Dziękuję.
Tak też się stało. Następnego dnia zadzwoniłem do trenera, że chciałbym wrócić do skoków. Najpierw miałem zacząć ciężej trenować, wrócić do treningów na skoczni, a jak już wrócę do rytmu i formy to będę jeździł na zawody. I tak, powoli krok po kroku wróciłem do skoków. Moje skoki były na całkiem niezłym poziomie, co cieszyło mnie i trenera. Po moim pierwszym konkursie PŚ po powrocie, w którym zająłem przyzwoite 15 miejsce, do mojego hotelowego pokoju przyszedł Gregor
- Cześć.
- Hej.
- Gratulacje. To był dobry konkurs, dobre skoki - uśmiechnął się i przytulił po przyjacielsku.
- Dziękuję
- Jak się czujesz po powrocie do skoków?
- Świetnie. Bardzo mi tego brakowało - przyznałem szczerze.
- A gdzie Nina?
- Jeszcze z opiekunką, zaraz powinna przyjść
Wtedy rozległo się pukanie
- O wilku mowa - poszedłem otworzyć
- Dobry wieczór.
- Dobry wieczór. Była grzeczna?
- Tak, była grzeczniutka
- To dobrze. To rozliczymy się - zapłaciłem jej za dzisiaj, po czym wziąłem córkę od opiekunki, pożegnaliśmy się i wróciłem do pokoju.
- Hej - przywitał się z Niną Gregor, a ona wyciągnęła do niego ręce, więc wziął ją ode mnie. Patrzyłem na to z uśmiechem. Cieszyłem się, że mają tak dobry kontakt. Gregor chwilę pobawił się z Niną, potem poszedłem ją wykąpać i położyć spać. Gregor wrócił do siebie. Ja dam także obejrzałem odcinek serialu, po czym poszedłem się wykąpać i położyć się. To był dobry dzień.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top