28. Diagnoza
W końcu nastał dzień wizyty u kardiologa. Bardzo się bałem, co usłyszymy. Gregor mnie tylko uspokajał, ale niewiele to pomogło. Byłem zestresowany i przejęty. Wreszcie siedzieliśmy w poczekalni, czekając na swoją kolej.
- Nina Wellinger - w końcu nas wyczytali, więc wziąłem córkę za rękę i weszliśmy do gabinetu.
- Dzień dobry - przywitałem się wchodząc do gabinetu.
- Dzień dobry. Słucham, co się dzieje? - zapytała lekarka
- Pediatra usłyszała szmer na sercu córki i poleciła skonsultować to z kardiologiem.
- Dobrze, zaraz to sprawdzimy. Nina, zobacz, co tu mam - pokazała jej stetoskop, Nina spojrzała na niego, jednak wiedziała co to, więc nie wzbudziło to jakiegoś wielkiego zainteresowania - posłuchamy twojego serduszka, dobrze? Proszę podciągnąć trochę bluzeczkę - zrobiłem to i lekarka osłuchała małą
- Faktycznie, słychać szmery. Zrobimy jeszcze EKG i USG serca. Proszę ściągnąć jej bluzeczkę, buciki i podciągnąć spodenki na nogawkach, a potem położyć tutaj - zrobiłem to i położyłem córkę na specjalnym łóżku.
- Zobacz, mam tu takie śmieszne kulki. One zrobią ci biedronki*. Tylko musisz leżeć chwileczkę grzecznie i się nie ruszać, dobrze? - Nina pokiwała główką, więc lekarka nałożyła żel i przyczepiła wszystkie kabelki.
- Nie ruszaj się teraz przez chwilkę córeczko. Leż spokojnie - miałem nadzieję, że wytrzyma tę krótką chwilę w bezruchu.
Nina na szczęście posłuchała i badanie wyszło, nie trzeba było go powtarzać.
- Brawo. Super, byłaś bardzo dzielna - wytarłem jej nóżki z żelu.
- Teraz zobacz, mam tutaj taki śmieszny przyrząd. Będę nim jeździć i zobaczymy jak pracuje twoje serduszko - wyjaśniła lekarka pokazując głowicę do USG
Nina chyba trochę się przestraszyła, bo zrobiła minę jakby miała zacząć płakać. Wziąłem ją na kolana.
- Córeczko, spokojnie. Pani doktor nic ci nie będzie robić, tylko cię dotknie tym dziwnym pilotem. Nic ci się nie stanie. Położę cię z powrotem, dobrze?
Położyłem ją z powrotem na łóżko, na boczku.
- Uwaga, będzie zimne. Ale nic więcej, tylko zimny żel - lekarka przyłożyła głowicę do ciała Niny i zaczęła badanie. Gdy skończyła, przejrzała wyniki obu badań.
- Faktycznie, nie wygląda to najlepiej. Ale proszę zrobić jeszcze USG metodą Dopplera. Wtedy będziemy mieli pewność, dobrze?
- Dobrze. A co się dzieje? - przestraszyłem się. Pewność czego?
- Wygląda to na ubytek w przegrodzie. Ale proszę jeszcze zrobić tamto badanie i wtedy będziemy wiedzieć - gdy to usłyszałem byłem przerażony. Bałem się o córeczkę.
- Dobrze, dziękuję
Po chwili wyszliśmy z gabinetu. Byłem bardzo przejęty tym wszystkim.
Umówiłem Ninę na badanie oraz na kolejną wizytę u kardiolog.
Po zrobieniu badania, z wynikami wróciliśmy do gabinetu pani doktor. Wtedy przyszła diagnoza. Ubytek przegrody międzykomorowej. Pani doktor była zdziwiona, że nikt nie rozpoznał tego wcześniej, gdyż tę wadę można zdiagnozować już w pierwszych tygodniach życia. Ubytek nie był zbyt duży, jednak będzie potrzebna operacja. Byłem w szoku. Moja córeczka miała mieć operację. Bałem się. Bałem się, ale wiedziałem, że to konieczne. Wyszliśmy z gabinetu
- I co? - zapytał Gregor czekający na korytarzu. Znowu przyjechał z nami na wizytę, co było wspaniałe z jego strony.
- Ubytek przegrody międzykomorowej. Będzie miała operację - mój głos się łamał.
- Boże - szepnął Gregor i nas przytulił.
Wierzyliśmy jednak, że wszystko się powiedzie
* Po badaniu EKG na ciele mogą, ale nie muszą zostać nieduże, okrągłe, czerwonawe ślady
Tak na mikołajki kolejny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top