*21*

Malone stresował się spotkaniem, ale mimo wszystko udał się w umówione miejsce, pod bramę parku wróżek.

Przez całą drogę pytał się w myślach, dlaczego do tego wszystkiego dopuścił? Łajał się za ciekawość, która sprawiła, że odpowiedział twierdząco na zaproszenie wróżki. Był bardzo bliski przekroczeniu granicy. Te istoty były niebezpieczne. Ludzie pod ich urokiem tworzyli niesamowite rzeczy, ale płacili za to wielką cenę. Czasem zostawali porywani i tracili wiele lat ze swojego życia. Ale ta wróżka nie użyła swojego uroku. Illiam to czuł, a raczej nie poczuł tego uroku.

Nagle zdał sobie sprawę, że żadne z nich nie spytało o imię tego drugiego. Zastanowił się czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Nie był pewien czy ta znajomość doprowadzi go do... No właśnie. Do czego w ogóle mogłaby go doprowadzić?

Nie zdołał poznać odpowiedzi. Zdał je w chwili, gdy stanął pod bramą parku. Rozejrzał się, ale nikogo nie zobaczył. Westchnął na myśl, że wróżka sobie z niego zażartowała.

- Cześć! - Ale wtedy usłyszał jej śpiewny głos. Podskoczył.
- Cz-cześć - wyjąkał. - Przestraszyłaś mnie... - dodał i natychmiast ugryzł się w język.

No dobrze. To wróżka podeszła do niego, ale to on, z własnej nie przymuszonej woli poszedł na spotkanie z nią. To już było jawne złamanie zasady szóstej. Illiam przeklął po raz setny w myślach i zadał sobie pytanie "dlaczego?".

- Przepraszam - uśmiechnęła się. - Wszyscy mi mówią, że cicho chodzę. Myślałam, że tylko żartowali.
- Jasne... Może... pójdziemy już do kawiarni? - spytał proponując jej swoje ramię. 

Wróżka po chwili przyjęła je i Illiam poprowadził ją do jedynej kawiarni, jaką odwiedził odkąd wprowadził się do mieszkania w tym mieście.

- Wybacz, nie przedstawiłam się. Jestem Maeve - powiedziała po chwili.
- W porządku. Ja też nie. Illiam. - Nie spojrzał na nią, gdy to mówił.

Gdy spoglądał na każdą inną wróżkę widział tylko jej prawdziwą postać. Gdy patrzył na Maeve widział także jej ludzką powłokę, a chociaż obie jej formy były piękne i miłe dla oka, widok dwóch osób w jednej był dla niego nieco kłopotliwy. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top