*2*
Marlie wiele razy opowiadała mu o wróżkach i chociaż były to piękne barwne opowieści Malone szybko doszedł do wniosku, że wróżki nie są dobre. Wyobrażał sobie mroczne postacie żyjące w ciemności, drżąc ze strachu przed słońcem. Dlatego ustanowił pierwszą zasadę.
Nie ufaj wróżkom!
Pewnego razu powiedział Marlie o swoich przemyśleniach, ale ona jedynie w milczeniu pokręciła głową i posmutniała.
A gdy nigdy więcej nie wspomniała mu o wróżkach, Malone zrozumiał, że sama była jedną z nich. Ale nie przestał jej ufać, była inna niż wróżki z jego wyobraźni. Była jego przyjaciółką.
Ich przyjaźń była niezwykła. Wiele razy zastanawiał się, dlaczego tylko on widzi dziewczynę, ale nigdy nie odważył się jej spytać. Odkąd zobaczył ją po raz pierwszy rosła razem z nim, ale Malone nie miał wątpliwości, że Marlie jest od niego dużo starsza. Czasem jej nie rozumiał, ale ona rozumiała jego, więc nie przeszkadzało mu to.
Nigdy nie przyznał się, że wie kim jest Marlie, a ona nigdy mu nie wspominała. Po wielu latach, gdy nie pamiętał już o swojej przyjaciółce, wciąż przestrzegał swoich zasad. Nawet w dorosłym życiu miały znaczenie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top