6

Przypominam sobie również moment, w którym zaczęliśmy rozmawiać. Byliśmy wtedy równie przygnębieni. Widziałam, że już od jakiegoś czasu chodziłeś smutny, ale nie wiedziałam, czy powinnam była spytać.

Siedziałam na tej samej ławce, o tej samej porze, ale w troszkę lepszym nastroju. Nie miałam pojęcia, czemu znowu tam poszłam. Nawet nie liczyłam na to, że znowu się spotkamy. Widocznie los mi wtedy sprzyjał. Usiadłeś obok mnie i odezwałeś się swoim melodyjnym, głębokim głosem. Spytałeś, czy wszystko w porządku. I tak po prostu zaczęliśmy rozmowę. Bez żadnych kłamstw, sarkazmów, ani zwodzenia. Patrzyłam w Twoje piękne oczy, bo wiedziałam, że na więcej nie mogę liczyć. Nie jestem pewna, czy Ty widziałeś w moich oczach coś więcej, jakieś uczucie do Ciebie. Ale ja w Twoich wspaniałych oczach nie widziałam nic. Były puste. Pozostawały takie same, niezależnie o czym mówiłeś.

Dowiedzieliśmy się o sobie wiele. Zapewniłeś mnie, że nikomu nie wyjawisz moich sekretów. Wierzyłam Ci. Oboje wierzyliśmy. I właśnie dzięki tej rozmowie zostaliśmy przyjaciółmi. Może nie zawsze się tak zachowywałeś, ale tutaj, w naszym miejscu byłeś sobą.

Moje uczucie do Ciebie z każdym dniem było mocniejsze, wiesz? Z każdą kolejną rozmową zakochiwałam się w Tobie od nowa. Ale Ty o tym nie wiedziałeś, bo to był jedyny sekret, który zatrzymałam dla siebie...

"Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top