Chapter 7
12.08.2013
Drogi pamiętniku
Zamknięta w czterech ścianach znienawidzonej już przestrzeni, często rozmyślałam. Moi rodzice nie dawali mi wyboru.
To tylko i wyłącznie moja wina. Gdybym nie uciekła z domu dla Justina, być może nadal by mi ufali. Zapewne nie byłoby miejsca dla tego wszystkiego, co właśnie się działo.
Wszystko zmieniło się podczas chłodnego, deszczowego wieczoru. Miałam powoli zasypiać, lecz usłyszałam ciche szmery na moim balkonie. Myślałam, że najzwyczajniej w świecie mi się wydaje. Gdy dźwięk ten przerodził się w ciche, lecz dość natarczywe pukanie, poderwałam się z łóżka jak oparzona. Niepewnie podeszłam do okna i uchyliłam firankę.
To był on. Nie miałam wątpliwości, choć jego twarz była prawie niezauważalna w mroku. Pod wpływem impulsu wpuściłam go do środka, jednak zdawałam sobie sprawę, jak to z mojej strony nieodpowiedzialne. Nie panowałam nad sobą.
Przez pewien czas była między nami tylko niepokojąca cisza. Justin stał naprzeciwko, patrząc głęboko w moje oczy. Szukał w nich zapewne jakiejkolwiek reakcji. A ja? Nigdy nie umiałam niczego przed nikim ukrywać.
W chwili gdy spuściłam swoją głowę, ciemnooki dopiero się odezwał. Powiedział, że coś dla mnie przyniósł. Byłam ogromnie ciekawa o co może mu chodzić. Popatrzyłam na niego dopiero kiedy zaczął szukać czegoś w kieszeni. Miałam wtedy pewność, że na mnie nie patrzy.
Kiedy wyciągnął z niej zdjęcie i mi je podał, nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.
Nigdy nie spodziewałabym się tego, że chłopak jak on, kiedykolwiek mógłby skraść mój pocałunek...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top