Pierwszy krok czyli randka (jak cię zaprosił)
Richie👓:
Szłaś właśnie przez miasto gdy naglę zobaczyłaś Richie stojącego na fontannie wcześniej Billy napisał do ciebie, żebyś przyszła koło fontanny się z nim spotkać więc dla tego poszłaś na miasto, ale nie spodziewałaś się, że będzie tam Richie stojący na fontannie i coś krzyżak podeszłaś bliżej w końcu zaówarzył cię Billy podbiegł do ciebie złapał na nadgarstek i wręcz siła zaciągną pod samą fontannę w tedy dobrze słyszałaś co krzyczał na cały glos.
- {T.I} {T.N} umówisz się ze mną na randkę? - krzyczał wyłączyłaś się i usłyszałam tylko słowo "randka". Powtarzał tak dopóki nie powiedziałaś "tak" stał pomimo twoich i próźby żeby zeszedł. W końcu kiedy zeszedł jeden z Frajerów podał mu bukiet,a on wręczył go tobie był to bukiet z niezapominajek... Tak to jest to piękne niebieskie kwiaty w duszy krzyczałaś ze radości on odprowadził cię do domu i przeprosił za ten incydent z darciem się na całe miasto cała rozpromieniona wróciłaś z uśmiechem.
Billy🎈:
Od dwóch tygodni Billy dziwnie się przy tobie zachowywał. Kiedy odpowiadał ci jąkał się jeszcze bardziej zaniepokoiło cię to nieco.. bo w końcu był twoim przyjacielem... Tylko przyjacielem... Tego dnia poszłaś nad klif byli tam też frajerzy bez ciuchów chcieli skoczyć do wody oczywiście ty z Bev byłyście pierwsze, a chłopaki skoczyli kiedy wy byłyście w wodzie zaczeliście się chlapać w tedy ktoś cię uniósł z wody był to Billy trzymał cię na barana on był w wodzie, a ty na nim. Skończyłaś z niego spowrotem do wody. W tedy odezwał się do ciebie.
- H-h-hej {T.I} m-może p-pogramy w-w g-grę?
- spoko,a w jaką?
- j-ją b-będę c-coś m-mówił p-pod w-wodą,a-a t-ty p-pod n-nią b-będziesz z-zagdywac.
- Okej uśmiechałaś się do niego w tedy na raz, dwa, trzy zanużyliście się on coś mówił,a ty starałaś się zrozumieć.
Po około dziesięciu sekundach i wynużyliscie się.
- t-t-to C-co p-powiedziałem?
- nie mam bladego pojęcia.
- h-ha! W-w-wygralem.
- to co powiedziałeś geniuszu?
- umówiszsięzemnąnarandkę? - powiedzieć to na jednym wydechu nie zająknął się wcale... Jedyne co zrozumiałaś z tej wypowiedzi to słowo randka zarumieniłaś się mocno ...
- T-To u-umówisz s-się z-ze m-mną?
- Tak! - wy krzyknełaś i wskoczyłaś na niego on cię trzymał pod udami, żebyś nie spadła Frajerzy patrzyli się na was z dziwnym wyrazem twarzy po jakiś trzech godzinach chlapania się ze swoim ukochanym poszłaś do domu w swoim pokoju skakałaś z radości .
Eddie💊:
Byłaś sobie w aptece i kupywałaś leki na ból głowy wzięłaś małe pudełeczko i poszłaś do kasy gdy poczułaś drobną rączkę okazało się, że to jakiś mały chłopczyk.
- cześć maluszku zgubiłeś się?
- tak... Nie wiem gdzie jest mój starszy kuzyn ...
- Spokojnie jak ma na imię twój kuzyn?
- Eddie Kaspbrak
- O tak się składa, że go znam kupimy leki i pójdziemy do mnie tam się ogrzejesz
- dobrze - chłopczyk złapał mnie za rękę kupiliśmy leki i poszliśmy do mnie do domu chłopczyk bardzo dużo mi odpowiadała o nim, Eddi'm i o pani Kaspbrak. Kiedy poczuł się trochę lepiej zaprowadziłam go do domu otworzył mi Eddie z przerażona miną pani Kaspbrak widocznie wyszła.
- Cześć Eddie - uśmiechnęłam się mały chłopiec cały czas przytulał się do twojego boku
- Matko mały. Znalazłeś się - poszedł i wzioł chłopca za rękę.
- Ta pani mi pomogła to twoja dziewczyna? - na to pytanie oboje się zarumieniliśmy Eddie skorzystał z inhalatora. Po tym pytaniu chłopiec wbiegł do domu i pobiegł do salonu .
- Słuchaj dziękuję ci bardzo - chciał dokończyć, ale mu przerwałaś
- Ej... To nic takiego - uśmiechnełaś się do niego co odwzajemnił.
- Słuchaj może w ramach podziękowań dasz się zaprosić do kina, a później na ląkę? - zapytał niepewnie
- w sędzię n-na r-randkę? - zapytałaś nie wiedząc czy dobrze zrozumialas jego propozycję on tylko przytaknął i użył inhalatora chłopak był taki uroczy i cały czerwony.
- Dobrze u mówie się z tobą. - powiedziałaś cichutko po czym się uśmiechnęłam chłopak niepewnie cię przytulił. Zmieniliście że swoją jeszcze parę zdań o oczyma poszła zarumieniona do domu.
Stanley☺️:
Siedziałaś w ławce na przerwie i coś pisałaś w swoim notatniku na chwilę wyszłaś zamykając swój notatnik na małą kłudke, klucz zabrałaś ze sobą po powrocie z twój notatnik była w sunienięta mała karteczka.
" Hej {Z.T.I}
Ty ja sobota kawiarnia o 16.30 będę na ciebie czekał do 17.00 jeżeli nie przyjdziesz pójdę
Twój U.S"
Nie znałaś nikogo o inicjałach U.S... a może.. w końcu domyśliłaś się,że inicjały są odwrócone i teraz by się zgadzało S.U czyli nie mogłaś uwierzyć popatrzyłam się za siebie chłopak pisał coś wina kartce ... Stan! To na pewno musi być on...
Postanowiłaś pójść tam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top