14. "Zaśpiewaj coś dla mnie"
*Kastiel*
- Więc? - spojrzałem na rodziców, podnosząc się. - Jak wam się podoba Ally? Wywarła dobre wrażenie?
- Oczywiście - odpowiedziała mama, uśmiechając się. - Jest śliczna, uprzejma, życzliwa i dobrze wychowana. A przede wszystkim jest pomocna i troskliwa. Nawet nie wiesz, jak bardzo płakała, gdy dowiedziała się, że podobno nie żyjesz.
- Mogę to sobie wyobrazić. Zawsze była bardzo wrażliwa. Nie chcę nawet myśleć, co przeżywała.
Moja dziewczynka, pomyślałem. Zawsze była taka kochana. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem...
- Domyślam się. Dlatego jeśli będzie chciała nas odwiedzić, będzie mogła.
- Miło, ale... czekaj. Przecież jesteście w domu raz na miesiąc. Więc dlaczego "nas odwiedzić"?
- Zdecydowaliśmy - wtrącił się tata. - że będziemy spędzać w domu większą ilość czasu, niż teraz. Dlatego bierzemy posady nauczycieli w zespole szkół niedaleko. Chodziłeś tam do podstawówki i gimnazjum, razem z Ally, Natanielem, Amber...
- Pamiętam. Przecież to jest niedaleko Amorisa.
- Dokładnie - powiedziała mama. - Tam będziemy uczyć. Wiedz jednak, że w ten sposób zwiększy się zasób twoich obowiązków. Nie ma, że nie sprzątasz, bo "mi się nie chce". Ja nie toleruję bałaganu.
Westchnąłem.
- Mamo, proszę cię...
- No tak, masz rację. Dopiero skończyła się twoja operacja. Nie powinieneś się przemęczać.
Spojrzałem na zegarek na ręce mamy, który wskazywał piątą nad ranem. Po twarzach rodziców poznałem, że oboje są zmęczeni.
- Jedźcie już do domu i się wyśpijcie. Ja sobie tu dam radę.
- Zostawić cię tu? Nie ma mowy.
- Boże... - opadłem na poduszki, zakrywając twarz dłońmi. - Tak samo uparci, jak Ally. Świetną synową wam znalazłem, nie ma co.
- Chodź, kochanie - powiedział tata do mamy. - Kastiel ma rację. Powinniśmy odpocząć. A zwłaszcza ty.
W końcu mama też odpuściła. Pożegnali się ze mną i wyszli, a ja złapałem telefon i zacząłem pisać SMS-a do Ally.
Do: Mała💖
Wiem, że możesz spać, jeśli Cię obudziłem, to przepraszam. Chcę jeszcze raz Ci podziękować za to, że zostałaś ze mną do końca, że nie wyszłaś ze szpitala od razu, gdy moje serce przestało pracować. Wtedy, gdy zasnęłaś mi na brzuchu, słyszałem, co mówiłaś. Że nigdy więcej się nie spotkamy, że nie będzie więcej naszych uścisków i pocałunków, że nigdy nie będzie naszego pierwszego razu. I że nigdy nie przestaniesz mnie kochać. Ja Ciebie też nie. A to wszystko będzie, obiecuję. Śpij dobrze, kocie, dobranoc 💝
Wysłałem SMS-a, dziwiąc się, jak ta dziewczyna na mnie zadziałała. Do żadnej innej nie wysłałbym takiej wiadomości. Ona jest wyjątkiem. Moim skarbem, słońcem... wszystkim, co mam.
*Ally*
Gdy się obudziłam, była czternasta. Pierwsze, co zobaczyłam, to mrugający telefon. Wystraszyłam się, że coś stało się Kastielowi. Gdy zobaczyłam, że wiadomość została wysłana z jego numeru, ani trochę się nie uspokoiłam. Ale gdy ją przeczytałam, wzruszyłam się. Natychmiast mu odpisałam.
Do: Duży 💏
Spokojnie, nie obudziłeś mnie. Dobrze wiesz, że nie mogłam Cię tak zostawić. Miałabym wyrzuty sumienia. Musiałam tam zostać. Nie wiedziałam, że to słyszałeś. Ja też Cię kocham. Przyjdę do Ciebie dzisiaj, ale nie wiem, o której. Wiesz, muszę odpisać lekcje. Tobie też przyniosę, a z tym coś specjalnego. 💖
PS: Widziałeś pamiątkę na lewej dłoni? 😊
Podniosłam się i zaczęłam ścielić łóżko. Zaczęłam nucić różne piosenki. Właśnie zaczęłam "Sofia", gdy usłyszałam dźwięk telefonu.
Od: Duży💏
Mrrr, już nie mogę się doczekać😏😏😏 a pamiątka śliczna ❤
Do: Duży 💏
Nie wiem tylko, który z dwóch pomysłów jest lepszy...
Od: Duży 💏
Jak przyjdziesz naga, będzie idealnie 👌
Do: Duży 💏
Zbok 😷
Od: Duży 💏
Ejejej, to bolało 😔 myślisz, że ja, tak bardzo przystojny facet, nie mam swoich potrzeb?
Do: Duży 💏
To załatwiaj je pod kołdrą. Muszę lecieć, cześć💗
Od: Duży 💏
I kto tu jest zbokiem 😑 cześć💗
Przyznaję, uśmiałam się, pisząc te wiadomości. Ale musiałam wrócić do rzeczywistości. Ostatecznie udało mi się pościelić łóżko. Przebrałam się w jasnoniebieską bluzkę wiązaną na brzuchu i białe spodnie. Włosy rozczesałam i zostawiłam takie, jakie były. Zeszłam na dół, do kuchni. Tam byli już moi rodzice. Mama poprosiła, abym opowiedziała im całą historię. A więc to zrobiłam. Tata w ogóle mnie nie słuchał. A mama kiwała głową, jakby rozumiała. Gdy skończyłam mówić, ojciec pojechał do pracy.
- Widzę, że jesteś z nim szczęśliwa - powiedziała.
- Bardzo. Może w przeszłości popełnił błąd, ale teraz jest kompletnie inny. Zmienił się. I to na dobre - wzięłam łyk wody ze szklanki stojącej na stole.
- Wszystko pięknie, ale proszę, abyś nie robiła nic głupiego. Nie chcę być babcią w wieku czterdziestu lat.
- Jakbym słyszała rodziców Kasa...
- Oni mają rację, skarbie. Dziecko w tak młodym wieku to nie dość, że ogromna odpowiedzialność, to jeszcze mniejsza szansa na zdobycie pracy lub szybkie ukończenie studiów.
- Mamo, spokojnie, na dziecko mam jeszcze czas. Na seks tak samo. A jeśli na to drugie przyjdzie czas szybciej, niż wydaje mi się teraz, to przecież jest coś takiego jak antykoncepcja. Albo kalendarz dni płodnych.
- Antykoncepcja nie zawsze działa, a dni płodne zależą przecież od miesiączki.
- Mamo, proszę. Jeszcze nie planuję dziecka.
- I bardzo dobrze.
Właśnie za to kocham moją mamę. Za to, że mogę z nią porozmawiać o wszystkim. Zarówno o tym, co dzieje się teraz, jak i o tym, co będzie potem. Wyjęła talerz z szafki i nałożyła na niego porcję mojego ulubionego spaghetti. Parę chwil później, do domu wróciło moje rodzeństwo. I on, i Amber wiedzieli, że Kastiel miał wypadek. Ale moja siostra nie wie, że on jest moim chłopakiem. Nie wyobrażam sobie nawet, jak mogłaby się wkurzyć. Obiad zjedliśmy w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Może to trochę złośliwe, ale wolałabym, aby nasza rodzina wyglądała właśnie tak. Ja, mama, Nat i Amber. Ale to chyba zrozumiałe, że nie chcę go znać, prawda...?
***
- Mamo, mam prośbę - powiedziałam do rodzicielki, gdy odpisałam lekcje oraz zrobiłam ręczne kopie dla ukochanego.
- Tak? O co chodzi? - oderwała się od książki.
- Chcę zrobić Kastielowi prezent, gdy dzisiaj pójdę do niego do szpitala. Ale nie wiem, czy lepszy jest rysunek czy ciasto.
- Rysunek zostanie na dłużej, ale za to ciasto na pewno będzie mu smakować. Moim zdaniem powinnaś zrobić to i to.
- Okej, dziękuję - uśmiechnęłam się.
Pożyczyłam od mamy jej zeszyt z przepisami i zaczęłam go przeglądać w celu znalezienia odpowiedniego przepisu. Znalazłam idealny. Sernik z malinami. Dokładnie ten sam, jaki jadłam u Kasa w domu. Od razu zabrałam się za jego pieczenie. Ku mojemu zdziwieniu, było bardzo proste do zrobienia. Gdy piekło się w piekarniku, poszłam do pokoju, aby zacząć rysunek. Zrobiłam szkic siebie i Kasa, całujących się. Gdy wyszło tak, jak chciałam, zaczęłam kolorować rysunek. Gdy skończyłam, wzięłam czarny długopis do ręki i napisałam na kartce jedno zdanie.
Ode mnie dla Ciebie na wieczną pamiątkę ❣
Usłyszałam dźwięk informujący mnie, że ciasto jest gotowe. Poszłam do kuchni i wyjęłam je z piekarnika. Wyglądało tak samo, jak to od mamy Kasa. Wyjęłam pięć talerzyków i nałożyłam na nie po kawałku ciasta. Jeden, dla taty, włożyłam do lodówki. Podeszłam do schodów.
- Nat, Amber, chodźcie na ciasto! - zawołałam.
Od razu dało się słyszeć, jak prędko wychodzą z pokoi trzaskając drzwiami. Każdemu dałam jeden talerzyk. Dostałam pochwałę od każdego, nawet Amber. Cholera, ona się do mnie uśmiechnęła! Święto narodowe! Resztę ciasta pokroiłam i zapakowałam do pudełka. W pokoju, przebrałam się w białą bluzkę i brzoskwiniową mini do połowy ud. Włosy ułożyłam tak, by spływały na lewe ramię. Usta pomalowałam czerwoną szminką i założyłam białe szpilki. Zabrałam rysunek i lekcje dla Kasa, z kuchni wzięłam ciasto, pożegnałam się z rodziną i poszłam na przystanek. Tam, podeszła do mnie mała dziewczynka, w wieku chyba ośmiu lat.
- Co tam pani ma? - spytała.
- Ciasto. Mój przyjaciel jest w szpitalu, chcę mu trochę osłodzić pobyt tam.
- Mogę spróbować?
- Kochanie, zostaw panią w spokoju - powiedziała do niej jakaś kobieta. Chyba jej mama. - Tak nie wolno.
- To żaden problem - odpowiedziałam. - Może sobie wziąć jeden kawałek.
Dziewczynka zapiszczała z radości. Dałam jej jeden kawałek, który od razu częściowo wylądował w jej buzi.
- Pycha - powiedziała.
- Bardzo dziękuję - uśmiechnęłam się.
Przyjechał mój autobus. Wsiadłam do niego i usiadłam na wolnym siedzeniu. Zaczęłam słuchać muzyki przez słuchawki. Gdy przyjechałam na właściwy przystanek, od razu poszłam do rejestracji, aby dostać informację, gdzie leży mój chłopak.
- Na sali obserwacji - powiedziała pielęgniarka w rejestracji.
Poszłam tam. Leżał na łóżku i miał zamknięte oczy. Na szczęście monitor pikał, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała. Najwidoczniej spał. Uśmiechnęłam się. Cicho weszłam do sali i usiadłam na brzegu jego łóżka. Ciasto, lekcje i rysunek położyłam na szafce. Dotknęłam jego dłoni. Zanim się obudził, minęło około dziesięciu minut. Gdy otworzył oczy i mnie zobaczył, uśmiechnął się. Podniósł się, przytulił mnie i pocałował.
- Przyszłaś - powiedział.
- Oczywiście. Przecież obiecałam. I przyniosłam ci coś.
Spojrzałam na szafkę. Wyciągnął rękę po kartkę papieru. Obejrzał dokładnie rysunek i uśmiechnął się do mnie.
- Będziesz świetną malarką - powiedział. - Dlaczego chcesz być piosenkarką?
Zawód piosenkarki był, według mnie, idealny. Kochałam śpiewanie od dziecka. Piosenki angielskie nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Zawsze chciałam być sławna i pokazać światu swój głos.
- Dobrze wiesz, dlaczego. Wiesz, że kocham śpiewać.
- Więc zaśpiewaj coś dla mnie.
- Dobrze - uśmiechnęłam się.
If I got locked away
And we lost it all today
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I show you my flows
If I couldn't be strong
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If a judge "for life" me
Would you stay by my side
Or is you gonna say goodbye?
Can you tell me right now?
If I couldn't buy you the fancy things in life
Shawty, would it be allright?
Come on, show me that you know
Now tell me would you really ride for me
Baby, tell me would you die for me
Would you spend your whole life with me
Would you be there to always hold me down?
Tell me would you really cry for me
Baby, don't lie to me
If I didn't have anything I wanna know would you stick around
If I got locked away
And we lost it all today
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I show you my flows
If I couldn't be strong
Tell me honestly
Would you still love me the same?
All I want is somebody who really don't need much
A girl I know that I can trust
To be there when money low
If I did no have nothing else to give but love
Would that even be enough?
Gal, I need to know
Now tell me would you really ride for me
Baby, tell me would you die for me
Would you spend your whole life with me
Would you be there to always hołd me down?
Tell me would you really cry for me
Baby, don't lie to me
If I didn't have anything I wanna know would you stick around
If I got locked away
And we lost it all today
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I show you my flows
If I couldn't be strong
Tell me honestly
Would you still love me the same?
Tell me tell me would you want me
Tell me tell me would you call me
If you knew I wasn't balling
Cause I need a girl who's always by my side
Tell me tell me do you need me
Tell me tell me do you love me
Or is it just tryna play me
Cause I need a girl to hold me down for life
If I got locked away
And we lost it all today
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I show you my flows
If I couldn't be strong
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I got locked away
And we lost it all today
Tell me honestly
Would you still love me the same?
If I show you my flows
If I couldn't be strong
Tell me honestly
Would you still love me the same?
Would you still love me the same?
Spojrzałam na mojego chłopaka. Na ustach miał delikatny uśmiech, a w oczach iskierki szczęścia. Odwzajemniłam uśmiech. Przytulił mnie i delikatnie pocałował. Gdy odsunął swoje usta od moich, spojrzał na szafkę, a dokładniej na pudełko.
- Co tam jest? - spytał.
- Sprawdź - powiedziałam.
Podałam mu pudełko. Gdy uchylił pokrywkę, zaświeciły mu się oczy. Przytulił mnie. Wziął jeden kawałek ciasta do ręki i podsunął mi do ust, zmuszając mnie do wzięcia gryza. Potem, sam ugryzł kawałek i zaczął mnie całować. Smakował kruszonką i malinami. Suchy smak ciasta, słodko-kwaśne owoce i jego ciepłe, kuszące usta idealnie się razem komponowały. Gdy się ode mnie odsunął, musiałam wziąć głęboki wdech, żeby dotlenić mózg, a potem przełknąć zawartość moich ust. Kastiel zaśmiał się, gdy się zakrztusiłam.
- Teraz się śmiejesz - odezwałam się. - A ciekawe, co byś zrobil, gdybym zaczęła się dusić.
- Ale tak się nie stało, Pani Obrażalska - pocałował mnie w szyję.
Przeszedł mnie dreszcz. Zawsze tak się działo gdy mnie całował. Mruknęłam cicho.
- Kociak - dał mi całusa w policzek.
Spędziłam z nim całe popołudnie, w domu byłam dopiero koło dwudziestej pierwszej. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i zasnęłam.
**********
Hejka kochani!
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba 😘
Wypatrujcie nexta, który będzie nie wiem kiedy XD
Pozdrawiam, wera9737.
Enjoy! =^.^=
PS: W mediach: R City ft. Adam Levine - Locked Away
PPS: Pozdrawiam Natalkę 😘😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top