skrzydła
Jak motyl latający nad polaną
Rozpadam się z każdym dniem
I ktoś maluje moje skrzydła, aby schować ich piękno za pozłacaną ramą
Skrzydła już nie leżą na plecach, wiem
I rany te wewnątrz, od oderwanych skrzydeł
Przebitych wilka kłem
Krawawią jakby były sercem
Nie mogę ich zrzucić, choć tak bardzo chcę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top