4 (August 9th, 1975)
BRIAN POV
Sytuacja nie poprawiła się późnym wieczorem, ponieważ Freddie odrzucił sugestię Rogera, by umieścić swoją piosenkę na stronie B naszej nowej, niezwykłej piosenki- Bohemian Rhapsody, która była arcydziełem.
Z Rogerem nie było jednak łatwo pracować. Jak zawsze w kłótni był najbardziej upartym człowiekiem na tej planecie, a ja prawie zakrztusiłem się wieczorną herbatą, kiedy właściwie - w proteście - zamknął się w kredensie.
Freddie położył dłoń na twarzy i westchnął głęboko.
'Roger... Czy ty teraz jesteś cholernie poważny?' zapytał, zakładając ręce na biodra, czekając na odpowiedź Rogera.
Perkusista, zamknięty w kredensie, wymamrotał kilka niezrozumiałych słów, po czym krzyknął:
'Nie wyjdę na zewnątrz, dopóki nie zgodzisz się na I'm in love with my car na stronie B!'
Freddie przewrócił oczami. 'Kochanie, spójrz, ta piosenka jest cholernie śmieszna.' powiedział Freddie 'NIE TO! TO GENIALNE DZIEŁO! PRZESTAŃ!!'
Deaky opuścił nas, gdy tylko rozpoczął się spór. Nienawidził takich sytuacji i argumentów w ogóle. To uczyniło mnie teraz jedyną rozsądną osobą w pokoju.
Spojrzałem na Freddiego i uśmiechnąłem się trochę.
'Daj spokój, Freddie. Po prostu daj tą głupią piosenkę na stronę B.' Wymamrotałem. Freddie skrzyżował ramiona i westchnął jeszcze raz. Wyglądało na to, że Roger dotrzyma słowa i zostanie w tej szafce, dopóki Freddie nie zrobi tego, co chce.
Szafka była naprawdę mała, zastanawiałem się, jak Rog może się w niej mieścić. Jednocześnie martwiłem się, że w jakiś sposób się skrzywdzi. Drzazgi czy coś. Nie znaczy to, że miałoby to znaczenie na jego rękach, ponieważ zazwyczaj były one pełne ran z bębnienia.
'W porządku!' Zawołał Freddie, podnosząc ręce do góry i zarzucając głowę do tyłu. 'Będzie na stronie B! A teraz wyjdź z tej głupiej szafki i pozwól mi iść do łóżka, już minęła dwunasta!'
Ciche, ale szczere 'yayy!' słychać było z szafki, po czym ponownie wróciła cisza. Minęło kilka chwil, a potem Roger zaczął przeklinać. 'Cholera, utknąłem..' Freddie pokręcił głową z rozczarowaniem i wyszedł z kuchni, kierując się w stronę swojego pokoju. 'Uhm... Fred? Bri? Pomocy..' Westchnąłem i podeszłem do szafki. Gdy tylko stałem przed nią, otworzyła się i Roger wyczołgał się na zewnątrz na rękach i kolanach. Spojrzałem na niego i oparłem dłoń na mojej kości biodrowej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top