22 (August 27th, 1975)
BRIAN POV
Było tak wielu ludzi! Próbowałem się przez nich przepchnąć, by dostać się do Rogera i Johna. Gdy w końcu do nich dotarłem, gwałtownie odciągnąłem Rogera od Johna.
'Roger?!' Krzyknąłem mu w twarz, trzymając go za kołnierz. 'Jakiego rodzaju bzdury na mnie próbujesz?!' Serce waliło mi mocno, gdy patrzyłem na niego, nie wiedząc, co powinienem o tym myśleć.
Roger tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
Uśmiechnął się.
Zmrużyłem oczy.
'Okej, to jest to!' Odepchnąłem go, a on wpadł na ławkę. 'To tyle, Roger, to koniec!' Moje oczy się wypełniły ze łzami, które powstrzymywałem.
'Bri, cooo się stało?' Paplał, leżąc tak, jak wylądował na ławce.
Nawet stamtąd czułem jego oddech alkoholu i wiedziałem, że nie byłby już w stanie sam wrócić do domu. To samo z Deaky'm, który po prostu opadł na ziemię i usiadł, prawie zasypiając.
'O Boże...' wyszeptałem do siebie, bijąc się w czoło, widząc ich w ten sposób.
Jak ktokolwiek mógł pozwolić sobie tak odlecieć?
Jednak fakt, że byli tacy pijani, nie był usprawiedliwieniem.
Roger właśnie mnie zdradził, mimo że do jutra prawdopodobnie już nic nie będzie pamiętać.
Deaky właśnie zasnął. A przynajmniej miałem taką nadzieję, że on po prostu zasnął. Przewróciłem oczami i ponownie podniosłem basistę na ławkę.
Nie chciałem, żeby ludzie się o niego potykali.
Spojrzałem na Rogera zimnym spojrzeniem. 'Czy jesteś teraz szczęśliwy?' Zapytałem krzycząc, ponieważ muzyka była dość głośna i byłem naprawdę zły.
Teraz Roger też już nie zareagował. Po prostu tam siedział, na wpół leżąc, gdzie wpatrywał się w dal i widziałem, że próbował nie zwymiotować.
Na pewno musieliśmy sprowadzić tych idiotów do domu.
Spojrzałem na Freddiego - któremu towarzyszyły już niektóre dziewczyny.
Dobrze się bawił i nie chciałem przerywać mu dobrej zabawy, ale najwyraźniej byłem przytłoczony dwoma mocno pijanymi młodszymi członkami naszego zespołu.
Rozejrzałem się między Freddiem a chłopcami... Potem postanowiłem zabrać Freddiego i przywieźć ich do domu.
'Wy dwoje zostańcie tutaj! Ok?' Położyłem rękę na ramieniu Rogera i spojrzałem na niego, gdy jeszcze nie spał w przeciwieństwie do Deaky'ego. 'Nie ruszaj się!'
Powoli spojrzał na mnie, a jego powieki były jeszcze cięższe niż zwykle.
Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego po prostu zwymiotował na ziemię. Cofnąłem się i westchnąłem.
Musieliśmy się stąd jak najszybciej wydostać.
Pobiegłem do Freddiego, odpychając wszystkich ludzi wokół mnie.
Boże, było tak wielu ludzi!
W końcu mogłem złapać rękę Freddiego.
Przyciągnąłem go do siebie, ale zatrzymał mnie Paul.
Spojrzałem na mężczyznę i moje oczy pociemniały. 'Co chcesz?' Syknąłem. Uśmiechnął się do mnie złośliwie i odepchnął od Freddiego.
'Czego chcesz? Freddie dobrze się bawi, nie waż się mu przeszkadzać!'
Zmarszczyłem brwi ze zmieszania. Od kiedy Paul zdecydował się na Freddiego?
Zmrużyłem oczy.
'Cóż, potrzebuję teraz Freddiego.' Próbowałem wyjaśnić zirytowanym głosem, ale tak uprzejmym, jak tylko mogłem zostać.
'Musimy zabrać tych idiotów do domu, są całkowicie pijani. Deaky już zemdlał.'
Paul tak naprawdę mnie nie słuchał. Rozmawiał nawet z kimś innym. Kiedy skończył rozmowę z dziewczyną odwrócił się do mnie i po prostu wzruszył ramionami. 'Chyba to żaden z problemów Freddiego.' Uniósł brew. 'I żaden z twoich, Brimi?'
Potem po prostu odwrócił się i wrócił do Freddiego.
Czułem się całkowicie zagubiony. Co powinienem zrobić? Musiałem zabrać Rog i Deaky do domu.
Paul, powiedział, że to nie moja sprawa.
Cóż, oczywiście, że to moja sprawa! Byliśmy czymś więcej niż zespołem! Byliśmy rodziną! A Roger był moim chłopakiem. Cóż... do teraz.
Nie wiedziałem, czy powinienem zerwać, czy nie.
Byłem całkowicie złamany i czułem się okropnie.
Ale wiedziałem też, że był zbyt pijany, by wiedzieć, co robi. I nie mogłem zmienić swoich uczuć do niego. Nadal go kochałem. Postanowiłem poczekać do jutra. Miałem nadzieję, że miał dobre wytłumaczenie tego incydentu.
I nigdy nie chciałem usłyszeć, jak narzeka, że nigdy go nie kochałem.
Spojrzałem na chłopców, żeby upewnić się, że wciąż tam są i wszystko w porządku. Oboje już spali, opierając głowy na ławce. Dobrze.
Jeszcze raz wyciągnąłem rękę do Freddiego, po prostu odsuwając Paula moimi biodrami.
Tym razem nie odważył się nic powiedzieć, ponieważ zwróciłem uwagę Freddiego.
Tańczył w moją stronę i śmiał się. 'Brian! Chodź, zatańczmy!'
Wszyscy wokół nas tańczyli, Freddie złapał cały tłum swoją paskudnością i dobrym nastrojem. Byłem jedynym, który stał tam jak słup, nie poruszając się wcale, panikując nad Rogerem i Deaky. Próbowałem wyjaśnić Freddiemu, dlaczego musimy teraz iść, ale ludzie wokół nas byli tak niesamowicie głośni, że Freddie nie mógł zrozumieć słowa, które mówiłem.
Więc po prostu złapałem jego twarz i skierowałem ją w stronę dwóch śpiących członków zespołu.
Jedyne, co powiedział Freddie, to wzruszone 'Aww!' przyciskając przy tym dłoń do piersi. Potem po prostu kontynuował taniec z innymi.
Nie mogłem uwierzyć w to, co się działo.
Nie mogłem też wymyślić rozwiązania. Skończyłem się denerwować i powoli wróciłem do Rogera i Deaky'ego.
Może sam mógłbym ich zawieść do domu.
Postanowiłem spróbować.
W końcu farma nie była daleko i mieliśmy samochód.
Freddie mógłby zostać tutaj z Paulem.
Sam byłem nietrzeźwy, ale jazda nadal była lepszym pomysłem niż ciągnięcie do domu dwóch pijanych idiotów pieszo.
*********************
hej, hej kolejny rozdzialik ;))
w ogóle jak u was z zdalnym nauczaniem? też macie tyle zadań?
Treat people with kindness
con x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top