1 (August 7th, 1975)


BRIAN POV


To musiało być wpół do szóstej rano czy coś. Na zewnątrz było jeszcze dość ciemno.

Straciłem wewnętrzne poczucie czasu, ponieważ obudziłem się jakieś pół godziny temu. Oczywiście nie dobrowolnie.
Spanie było niesamowicie niewygodne w tym cholernym fotelu.

Chłopcy nadal spali; Freddie przycisnął policzek do okna furgonetki, śliniąc się trochę podczas snu, Roger przytulił się do ramienia Freddiego we śnie, chrapiąc cicho, a John zwinął się w kłębek, używając dwóch siedzeń i zakrywając twarz dłonią jak kot.

Uśmiechnąłem się na ten widok. Na pewno byłby warte zdjęcia. Jednak mój aparat został w mojej walizce, która była w bagażniku.

Wciąż jechaliśmy w kierunku naszego celu, który był farmą gdzieś na odludziu. Nie powiedzieli nam o żeby była tam jakaś cywilizacja.

Nie miałem z tym problemu, ponieważ wolałem spokojne środowisko do pracy, ale mogłem sobie wyobrazić, jak Fred i Rog oszaleją bez imprezowania dłużej niż dwa tygodnie.

Uśmiechnąłem się na tę myśl, kiedy pisałem w notatniku, próbując napisać coś mniej lub bardziej czytelnego. Moje pismo nie było najładniejsze, a wyboista droga i słabe światło wcale nie miały pozytywnego wpływu.

--

Około pół godziny później furgonetka zatrzymała się i usłyszałem, jak otwierają się drzwi kierowcy, a on wychodzi na zewnątrz. To był Paul. Paul Prenter, nasz menedżer. Wydawało się, że dotarliśmy do celu. Siedziałem obok Rogera i był moją pierwszą ofiarą, którą obudziłem.

Spojrzałem na blondyna. Nadal spał. Wyglądał tak ładnie. Ładniej niż większość dziewcząt muszę przyznać. Podniosłem rękę i delikatnie potrząsnąłem jego ramieniem. Roger próbował pozbyć się mojej ręki, bezbronnie poruszając ramieniem, jęcząc i marszcząc brwi. Jego reakcja tylko zachęciła mnie do wstrząśnięcia nim, aż w końcu otworzył oczy i otarł z nich senność.

'Jesteśmy już.' wyjaśniłem spokojnie, a Roger usiadł prosto, uderzając Freddiego w ramię, żeby go obudzić. Niezbyt miły gest, na który zgodził się Freddie. Uderzył Rogera słabo i rozejrzał się, marszcząc brwi, gdy światło oślepiało jego wzrok.

John również się obudził. Przeciągnął się, co było dość trudne w małej furgonetce. Następnie otworzył drzwi przesuwne pojazdu i wyskoczył na zewnątrz.

Czułem zimno wchodzące do furgonetki. Zadrżałem trochę, a potem również wyszedłem na zewnątrz.


                                                                     *******************

jest i pierwszy rozdział przetłumaczony, więc zaraz będę tłumaczyła kolejne

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top