ROZDZIAŁ 2

✧˖°.

To all the things I've lost on you, oh-oh, tell me are they lost on you?

.°˖✧

✧˖°.

Yves obudziła się wcześniej niż zwykle. Poranne słońce wlewało się przez duże okna jej pokoju w akademiku, odbijając się od starannie poukładanych książek i notatek. Każdy element tego miejsca był uporządkowany - tak jak Yves starała się poukładać swoje życie.

Jednak tej nocy znów śniła o Silco. Nie były to koszmary, ani nawet obrazy pełne bólu. Były to urywki rozmów, drobne gesty, które kiedyś wiele znaczyły. Yves usiadła na łóżku, próbując uspokoić oddech.

To już przeszłość - powiedziała sobie w myślach, sięgając po notatnik. Zapisując w nim kolejne wzory i schematy, próbowała odsunąć wspomnienia na bok.

.°˖✧

Na zajęciach Yves miała problem ze skupieniem. Podczas wykładu Heimendingera jej uwagę przyciągnęło coś, co powiedział siedzący obok Elias.

- Wiesz, ten nowy student z sektora przemysłowego przypomina trochę tego twojego znajomego z Zaun.

Yves spojrzała na niego zaskoczona.

- Jakiego znajomego?

- No tego, którego widziałem z tobą w Piltover, zanim zaczęłaś tu studiować. Poza tym, często szkicujesz go na marginesach i tak niezbyt się z tym ukrywasz - powiedział Elias, wciąż wpatrując się w swoje notatki.

Yves poczuła, jak jej serce przyspiesza.

- To nie jest osoba, którą powinniśmy wspominać - powiedziała chłodno, choć jej głos lekko zadrżał.

Elias wzruszył ramionami.

- Po prostu tak mi się skojarzyło.

Yves nie odpowiedziała, ale to jedno zdanie wystarczyło, by całkowicie straciła wątek wykładu.

✧˖°.

W tym samym czasie Silco znajdował się w podziemnym laboratorium Zaun. Miejsce to, choć pełne aktywności, było dla niego niemal medytacyjne. Obserwował, jak migot rozlewany jest do kolejnych fiolek, jak jego imperium rośnie z każdym dniem.

Jednak nawet tutaj coś zakłócało jego myśli.

Na jednej z półek stała niewielka metalowa szkatułka. Silco otworzył ją, odsłaniając niewielki, zapomniany przedmiot - pierścień, który Yves kiedyś u niego zostawiła.

Nie mógł sobie przypomnieć, dlaczego go zatrzymał. Może jako ostrzeżenie przed sentymentami, może jako pamiątkę po kimś, kto miał dla niego znaczenie.

Zatrzasnął wieczko, jakby chciał zamknąć te wspomnienia razem z przedmiotem.

.°˖✧

Wieczorem Yves, zamiast wrócić do akademika, postanowiła przejść się po starym mieście Piltover. Znalazła się na placu, gdzie kiedyś widziała Silco po raz pierwszy - w tłumie, który zdawał się go unikać.

Usiadła na ławce, obserwując przechodzących ludzi. Jej myśli znów wróciły do niego. Jego niski, głęboki głos, który miał w sobie coś hipnotyzującego. Jego sposób, w jaki patrzył na nią, jakby widział coś więcej, niż kiedykolwiek chciała pokazać.

Nagle podskoczyła kiedy poczuła dłoń na swoim barku - to był Elias.

- Wszystko w porządku? - zapytał z uśmiechem stając na wzrost niej.

- Tak, tylko musiałam się przewietrzyć - odpowiedziała, starając się brzmieć normalnie.

- Oczywiście, że tak. Pamiętaj, że jutro mamy sesję w laboratorium, więc nie zarywaj nocy - przypomniał jej z lekkim uśmiechem i nutą rozbawienia w głosie.

- Nie zarywam - mruknęła Yves, patrząc jak chłopak idzie w stronę szkoły.

Patrzyła jeszcze chwilę na pusty plac, zanim wróciła do akademika. Wiedziała, że musi zamknąć ten rozdział swojego życia, ale za każdym razem, gdy próbowała, czuła, jak coś w niej się buntuje.

✧˖°.

Poranek w akademii Piltover zaczynał się jak każdy inny - dźwięk dzwonka oznajmiał początek zajęć, a uczniowie spieszyli się do swoich sal. Yves z kubkiem kawy w ręku próbowała zignorować zmęczenie. Poprzedniej nocy prawie nie spała.

Zajęcia w laboratorium były jednak wymagające. Yves i Elias pracowali nad projektem związanym z energią Hextechu. Koncepcja była ambitna, a każdy błąd mógł skończyć się wybuchem - dosłownie.

- Yves, skup się. To trzecie podejście, a wciąż coś ci umyka - powiedział Elias, patrząc na nią spod uniesionych brwi.

- Wiem - odpowiedziała, z frustracją poprawiając jeden z kryształów.

Elias westchnął i przysunął się bliżej.

- Coś jest nie tak. Wczoraj też byłaś nieobecna. Chodzi o tego kogoś z Zaun, prawda?

Yves zamknęła oczy, próbując opanować narastającą złość.

- Nie wszystko musi kręcić się wokół Zaun. Naprawdę, Elias, daj mi spokój.

Chłopak podniósł ręce w geście poddania.

- W porządku. Ale jeśli chcesz pogadać...

- Dam sobie radę - ucięła, wracając do pracy.

.°˖✧

W Zaun Silco przechadzał się wąskimi uliczkami swojego imperium. Zwykle nie opuszczał siedziby bez konkretnego powodu, ale dzisiaj czuł potrzebę wyrwania się z zamknięcia.

Zatrzymał się przed jednym z opuszczonych budynków - miejscem, które kiedyś tętniło życiem. Wspomnienia uderzyły go znienacka. To tutaj spotkał Yves po raz pierwszy.

Była nieostrożna, zbyt ufna jak na kogoś, kto wychował się w Zaun. A jednak w jej oczach dostrzegł coś, czego dawno nie widział - determinację.

- Silco, Finn czeka na twoje polecenia - odezwał się za nim głos Seviki, wyrywając go z zamyślenia.

Obrócił się powoli, budując napięcie. - Już wracam - odpowiedział, rzucając ostatnie spojrzenie na budynek.

✧˖°.

Wieczorem Yves udała się do czytelni. Było to jedno z nielicznych miejsc w akademii, gdzie mogła znaleźć spokój. Zajęła swoje stałe miejsce przy oknie, wyciągnęła notatnik i zaczęła szkicować.

Nie była w tym dobra, ale to pomagało jej uporządkować myśli. Linia po linii, na papierze zaczął wyłaniać się kształt twarzy - ostre rysy, zarys włosów - charakterystyczna grzywka.

Zamarła, gdy zdała sobie sprawę, kogo narysowała.

Zwinęła kartkę i wrzuciła ją do torby. Nie miała siły się z tym mierzyć.

.°˖✧

Tymczasem Silco siedział w swoim biurze, przeglądając raporty. Jednak jego myśli znów krążyły wokół Yves. Była częścią jego przeszłości, ale teraz powracała z siłą, której nie potrafił zignorować.

Przypomniał sobie, jak kiedyś siedzieli razem w jednym z dobrze ukrytych pomieszczeń w całym Zaun. Yves opowiadała o swoich planach na przyszłość, a on słuchał, zaintrygowany jej naiwnością i pozytywizm.

- Gdybyś miał szansę cokolwiek zmienić, zrobiłbyś to? - zapytała go wtedy.

Silco spojrzał na nią z cieniem uśmiechu.

- Nie ma sensu zmieniać przeszłości. Liczy się to, co z niej wyciągniesz.

✧˖°.

Yves stała przy oknie swojego pokoju, patrząc na rozświetlone ulice Piltover. W dłoni trzymała zmiętą kartkę z rysunkiem.

Muszę się tego pozbyć - pomyślała, ale zamiast wyrzucić papier, schowała go do szuflady.

W Zaun Silco po raz kolejny otworzył szkatułkę z pierścieniem. Tym razem, zamiast zamknąć ją od razu, położył pierścień na biurku.

Nie możesz wiecznie uciekać przed wspomnieniami - pomyśleli jednocześnie, choć byli oddzieleni dziesiątkami kilometrów.

.°˖✧

✧˖°.

Let me tell you how they lost me, everything I lost on you.

.°˖✧

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top