9.


Aiko skończyła wcześniej bo nie miała ostatniej lekcji. Nie śpieszyło jej się do domu, więc poszła do klasy Saburo, który miał właśnie okienko. Tęskniła za jego obecnością. Umysł się przemieszczał, ale serce zostało w klasie chemicznej.

-Mogę?-Wychyliła się, uśmiechając się miło do mężczyzny, który podniósł na nią wzrok z kartek.
Brunet kiwnął, po czym zdjął okulary, których tak bardzo nie lubi, ale mus to mus. Czuł się o wiele starszy w nich. A wiek to była rzecz, która najbardziej mu przeszkadzała w ich relacji. Dla większości ludzi było to obrzydliwe, że ktoś tak młody jest w związku z osobą o prawie dziesięć lat starsza.-Czemu mi pan nie powiedział o wycieczce. Zaniki pamięci na stare lata?-Usiadła na biurku i machała nogami, rozpraszając go tym. Chciał tak bardzo zrobić to na jego biurku. Zsunąć wszystkie papiery i doprowadzić ją do stanu upojenia.

-Powinienem ci uwagę wstawić za tą odzywkę, po prostu zapomniałem, dalej jesteśmy w szkole.-Oznajmił nieprzyjemnie.-I mów mi po imieniu jak jesteśmy sami. Ile razy mam cię prosić?-Nakazał, po czym wrócił do sprawdzania gryzmołów. Krzywiąc się przy tym, bo nie dokładnie widział co piszą uczniowie. Aiko zmarszczyła brwi, zakładając te przeklęte szkła na nos. Zachowywał się jakby coś go ugryzło. Do głowy przyszedł jej szatański pomysł by się na nim odegrać. Należało mu się, nie lubiła jak na nią wylewał swoją złość.

-Ojj Saburo, lubię się zwracać do ciebie na per pan i wiem jak ty to lubisz.-Szepnęła do ucha, siadając mu na kolanach. Przysunęła swój biust, do jego torsu, na co aż sapnął. Teraz to ona była górą, co uzmysłowiła sobie widząc oniemiałego nauczyciela. Złapała jego dłoń, wyrywając mu z niej długopis. Położyła męską rękę sobie na udzie i sunęła pod spódniczkę. Gdy czuła jak wybrzuszenie w jego spodniach rośnie, pomęczyła go jeszcze chwile wiercąc się na jego kroczu.

-C-co ty robisz.-Stęknął zaskoczony. Pocałowała jego szyję, następnie szczękę, policzek, a na końcu usta. Chemik czuł jak jego pożądanie kipi, ale resztkami sił hamował się, lubił swoją pracę do puki nie miał przepisanej firmy.
 Wiedział więc, że gdyby ktoś ich przyłapał, dziewczyna by musiała zmienić szkołę, co by poskutkowało ich rozłąką na długi czas.-Zejdź ze mnie, bo nie ręczę za siebie.-Warknął rozbudzony. Dziewczyna posłuchała go od razu, coś mu się wydawało, że za grzecznie. Zmarszczył brwi i próbował dostrzec, co uknuła.

-Coś ci stoi.-Zaśmiała się, przygryzając specjalnie wargę. Spojrzał się w dół, po czym szybko zasłonił się dziennikiem.

-Wiesz, że jeszcze mam lekcje?!-Podniósł głos zdenerwowany. Aiko sięgnęła po plecak.

-Twój problem.-Odparła rozbawiona wychodząc z klasy. Chemik został sam z swoim stojącym przyjacielem. Wziął dziennik i udał się do toalety dla nauczycieli. Kiedy uporał się z problemem, obiecał sobie, że odwdzięczy się nastolatce. Tylko musiał wyczekać odpowiedniego momentu. Wywinęła ten numer pierwszy i ostatni raz.


Niepocieszona Shuzumi wróciła do domu, przed którym stały auta rodziców. Westchnęła ciężko i weszła, przygotowując się na męczarnie. Mimo, iż dużo czasu minęło od pewnego zdarzenia, dalej czuła napięcie pomiędzy nią, a matką. 

-Czeeeść!-Krzyknęła z udawaną radością. Wolałaby spędzić resztę dnia z Nakumarą i go jeszcze trochę podrażnić. 

-Witaj kochanie.-Przytulili ją rodziciele.-Usiądź sobie.-Uśmiechnęła się ciepło mama dziewczyny. Nałożyła kobaltowookiej obiad, po czym razem zjedli, co wyjątkowo rzadko się zdarzało. Rozmawiali o czasie przez który się nie widzieli. Aiko opowiedziała o szkole, pomijając kilka dni spędzonych z Saburo. Nigdy tak bardzo nie chciała wrócić do szkoły jak w tamtym momencie.

-A jak tam było w pracy?-Spytała wkładając talerz do zmywarki. Próbowała zmienić temat. 

-Bardzo dobrze.-Odparł ojciec.- A pro po pracy. Jesteśmy zaproszeni na urodziny przeciwnej firmy. Chcemy porozmawiać odnośnie współpracy. Połączenie firm było by bardzo opłacalne. -Brunetka, westchnęła na to ciężko. W niedalekiej przyszłości będzie się z kimś użerać by odpowiednio prowadzić zakłady. Wolałaby już sama się tym wszystkim zajmować, ale puki chodzi do szkoły, nic nie ma do gadania.

-Wychodziciee jutroo?-Spytała zawiedzona, chcąc wrócić dzieciństwa, kiedy razem grali w planszówki, albo wychodzili razem do kina. Tylko we trójkę. Wtedy nie czuła się tak niekomfortowo w ich towarzystwie. Ale musi najpierw odpokutować. 

-Tak kochanie, a ty z nami. Musimy cię powoli wprowadzać w sprawy firmy, bo za rok już będziesz po części nią zarządzać. My też musimy iść kiedyś na emeryturę.-Uśmiechnęła się mama Aiko.-Podobno synowie właścicieli to niezłe ciasteczka.-Dodała widząc kwaśną minę.-Może, któryś to twój przyszły mąż.

-Mamooo.-Powiedziała zażenowana nastolatka. Jej myśli zaprzątał tylko jeden osobnik.
Spędziła z rodzicami jeszcze trochę czasu, a następnie poszła do pokoju odrobić lekcje, które zajęły jej sporo czasu, przez długi czas nie mogła się na niczym skupić. Walczyła ze sobą by nie napisać do Saburo, albo Shina, co robią. Ale schowała telefon w biurku by jej więcej nie kusił i wzięła się za naukę.
Zmęczona, udała się pod prysznic, po czym rzuciła się na granatową pościel, która pachniała jeszcze jego perfumami. Zasypiało się jej dużo trudniej, nie mając obok Nakamury. Chciała się do niego przytulić i znów poczuć jego usta na swoim ciele. Przewracała się z boku na bok, szukając dla siebie miejsca, na materacu, który wydawał się teraz ogromny. 

Następny dzień w szkole minął jej szybko. Nie miała niestety chemii, a po skończeniu zajęć odebrała ją mama, żeby zabrać córkę do fryzjera, więc nie widziała Nakamury ani Yoo, nad czym bardzo ubolewała.
Po uczesaniu, wróciła do domu, aby trochę odpocząć. Cieszyła się, że wyjdzie, razem gdzieś z rodzicami, ale wolałaby iść z nimi na spacer, a nie na spotkanie biznesowe. Przez ciągłe rozrastanie się firmy, przestali prawie uczestniczyć w życiu nastolatki, jednak nie przeszkadzało im to tak jak jej, a może tego po prostu nie chcieli.

-Kochanie pamiętaj o siedemnastej musisz być gotowa.-Krzyknął do niej tata, szukając odpowiednich spinek do mankietów.

-Dobrzee...-Odpowiedziała grzecznie. Miała jeszcze sporo czasu do imprezki. Złapała za ćwiczenie od chemii i powtarzała sobie na test w poniedziałek. Nie chciała zawieść Saburo, który siedział długo z nią tłumacząc kilkanaście razy jeden temat, nie raz tracąc cierpliwość.
Rozwiązła kilka zadań, po czym poszła się pomalować oraz przebrać. Założyła czarną sukienkę, która gościła w jej szafie.

-Ejjj kochanie, miałaś ubrać, tą którą ci przegotowałam.-Odparła starsza kobieta, zaglądając do jej pokoju.

-Żadnej mi nie dałaś.-Odparła zdezorientowana Aiko. Mama zniknęła jej na chwile z oczu i wróciła z czerwoną suknią z rozcięciem na udzie.-Nie mogę iść w tej?-Obróciła się. Nie chciało się jej znowu przebierać.

-Aikoo ubierz tą, jest o wiele ładniejsza.-Powiedziała mama. Dziewczyna westchnęła, po czym wzięła sukienkę i się przebrała. Zdaniem rodziców wyglądała zjawiskowo, może i tak, ale na pewno się tak nie czuła. Wysokie buty i duży dekolt nie zadowalały brunetki. Podobał jej się tylko satynowy materiał, który ładnie połyskiwał w świetle. Jednak czego się nie robi dla rodziców, raz się może przemęczyć.
Weszli do dużej willi, gdzie odbywała się uroczystość. Były tłumy ludzi i paparazzi.
Młoda kobieta czuła się przytłoczona tym wszystkim, myślała, że to wszystko będzie inaczej wyglądać, skromniej. Wolałaby jednak zostać w domu i oglądać Netflixa.
Przywitała ich miła para starszych ludzi, którzy byli właścicielami firmy z którą jej rodzice chcieli podpisać umowę.

-Chodźcie przygotowaliśmy wam miejsca przy nas, musimy omówić kilka spraw.-Zaśmiał się siwy mężczyzna do ojca. Zaprowadzili gości do stolika gdzie siedziała dwójka brunetów. Gdy Aiko podeszła bliżej rozpoznała swoich nauczycieli. Uśmiechnęła się szeroko widząc znajome twarze. Zrobiło jej się ciepło na sercu, gdy zdała sobie sprawę, że nie będzie musiała sama przeżywać tej męczarni, jednak po chwili zdała sobie sprawę. Jeden nie wiedział o drugim. Mogła wpaść, tracąc ich obydwu. 

-Poznajcie mojego syna Shin Yoo oraz siostrzeńca Saburo Nakumara.-Mężczyźni uścisnęli dłonie rodziców Aiko. Po czym przywitali się z nastolatką, całując ją w policzek. Gdy Saburo podszedł do niej, nachylił się całując dziewczynę delikatnie, ale dłonią "niechcąco" przejechał po jej ręce, doprowadzając ją tym do dreszczy. Jednak ona zdała się niewzruszona. Usiadła pomiędzy ojcem, a Saburo, który wraz z Yoo wlepiali w nią gały nie poznając swojej uczennicy.
Byli ubrani w czarne garnitury, które widać, że były szyte na miarę, przez najdroższych krawców. Wyglądali nie jak kuzyni a jak bliźniacy, co bawiło trochę dziewczynę. 

-Przestańcie się na mnie gapić do cholery.-Mruknęła do nich nieco speszona, tak żeby nie słyszeli rodzice. Pewnie nawet jakby powiedziałaby normalnie, nie zdaliby sobie sprawy. Rozmowa z państwem Yoo pochłonęła ich całkowicie.

Nakurama cały czas zaczepiał dziewczynę, zmuszając ją do rozmowy, kładł dłoń na jej udzie pod stołem by nikt tego nie zauważył. Kiedy nastolatka poczuła męską rękę, spojrzała się na niego zawstydzona. Nie wiedziała jak ma się zachować, aby nie dać po sobie poznać. Próbowała normalnie jeść swój posiłek, ale jej ręce się trzęsły jak galaretki.

-Idioto, jeśli to zauważą...-Szepnęła, próbując zachowywać się normlanie. Saburo uśmiechnął się wrednie, nachylając do ucha dziewczyny.

-Cicho siedź, bo pożałujesz.-Ścisnął jej udo, a następnie podjechał palcami pod jej majtki, przez to o mało co nie pisnęła. Widziała, że czarnowłosy był zły na nią, przez to co zrobiła z nim ostatnio. Shin o mało co nie odsunął kuzyna od stołu. Nie widział co prawda ręki Subaru na jej nodze, ale sam fakt, że siedzieli obok siebie, go irytował niesamowicie. Przez Nakumare, mógł stracić cały swój plan oraz możliwości, do zrealizowania go. 

-Mógłbyś mi nalać Saburo?-Uśmiechnął się fałszywie do kuzyna. Niezadowolony Saburo, wyciągnął szybko dłoń, spod sukni dziewczyny, która odetchnęła z ulgą. 
Złapał za butelkę wina i nalał do kieliszka. 

-Oprowadzę panienkę Shuzumi po posiadłości.-Odparł oficjalnym tonem, wyciągając dłoń przed siebie, by dziewczyna wstała i podała mu rękę. Aiko była mu wdzięczna, że ratuję ją od nudy. Jednak trochę się obawiała zemsty za wczorajsze zachowanie.

-Wyjdźmy na dwór, proszę.-Powiedziała nastolatka. Brunet kiwnął i wyszedł z nią do ogrodu. Wreszcie mogła odetchnąć od przytłaczających ją ludzi. Jej trauma z dzieciństwa odzywała się, bo wiele razy została wyciągana siłą z domu na takie wydarzenia.

-Pięknie wyglądasz.-Zbliżył się do drobnej istotki. Położył dłonie na jej pośladkach, które ścisnął, tak, aż cicho pisnęła.

-Dziękuję.-Oblała się rumieńcem i odwróciła wzrok.-Czemu mi prędzej nie powiedziałeś, że jesteście z Shinem kuzynami?-Spytała, czując, że to co robi z chemikiem i wychowawcą zaczynało być jeszcze bardziej zawiłe. Mogła skończyć ten problem zanim się zaczął, ale oczywiście nie pomyślała głową, a rozdartym sercem.

-Nie pytałaś.-Oznajmił, przysuwając ją bliżej, o ile w ogóle było to możliwe.-Zmieniając temat musimy coś sobie wyjaśnić.-Powiedział ostro. Aiko zamarła była pewna, że dowiedział się o sytuacji w gabinecie psychologa.-Jeszcze raz tak zrobisz w szkole, to sama będziesz musiała się uporać.-Warknął, na co Aiko wybuchła śmiechem.-Ja nie żartuję, będziesz jęczeć, tak, że w całej szkole będzie cię słychać.-Dodał, na co brunetka się prawie udławiła powietrzem.

-Wyrzuciliby mnie.-Stwierdziła, próbując wybić mu ten pomysł z głowy, a wiedziała, że mógłby być zdolny. Jednak było to jej marzenie, uprawiać z nim seks na biurku.

-To nie mój problem.-Odwdzięczył się jej pięknym za nadobne.-A i nie myśl, że bez kary się nie obędzie.-Aiko przełknęła ślinę. Zaczynała się bać co on sobie zaplanował i żałowała swojego żartu. Zauważyli jednak, że ktoś idzie w stronę balkonu. Nakurama zabrał ręce z bioder i odsunął się szybko, obawiając się, że zbliżająca osoba może być fotografem, który chętnie sprzeda ich zdjęcie do gazety, za niemałe pieniądze, w końcu byli dziećmi, jednych z najbogatszych ludzi. 

-Saburo mama cię woła.-Powiedział Yoo, który przerwał im. Chemik kiwnął głową wiedząc, że musi opuścić na chwilę dziewczynę w ważnej sprawie.

-Popilnuj, słabo jej się zrobiło.-Nakazał i poszedł. Aiko nie chciała zostawać sam z Shinem. Wiedziała jak to może się skończyć. Nie potrafiła odmówić, komuś, kto jej się podobał, przez ostatnie dwa lata.

-Jak weszłaś każdy się na ciebie patrzył, wyglądasz olśniewająco.-Przytulił ją, kiedy jego kuzyn odszedł. Od Yoo biło przyjemne ciepło, a jego dotyk był rozbierający. Dziewczyna uległa pokusie i odwzajemniła uścisk. Złapał ją delikatnie za brodę , po czym przejechał kciukiem po jej delikatnych ustach. Złączył ich wargi w delikatnym pocałunku, nie przygryzał jej ust tak jak jego kuzyn, a wręcz przeciwnie. Rozkoszował się nimi jakby były orzeźwiającym owocem. Teraz była tylko jego i nikt nie mógł mu przeszkodzić. Lubiła jego odwagę. Nie przejmował się, czy ktoś ich nakryje.
Zauważył, że dziewczyna się trzęsie ze zimna. Zdjął swoją marynarkę, po czym założył na brunetkę.-Może wrócimy do środka?-Zaproponował, na co pokręciła przecząco głową.

-Za dużo tam ludzi.-Odparła nakrywając na siebie materiał. Nie chciała przy okazji, żeby nakrył ich Saburo, bała się, że go zrani.-Ale możemy iść na spacer.-Uśmiechnęła się uroczo, miała zamiar, to wszystko skończyć. Chciała ułożyć prawdziwą relację z chemikiem. 

-Dobrze.-Kiwnął głową, po czym złapał dziewczynę za rękę i pociągnął w stronę parku. Shin, który wydawał się ciepły oraz miły ale jego problemem by to, że patrzył tylko na wygląd i to co podniecało. Nie wiedział, jeszcze co ją spotkało. Dlatego nie czuł, że nie powinien jej uwodzić.
Wychowawca zaprowadził Aiko nad jezioro, gdzie przychodził z Saburo kiedy jeszcze byli dziećmi, puszczać kaczki.

-Pięknie tu.-Odparła dziewczyna wpatrując się w zachód słońca. Geografa nie obchodził krajobraz. Aiko spojrzała się wreszcie na niego.-Mam coś na twarzy?-Spytała zdezorientowana. Nie odpowiadał tylko, wpatrywał się w nią dalej.
Zebrała się by zacząć temat odnośnie tego co ich łączyło, ale wpił się w niej usta nie wytrzymując dłużej. Złapał dziewczynę w tali i przybliżył do siebie, był gotowy zrobić to tu i teraz. Ustami zjechał na jej szyję. Całował jej skórę, opierając się, żeby nie zostawić jej malinek. 
W tym samym czasie Nakumara szukał swojego kuzyna i Aiko. Nie zastał ich na tarasie, więc przyszło mu na myśl, że poszli się przejść.
Szybszym krokiem udał się w stronę jeziora domyślając się co mogło się stać. Kiedy przedostał się przez drzewa zobaczył jak Shin całuję się z Aiko.
Jego oczy zaszkliły się momentalnie, a serce przepełniła nienawiść do tej dwójki. Jak ona mogła mu to zrobić, po tym wszystkim. Starał się, wspierał ją jak tylko potrafił, ale znów został oszukany. Zawsze gdy pokazywał tą delikatniejszą stronę, każdy go odrzucał.

-Głupia gówniara.-Powiedział z obrzydzeniem. Kolejna osoba go zdradziła. Wrócił na uroczystość, żeby pożegnać się i udać do domu. Nalał sobie do szklanki whisky, po czym opadł ciężko na kanapę. Pokochał ją jak nikogo innego, a ona całowała się jeszcze z jego kuzynem.-Jak mogłaś?-Zadał pytanie łamliwym głosem. Wypił jednym łykiem zawartość szklanki, czując minimalne ukojenie, jego łamiącego serca.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top