6.

Rano obudziła czując obok coś twardego. Zaskoczona spojrzała w prawo, gdzie leżał mężczyzna. Pojedyncze kosmyki spadały mu na przystojną twarz. Na początku poczuła się nieswojo widząc własnego nauczyciela w własnym łóżku, ale to uczycie szybciej minęło niż się pojawiło. 
Nie miała praw by czuć przy nim niepokój. A szczególnie, że miło się spoglądało na mężczyznę, wtulonego w poduszkę. Wyglądał kompletnie nie groźnie, co było miłą odmianą. Jego natura przypominała zachowanie kota. Jeśli chciał, łasił się, a z kolei, gdy nie miał humoru to gryzł i drapał by nie podejść do niego.
Mimo iż potwornie wspominała wydarzenia sprzed kilku dni, w jakiś sposób nawet ją to cieszyło. Gdyby nie okropna przygoda, mrożąca krew w żyłach, pewnie nigdy w tak szybkim czasie nie zbliżyli by się do siebie, jeśli w ogóle by do tego by doszło.
Miło jest posiadanie kogoś przy swoim boku, gdy rodzice są na wyjazdach biznesowych. Poza krótkimi wiadomościami, które zazwyczaj były o tym, że podróż im się przedłuży, nie mieli czasu porozmawiać z córką.

-Nie gap się, czuję, że to robisz.-Mruknął zachrypniętym głosem, przez który aż pojawiły się ciarki na jej skórze. Nie otworzył nawet oczu, a wiedział, że się mu uważnie przygląda. Jakby magiczne nitki przeszywały wskroś jego ciało, przez co jego serce zaczynało bić szybciej i intensywniej niż zawsze. Jednocześnie go to męczyło i rozluźniało, o ile dało się rozluźnić tak spiętego człowieka.
Nie pokazywał, lecz zawsze jego głowę zawracała jakaś sprawa. Mógł się utożsamiać z piosenką Jungle Emmy Louise. Ale przy brunetce jego burza się nieco uspokajała i myślał tylko o jej pięknym uśmiechu, na który tak bardzo lubił patrzeć od zawsze. Mimo, iż na jego lekcjach raczej tego nie miała powodów i wolała wytykać język w jego stronę albo się z nim sprzeczać co stało się tradycją od pierwszej klasy liceum.
Poczuł nagle jak dłoń brunetki przesuwa się po jego torsie. Uchylił zaspane oczy i pacnął ją w dłoń, domyślając się do czego zmierza. Chciał tego, tak cholernie, chciał ją zerżnąć, lecz było za wcześnie. Wolał odczekać i dać dziewczynie czas. W układ jaki wejdą, będzie dość poważnym problemem.
Przestraszona Aiko, odwróciła się na lewy bok, cicho chichocząc.-Lepiej się czujesz?-Spytał, przyciągając i wtulając się w jej szyję, która tak intensywnie pachniała płynem truskawkowym.
Brunetka uśmiechnęła się delikatnie, czując jak jednodniowym zarostem gilgocze jej kark. 

-Chce iść złożyć zeznania na policje.-Jej ton spoważniał, a skóra zrobiła się chłodniejsza. Dalej strach oblatywał brunetkę, gdy tylko sobie przypomniała twarz przestępcy, ale czuła obowiązek ochrony innych. Nakurama zamarł słysząc słowa ciemnowłosej. Mężczyzna starał się by zapomniała o tym zdarzeniu, ale jednocześnie był dumny, że czuje taką potrzebę i wie jak postąpić właściwie. Nie powiedział, że wynajął detektywa, ale puki nie znajdą gwałciciela, będzie ukrywał tą informację. Potrzebował zemsty i uczucia ulgi, że nie położy już więcej łapsk na JEGO Aiko.

-Dasz radę o tym opowiedzieć?-Obrócił ją w swoją stronę. Położył dłoń na jej miękki policzek i delikatnie go głaskał. Miała tak cholernie aksamitną skórę, którą pragnął pieścić.

-Muszę, chcę, by inne dziewczyny uchroniły się od tego zdarzenia. Jeśli stanie się to komuś bliskiemu, na przykład Katsumi, nie wybaczę sobie, a ona często chodzi sama nawet, gdy już jest ciemno.-Wytłumaczyła, zaciskając pięści, wbijając sobie paznokcie prawie do krwi pod kołdrą.
Chemik uśmiechnął się łagodnie, widząc zdeterminowaną uczennice. Przybliżył się do kobietki, po czym połączył ich usta. Wplotła palce w jego czarne włosy, a drugą ręką ponownie zaczęła wodzić po jego ciele, zbliżając się do spodenek. Gdzie zaczynało coś twardnieć. Gdy dotknęła czarnego materiału, szybko złapał ją za nadgarstek. Zawiedziona spojrzała na niego.

-Jesteś nie wyżyta.-Podsumował rozbawiony, pocałował ją ostatni raz, po czym wstał by się ubrać i zrobić śniadanie dla ich dwójki.
Po zjedzonym posiłku udali się do komisariatu policji, aby złożyć zeznania i powiedzieć rysopis.
Kiedy Aiko opisywała wygląd mężczyzny, powstrzymywała się ledwo by nie złapać Saburo za dłoń. Cała się trzęsła, mało co nie płacząc, jednak próbowała udawać twardą oraz niewzruszoną tymi wydarzeniami. Gdy kobieta siedząca za biurkiem zadawała dla niej niekomfortowe pytania, wzdrygała się co i raz, jakby nie mogła utrzymać wszystkich emocji w swojej klatce. Trudno mężczyźnie się patrzyło na ten obraz. Bolała go ta bezsilność, nie mógł jej przytulić, ani położyć dłoni chcąc okazać wsparcie bo cholerne zasady na to nie pozwalały. Gdyby wydała się informacja o związku z uczennicą, wybuchł by skandal. A ich życie byłoby trudniejsze niż dotychczas.
Zaczął się zastanawiać czy w ogóle ich chorą relację można nazywać związkiem. Wiedział, że jest ona nie odpowiednia oraz uważana za odchyłek społeczny, a w dodatku było jeszcze za wcześnie na stwierdzenie "związek". Ale chciał tego, a przede wszystkim chciał jej.

-Złotko poczekaj sekundę na korytarzu. Porozmawiam z twoim...-Policjantka spojrzała na bruneta nie wiedząc co powiedzieć. Miała mieszane uczucia, wiedząc ile między nimi jest lat różnicy. Tego właśnie Nakurama nienawidził, idiotycznego etykietowania ludzi, poprzez wiek oraz dwuznacznych spojrzeń. Każdy mówi, że miłość nie wybiera, a kiedy nadejdzie, każdy się spogląda jakby stał na wybiegu w zoo.

-Jestem jej nauczycielem, to ja znalazłem Aiko.-Odchrząknął, prostując się na krześle. Poprawił marynarkę i nerwowo przeczesał włosy.-Wyjdź na sekundę, panno Shuzumi.-Uśmiechnął się delikatnie. Zaskoczona dziewczyna kiwnęła głową, po czym usiadła na krześle przed gabinetem. Włożyła słuchawki do uszu i włączyła muzykę, próbując się odprężyć. Ciężko oddychała, czując jak atak paniki się do niej zbliża, traciła kontrolę nad swoim ciałem, które zaczynało drgać niepohamowanie. Przerabiała to już kiedyś. Były psycholog zalecił by pomyślała o bezpiecznym miejscu i zwolniła oddech, który w tym momencie był płytki i szybki. Zamknęła oczy myśląc o objęciach chemika. To właśnie w nich czuła równowagę. Wtedy, gdy ją znalazł, po czym złapał na ręce, czuła ulgę, której jej najbardziej brakowało. Następnie skupiła się na oddechu. Głęboko wciągała powietrze nosem, a ustami powoli wypuszczała. Było to za dużo dla niej przez te parę dni, modliła się, aby jej rodzice nie wrócili w tym tygodniu, a najlepiej nie w tym miesiącu.

-Ten mężczyzna jest poszukiwany na całym kontynencie. Zabił i zgwałcił siedem osób. Cud, że jej też nie spotkał taki los. Dobrze, że pan tam się znalazł.-Powiedziała policjantka mając swoje przypuszczenia do ich relacji, ale zachowała to dla siebie.
Saburo zamarł słysząc o mordercy. Gdyby się spóźnił kilka minut, mógł znaleźć osunięte o ścianę martwe ciało.
Otwierał i zamykał co jakiś czas buzię, chcąc coś powiedzieć, jednak nic nie mógł wydusić z tego strachu. Nie potrafiłby żyć z myślą, że jego głupota przyczyniła się do śmierci Aiko.-Najlepiej jakby pan został z nią przez jakiś czas i dobrze byłoby, gdyby przepracowała traumę z psychologiem. Proponuję powiadomić też jej rodziców, jeśli oczywiście na to będzie gotowa.-Podała mu wizytówkę.-Nie pozostaje nic tylko czekać, jeśli będziemy coś wiedzieć, skontaktuję się od razu z wami. Będziemy patrolować ulicę w pobliżu jej domu, jeśli pomyślałby o dokończeniu swojej roboty, ale gwarantuję panu, że niedługo go złapiemy.-Dodała uśmiechając się do niego ciepło, chciała choć trochę poprawić minę przerażonego i jednocześnie rozzłoszczonego mężczyzny, który wiedział, że policja gówno zrobi, jeśli nie ma czegoś podanego jak na tacy.
Kiwnął głową, pożegnał się po czym podszedł do dziewczyny ze słuchawkami, której udało się przez ten czas uporać z narastającym strachem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top