Rozdział 18

Adrien

Chłopak, pod wpływem uderzenia, cofnął się pół kroku i spojrzał zaskoczony na tą małą kobietę, stojącą przed nim. Miała zaciśnięte ze wściekłości pięści, czerwoną twarz oraz zmrużone oczy, a go mocno bolało z lewej strony żuchwy. Powoli podniósł dłoń, aby przyłożyć do obolałego miejsca i jedna część mózgu krzyczała mu, że dziewczyna przesadziła, a druga, że sam się prosił. Słyszał jeszcze trzeci głosik, gdzieś tam z tyłu, szepczący cichutko, tak, że prawie go nie usłyszał. Dalej, dalej, pocałuj ją jeszcze raz. Miała takie miękkie usta. Zagryzła wargę na tę myśl. Może i jestem masochistą, a może teraz mi odpowie... Nie... Jestem wariatem. Dodał w głowie.

- POJEBAŁO CIĘ!? - Warknęła, przypominając chłopakowi w ten sposób, małego kota. Adrien spojrzał zza dziewczynę i ujrzał, że Kagami się oddala, czyli prawdopodobnie nie widziała uderzenia.

- Uspokój się, proszę. - Powiedział, ale zobaczył, jak jej oczy się rozszerzają ze wściekłości. - Ja... Ja musiałem.

- Ty zasrany egoisto! - Wrzasnęła, a jego była dziewczyna zatrzymała się w pół kroku za nimi. Chłopak spanikował, nie słuchając wywodu dziewczyny przed nim. Oblizał usta, widząc, że Kagami się odwraca.- Słuchaj, jeśli jeszcze raz chociaż spróbujesz...- Blondyn złapał ciemnowłosą za nadgarstki i przyciągnął do siebie, ponownie złączając ich usta. Po chwili złapał obie jej dłonie w jedną, swoją oraz wplątał palce drugiej ręki w jej kosmyki, unieruchamiając głowę. Marinette w obronie własnej próbowała chłopaka kopnąć, ale ten przycisnął ją mocniej do swojego ciała, starając się nie patrzeć w jej morderczy wzrok.

- Kurwa! - Krzyknął, kiedy ciemnowłosa w akcie desperacji, ugryzła go w wargę, a potem wbiła mu obcas w nogę. Dotknął delikatnie swoich ust i odkrył, że powoli zaczyna krwawić. Podniósł wzrok, chcąc się w jakiś sposób obronić oraz w ostatniej chwili, uchylił się od dłoni Marinette. Rozejrzał się naokoło, ale jego była, ku jego uldze, odeszła. Miał natomiast inny problem. Poczuł ból w prawym policzku, gdy na chwilę postanowił rozejrzeć się na około, zamiast być czujnym. - No dobrze, być może zasłużyłem.

- Być może!? - Krzyknęła. - DWA RAZY POCAŁOWAŁEŚ MNIE, WBREW MOJEJ WOLI! KURWA, ALE BYĆ MOŻE! CHAM! - Chłopakowi, nagle dziewczyna, zaczęła się kojarzyć z takim wściekłym chomikiem i ciężko mu było, brać ją na poważnie. Może nawet by się roześmiał, gdyby nie pogryziona warga, boląca stopa, uderzony policzek oraz żuchwa. Ciemnowłosa zaczęła wymachiwać rękoma, prawdopodobnie nie mogąc wytrzymać skumulowanych emocji, a blondyn w ostatniej chwili powstrzymał wybuch śmiechu. Z drugiej strony, nie zaśmiał się również przez ból w twarzy oraz świadomość, że gdyby się roześmiał, prawdopodobnie dziewczyna ponownie by go uderzyła.

Marinette

- I nie chce cie więcej widzieć! - Warknęła na koniec, odwróciła się i odeszła w stronę na pewno, nie swojego mieszkania. Po chwili sobie to przypomniała, zawróciła, minęła mężczyznę oraz ruszyła przed siebie, szukając w telefonie aplikacji Golt. Po chwili umówiła się z kierowcą za dwie minuty przy pobliskim budynku. Kierowcą była przemiła Ukrainka, która przez cała drogę nie odezwała się nawet słowem. To się ceni, więc dziewczyna dała jej napiwek. W domu co najmniej trzy razy umyła zęby, a następnie włączyła sobie film na Netsiksie, " Do wszystkich kotów, które karmiłam".

O dziwo obudziła się następnego dnia, przykryta kocem, chociaż była pewna, że wieczorem go nie miała. Przyjrzała mu się zdziwiona, zastanawiając się, czy nie schowała go przypadkiem ostatnio do szafy, kiedy na kolana wskoczyła jej Tikki, mrucząc przeciągle. Marinette uśmiechnęła się łagodnie, głaszcząc ją lekko po grzebiecie, kiedy kotka ocierała główką o jej drugie przedramię.

- Tak, tak, ja cię też. - Powiedziała ciemnowłosa, gdy Tikki zaczęła ją lizać po nagiej skórze, szorstkim językiem. - Ale to dość bolesne.

- Mrrrau.- Usłyszała w odpowiedzi i kotka przestała, po czym zeszła ze swojej Pani oraz poszła w stronę kuchni. Marinette złożyła koc w kostkę i, w drodze do kuchni, schowała go do szafy. - Miau. - Ton kotki był widocznie zirytowany, a Mari zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem już nie oszalała.

- Ja też bym chciała, aby tutaj był. - Mruknęła. - Przyjebałby temu palantowi. - Dodała, nakładając Tikki karmę z saszetki do miseczki. Kotka otarła się o nogę kobiety . - A, ja ci nie opowiedziałam co się stało! Adrien mnie pocałował dwa razy wbrew mojej woli. - Powiedziała, kładąc śniadanie kotu w zwyczajowe miejsce. Marinette pogłaskała kotkę po grzbiecie, gdy ta zaczęła jeść i zabrała się za swoją jajecznice.- Na reszcie mogę sama, sobie zrobić śniadanie. - Powiedziała lekko rozbawiona. - Kocham Lukę, ale czasami przesadza z nadopiekuńczością... Pamiętam jak raz nie pozwolił mi, zrobić jajek. JAJEK! Jakbym mu raz na jakiś czas nie... Ok, może tego nie dokończę.

Alya

Kobieta leżała w łóżku, wtulając się w Julekę, rozmyślając intensywnie nad swoim teoretycznie idealnym życiem. Przymknęła oczy, wdychając zapach dziewczyny, która jeszcze przed chwilą sprawiała jej tyle przyjemności oraz z bólem przyjmując do siebie informację, że złamała pierwszą oraz jedyną zasadę, na jaką się umówiły. Seks bez żadnych uczuć. Alyi było ciężko przypomnieć sobie, jak to się zaczęło oraz wyobrazić sobie, jak to się skończy. W końcu ciemnowłosa u jej boku, jest w związku partnerskim z Rose, którego nie chce kończyć, ponieważ podobno kocha tę blondynkę. Natomiast ona jest z Nino... Cicho westchnęła, co nie uszło uwadze kobiecie.

- Coś się stało?- Zapytała, a mulatka zaśmiała się, chcąc ukryć swoje zażenowanie myślami, które ją nawiedziły.

- Nic ciekawego... - Mruknęła. - Tak sobie myślę o tym co nas łączy.

- Mhmmm... - Zamruczała, oswobadzając się z objęć kobiety oraz zaczęła, szukać swojego czarnego stanika.

- Ehhh... A ty co o tym myślisz? - Zapytała Juleki, jednocześnie szukając swoich majtek. - Praktycznie patrząc na to... Zdradzamy swoich partnerów.

- Alya. - Kobieta nagle wyszeptała jej imię do ucha, klęcząc za dziewczyną, a mulatkę przeszły przyjemne ciarki. - Nino od dawna cię nie zaspokaja, a Rose nie chce mi dać zbliżenia, póki nie pójdziemy do ołtarza. Nie sądzę, że ich zdradzamy. - Ciemnowłosa zaczęła ją całować po ramieniu, sunąc powoli ku szyi, jedną dłonią robiąc szlaczki po udzie, a drugą położyła na policzku i odwróciła twarz tak, aby móc złączyć ich usta. Zatrzymała się tuż przy jej wargach. - Po prostu delikatnie poprawiamy nasze życie seksualne, aby być w lepszym humorze na co dzień.

- Jeśli tak mówisz.- Odpowiedziała jej szeptem Alya, czując dłoń Juleki na wewnętrznej stronie uda.

Korekta: PaniZaczytana302

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top