BONUS: Reverse!Miraculum: Misterbug and Lady Noire


Odcinek 1 - Nawałnica

- To właśnie dzisiaj zostanie ogłoszona zwyciężczyni, która zostanie nową pogodynką na naszym kanale!- Rozbrzmiał głos w telewizorach wielu ludzi w całym Paryżu, podczas gdy ekrany pokazywały jak z czarnej limuzyny wychodzą dwie dziewczyny. Pierwsza, blodnynka, w długich kitkach i ubrana w niebieską sukienkę miała o wiele bardziej ekstrawertyczne usposobienie. Radośnie przywitała się ze skanującą publicznością, krzycząc "Hej!" oraz chowając się przed słońcem pod swoim parasolem. Ta dziewczyna nazywała się Aurora. Druga z dziewcząt, o czarnych włosach, ubrana w dżinsy i niebieski sweter, bywa większą introwertyczką. Ruszyła za blondynką, nieśmiało uśmiechając się do zgromadzonego tłumu. Gdy obie doszły do studia przywitał je prowadzący programu. - Startowało u nas wielu, ale tylko te dwie utalentowane panny dostały się do finału!- Krzyknął.

Następnie pokrótce przedstawił obydwie dziewczyny, wyjaśniając jednocześnie zasady konkursu, które polegały na SMS'owym głosowaniu przez widów programu na swoją kandydatkę. W tym samym czasie, w mieszkaniu nad Piekarnią "Agreste", dany program leciał w tle, podczas gdy Adrien próbował złapać syna przyjaciółki swojego ojca, który biegał po salonie w słomianym kapeluszu. Blondyn nie miałby z tym większego problemu, gdyby nie fakt, że projekt należało jeszcze poprawić.

- Nico, przestań!- Krzyknął blondyn na śmiech rozbawionego chłopca, wskakującego na kanapę. - Oddawaj to!

- Ale ja chciałbym być modelem!- Odpowiedział mu chłopak butnie, a widząc jak blondyn zbliża się ku niemu, przeskoczył przez oparcie  kanapy oraz pobiegł w stronę kuchni. Adrien uderzył boleśnie w mebel, ale szybko zapominając o zdarzeniu, zerwał się i spojrzał w stronę, gdzie pobiegł chłopak. 

- Nico, proszę. - Stwierdził błagalnym tonem, ruszając w stronę kuchni. - Jeszcze nie jest gotowy. Możesz go zepsuć. - Dodał, a słysząc śmiech pod stołem kuchennym, schylił się i wszedł pod niego. Próbując złapać dziecko, uderzył się głową o blat, a Nico zdążył uciec. Lekko załamany szukał chłopaka jakiś czas, aż jego uwagę zwróciła dziwnie ułożona firana. Podchodząc tam i odsłaniając ją, zobaczył ułożony na stołku kapelusz. 

- Zagłosuję na Mireille.- Usłyszał głos dziecka zza siebie. Odwrócił się, a Nico stał przy telewizorze z jego telefonem w dłoni. - Jest fajniejsza.

- Hej, to moje.- Stwierdził chłopak, zabierając Nico swój telefon tuż przed tym jak chłopak zdążył wysłać SMSa z głosem. Wykorzystując rozkojarzenie blondyna, Nico złapał kapelusz oraz ze śmiechem odbiegł. Adrien ciężko westchnął.

- Czemu znów się na to zgodziłem.- Szepnął do siebie, kiedy z kieszeni jego swetra wyszło małe, czerwone stworzonko. Adrien wciągnął przerażony powietrze.- Tikki, szybko chowaj się!

- Nie ma się co bać.- Odpowiedziało mu kwami. - Przecież jak poradzisz sobie z Nico to poradzisz sobie z każdym. - Adrien zaśmiał się cicho, po czym jego uwagę zwrócił dźwięk dzwonka do drzwi, a Tikki schowała ponownie się do kieszonki. Za drzwiami zobaczył nadzwyczaj podekscytowanego Nino, swojego przyjaciela zainteresowanego hobbystycznie dziennikarstwem. 

- Cześć, Ziom. Nie uwierzysz jakiego niusa mam dla ciebie!- Krzyknął, entuzjastycznie wymachując rękoma. - Spójrz kto ma sesję w parku.- Dodał, pokazując zdjęcie na komórce . Adrien zobaczył uśmiechniętą Marinette, siedzącą przy stoliku piknikowym, trzymającym w dłoni jakiś naszyjnik. Blondyn porwał telefon Nino z dłoni rozradowany.

- Serio?- Zapytał, przyglądając się dokładnie zdjęciu, a następnie przeniósł wzrok na przyjaciela, który zadowolony z siebie kiwał głową. - Marinette ma sesję w parku?

- We własnej osobie!- Odpowiedział chłopak z uśmiechem.

- Odlot!- Krzyknął, ale po chwili humor chłopakowi opadł. - Ale... Ale jak ja mam do niej zagadać?

- Jak zwykle, Ziom!- Odpowiedział Nino, a następnie wyraźnie rozbawiony uniósł dłonie.- Ja... Eeee... Mmmm.... Chhrrr....

- Bardzo zabawne.- Mruknął Adrien, krzyżując dłonie i patrząc na uspokajającego się mężczyznę, kiedy nagle zza jego nóg wychyliła się głowa Nico. 

- Kto to? - Zapytał chłopiec, zwracając uwagę blondyna.

- Ohhh... - Mruknął rozbawiony.- Zapomniałem o tej drobnostce. Poznaj Nico, Syn przyjaciółki taty. Bywa, że się nim opiekuję. - Powiedział, patrząc jak Nino macha chłopczykowi na przywitanie. - Oh! Nie mogę przecież wyjść!

- Niech zgadnę.- Mruknął Nino nadal rozbawiony. - Nie potrafiłeś odmówić?

- Nie!- Krzyknął blondyn.- Ja zwyczajnie nie... Nie potrafiłem odmówić.- Skończył, po czym schował twarz w dłonie. Nino roześmiał się na jego słowa.

- Nie ma żadnego problemu.- Stwierdził chłopak. - Zajmę się, jak to ująłeś tą drobnostką za ciebie.- Po czym po kilku bajeczkach o magicznym jeleniu, spełniającym życzenia, chłopiec przekonał się do przyjaciela Adriena i dał się niczym samolot zabrać do parku. W tym samym czasie prezenter programu ogłosił wyniki, według których wygrała Mireille wraz z dużo większym progiem punktowym.  Aurore załamana i wściekła przegraną jeszcze bardziej się zdenerwowała na drwiące słowa prezentera, jednocześnie musząc patrzeć jak jej przeciwniczka radośnie macha ku kamerom. Wściekła, odwróciła się i wyszła ze studia.

- Co się tak złościsz?- Zapytał.- Ledwie zabrakło ci dwóch miliona głosów.- Powiedział, oferując jej kolejny drwiący tekst. Królowa Ciem, wyczuwając złość i bezsilność Aurore postanowiła wykorzystać ją jako swoją kolejną poddaną. Kobieta w purpurowej masce na ponad całej twarzy oraz pasującej tematycznie sukience, stanęła na środku pomieszczenia, wystukując znany jej rytm.

- Wyczuwam znane mi wibracje. - Szepnęła kobieta do siebie, uśmiechając się złowrogo. - Ta złość i bezsilność. Moment słabości kolejnej ofiary. - Dodała przywołując na wskazujący palec jednego ze swoich motyli, a następnie dotykając go laską, zmieniła w czarnego, zwanego akumą. To będzie łatwy łup dla ciebie, moja droga. - Stwierdziła na koniec po czym puściła ją w powietrze, a Ona poleciała ku zrozpaczonej Aurore, która wściekła jechała windą na dół.

- Ja powinnam wygrać!- Warknęła do siebie.- Powinnam! Mam wygląd i charakter gwiazdy, a Ona? Przeeeee....- Lamentowanie przerwało jej nagła awaria windy. Rozejrzała się zaskoczona i zobaczyła jak mała akuma próbuje przedostać się przez szczelinę w drzwiach windy. Przerażona zaczęła wymachiwać parasolką ze łzami w oczach, upadając na ziemię. Jej ruchy na nic się nie zdały, gdyż czarny motyl wnikał w parasolkę i zmienił jej kolor, dając możliwość kontaktu Królowej Ciem ze swoją przyszłą ofiarą. 

- Niezaprzeczalnie się z tobą zgadzam. - Usłyszała damski głos w swojej głowie, natychmiastowo się uspakajając. - Ty miałaś wygrać.

- Ja miałam wygrać!- Odpowiedziała złowrogo dziewczyna, wstając.

- Nawałnico, Ja nazywam się Królową Ciem.- Przedstawił się damski głos w jej głowie. - Dostaniesz ode mnie moce, dzięki którym będziesz mogła zemścić się na wszystkich. W ramach wdzięczności przyniesiesz mi miracula Biedronki i Czarnego Kota. Wchodzisz w ten układ?

-Tak.- Stwierdziła, a czarna maź ruszyła szybko ku górze parasolki, aby ją przemienić. Po zdobyciu nowych mocy, wyszła z windy i ruszyła korytarzem przed siebie. W tym samym czasie, Marinette promiennie uśmiechała się do bransoletki na swoim nadgarstku, będącym częścią nowej kolekcji jej rodziców. Szła beztrosko po ścieżce, trzymając dłonią za łańcuszek na szyi lub siedziała na kocu i rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się w niebo, odsłaniając uszy z długimi, złotymi kolczykami, podczas gdy fotograf nadzwyczaj entuzjastycznie i intensywnie fotografował każdą z jej póz. 

- Dobrze, plan jest taki.- Odezwał się blondyn, chowając się za drzewem. Nino lekko znudzony stał za nim, a Nico zdezorientowany wpatrywał się to na Adriena, to na Marinette. - Całkowicie, na spokojnie i na luzie przejdziemy obok niego. - Dodał chłopak, ignorując jak mulatowi jedna brew podnosi się do góry.

- No i co dalej?- Zapytał jego przyjaciel. Adrien wziął głęboki wdech. 

- Po sesji, zaproszę ją na lody! - Krzyknął z mocą. - Następnie, oświadczę jej się, pobierzemy się i zamieszkamy razem! Będziemy będziemy  mieć dwoje dzieci... Nie troje! Hugo, Luisa i Emmę. Do tego psa! Może kota? - Zastanowił się chwilę, po czym zaprzeczył ruchem głowy. - Nie, kota nie, CHOMIKA! Mam do nich taką słabość! - Skończył rozmarzony, nie zwracają uwagi na wyraźnie rozbawionego przyjaciela.

- Powinniśmy zacząć od zaproszenia jej na lody.- Wtrącił się w jego fantazję, a blondyn odpowiedział mu cichym, zażenowanym śmiechem. 

- Tak, fantastycznie, ma mademoiselle!- Krzyczał fotograf, stając w to coraz dziwniejszych pozach, chociaż na Marinette nie robiło to najmniejszego wrażenia, ze względu na przyzwyczajenie. - Teraz! Teraz chce zobaczyć głód w twoich oczach. - Stwierdził, a siedząca na fontannie dziewczyna jednak zrobiła zaskoczoną minę, nie do końca rozumiejąc intencje swojego fotografa. Zza jej plecami, nadzwyczaj spięty przechodził Adrien z bardziej wyluzowanym Nino za sobą i bardzo rozbawionym Nico na końcu tej tego "pociągu".

- Pamiętaj!- Powiedział blondyn.- Na luzie.

- Ziom.- Zwrócił jego uwagę mulat. - Totalnie nas ignorują. - Dodał, załamując tymi słowami Adriena.

- No to drugie!- Stwierdził blondyn głośniej, chcąc popchnąć chłopaków do kolejnego spaceru, gdy Marinette usłyszawszy jego głos odwróciła się. Gdy rozpoznała swoich przyjaciół, uśmiechnęła się ciepło oraz pomachała, wprowadzając Adriena w letarg. Blondyn uśmiechnął się szeroko i również zaczął dziewczynie machać, nawet, gdy ta pogoniona przez fotografa wróciła do pozowania. - Widziałeś! Pomachała do mnie!

- No niesamowite...- Odpowiedział ironicznie chłopak. - Ziom, to chyba normalne jak się widzi się koleżankę z klasy.- Ale, gdy zobaczył, że Adrien jedynie macha jak głupi do już nie zwracającej na nich uwagi dziewczyny, pokręcił głową i uderzył go w dłoń, aby przestał.

Szczęśliwa Mireille z nagrodą w dłoniach, weszła do windy, uśmiechając się lekko. Jeszcze nie była świadoma, że piętro niżej czeka na nią Aurore, zmieniona w Nawałnice, aby zemścić się za, zdaniem blondynki, nie fair zwycięstwo, więc gdy drzwi windy się otworzyły, ciemnowłosa nawet nie podniosła na początku oczu. Dopiero, słysząc złowrogi śmiech, zaskoczona spojrzała na ofiarę akumy, stojącej na przeciwko niej, a uśmiech natychmiast zszedł jej z ust.

- Jestem Nawałnica!- Przedstawiła się dziewczyna, mocno ściskając w dłoni parasolkę. - Jedyna pogodynka, której prognozy pogody zawsze się spełniają! I bardzo mi przykro.- Zwyciężczyni konkursu, czując ogarniające ją przerażenie, zaczęła się cofać. - Ponieważ przeczuwam nadchodzące w twoim kierunku gwałtowne ochłodzenie!- Skończyła, celując parasolką, a jednocześnie bronią na windę w której była dziewczyna i za pomocą swojej magii, zamknęła ją za lodowatą ścianą. Dziewczyna zaczęła uderzać dłonią w lód i błagać kogokolwiek o pomoc, gdy Nawałnica ruszyła dalej się mścić. 

Marinette dalej pozowała z kolejnymi bransoletkami i kolczykami swojej matki, oglądana przez zachwyconego jej wyglądem Adriena, któremu nieświadomie opadała szczęka. Nino raz na jakiś czas poprawiał twarz swojego przyjaciela co raz to bardziej rozbawiony. Nico natomiast z każdą chwilą był bardziej i to, bardziej znudzony, aż jego uwagę zwróciły balony z pogodynką, na którą chciał głosować, Mireille. Zerwał się z podłogi, odrzucając patyk, którym grzebał w ziemi i złapał dłoń Adriena, próbując zwrócić jego uwagę. 

- Chce taki balon! Chce balon z Mireille!- Krzyknął chłopiec do rozmarzonego blondyna, próbując na próżno wyrwać go z letargu. Nino spojrzał zaskoczony na obojga. - Adrien? ADRIEN! - Krzyknął chłopiec, w końcu wybudzając chłopaka z sennych marzeń i przy okazji go przerażając przez co wydał z siebie głośny krzyk. Fotograf, widocznie zirytowany odwrócił się do nich.

- AAGHH!- Warknął.- Silencio!- Krzyknął, a jednocześnie ochroniarz Marinette, pieszczotliwie nazywany przez grupkę przyjaciół gorylem, ruszył w ich stronę. Nino zareagował od razu. Złapał Nico za mała dłoń z lekkim uśmiechem.

- Hej, hej, spokojnie, Ziom!- Powiedział. - Zabiorę cię gdzie chcesz.

- Nie!- Warknął w odpowiedzi chłopiec. - Ma mi go wziąć Adrien. - Adrien spojrzał na ponaglające wzroki Goryla i fotografa po czym ciężko westchnął. 

- Ja się nim opiekuje.- Stwierdził chłopak, wzdrygając ramionami. - Chyba nie mam wyjścia. - Dodał oraz ruszył ku balonom, nie odpowiadając na pytanie Nino, co z Marinette. 

W tym czasie Nawałnica nie przestawała broić. Wyszła z studia prosto do skanującego tłumu imię jej rywalki. 

- Gdzie jest Mireille?- Zapytał jeden z widzów, ku złości dziewczyny. Dziewczyna warknęła pod nosem, obdarzając go lodowatym spojrzeniem, po czym uniosła dłonie.

- Wszyscy, którzy głosowali na moją rywalkę!- Odezwała się głośno.- Radzę się czym prędzej schronić, gdyż za chwile będzie tutaj nieźle wiało! O nie, już za późno!- Skończyła ze złowrogim uśmiechem na ustach. Za pomocą swojej mocy oraz parasolki stworzyła silny wiatr, którym zdmuchnęła wszystkich ludzi z tłumu, po czym jednym skokiem ruszyła w Paryż. Adrien, nieświadom niebezpieczeństwa, kupił w tym czasie Nico balona z wizerunkiem Mireille. 

- Dobrze, wracajmy.- Powiedział, z myślą o wpatrywaniu się w piękno Marinette, gdy Nico zauważył kolejną interesującą go atrakcję.

- Ja chce na karuzelę! - Krzyknął, odbiegając od chłopaka, nim ten zdążył zareagować. Na szczęście Adrien złapał Nico za dłoń.

- Nie! Musimy, wrócić do Mari...- Zaciął się w połowie, patrząc na smutne oczy chłopca.

- Ale obiecałeś.- Powiedział mu dzieciak. - Nie ładnie nie dotrzymywać obietnic, przecież wiesz. - Dokończył smutno.

- Och... Tylko nie ta smutna...- Zaczął Adrien, marszcząc brwi, świadom, że z tym nie wygra. - Nie umiem jej się oprzeć.- Skończył, a Nico zaczął drżeć brodą oraz zaszkliły mu się oczy. - No dobrze...

- Idziemy!- Humor chłopca od razu się poprawił, gdy dostał zgodę o opiekuna i pociągnął blondyna ku karuzeli. W tym czasie Marinette co raz to bardziej zmęczona sesją, mniej się na niej starała, a fotografa zaczęło to irytować.

- Ohhh...- Westchnął udręczony.- No, no, no! Dziewczę, za dużo zjadło! Potrzeba energii! Potrzeba romantyzmu... Chłopca!- Krzyknął na koniec, gdy zobaczył Nino zajadającego jabłko pod drzewem. - Ty! Będziesz pozować.- Stwierdził, a Nino spojrzał zdziwiony na fotografa i wskazał na siebie palcem.

- Ja?- Zapytał z niedowierzaniem.

- Si, si!- Odpowiedział dumny ze swego pomysłu mężczyzny. - Wraz z mademoiselle Marinette. 

- Ja niestety nie mogę!- Odpowiedział chłopak uradowany, wpadając jednocześnie na genialny pomysł. - Ja... Ja nagle mam alergia na jabłko! - Krzyknął, ignorując zdekoncentrowane spojrzenie fotografa. - Ale znam kogoś idealnie pasującego do tej roli.- Dodał szybko oraz pobiegł ku karuzeli. Przy Adrienie, odsapnął parę razy.

- Potrzebują kogoś do pozowania z Mari.- Powiedział, a chłopak spojrzał zszokowany na przyjaciela.

-Co?- Zapytał z niedowierzaniem. - Poważnie?- Dodał pytanie z nadzieją z glosie.

- Mam pytanie.- Wtrącił się Nico.-A to twoja dziewczyna?

- Co, nie! Skąd...- Blondyn chwile się zastanowił, nim dodał.- Może.- Po czym zaśmiał się zawstydzony.

- Biegnij!- Krzyknął Nino. - Na co tu jeszcze czekasz!

- Ale...- Odezwał się niepewnie, kładąc dłoń na plecach chłopca. - Co z Nico?  - Nino pomachał palcem przed jego nosem, potem wskazał nim na dzieciaka. Usiadł obok niego w samochodziku w karuzeli.

- Ty zajmij się swoim księciem z bajki, a zajmę się tym wyścigowcem!- Odezwał się. Blondyn spojrzał na nich niepewnie.- I tak sobie z nim nie radzisz.

- Nie ma mowy!- Wtrącił się chłopak. - To Adrien jest moim opiekunem!

- Zaufaj mi.- Powiedział, po czym odwrócił się i wskazał na horyzont. - Zobacz, musisz przegonić te promienie, szybko, inaczej nie uda ci się zdobyć mistrzostwa w wyścigach.- Powiedział, co Nico złapał od razu. Sięgnął po kierownicę i zaczął wydawać dźwięki auta, a karuzela ruszyła, kiedy Adrien pobiegł ku Marinette, nadal nieświadom zbliżającego się zagrożenia. Póki po kilku krokach nie usłyszał krzyku. Po odwróceniu się, zobaczył jak Nawałnica, za pomocą swojej mocy, zdmuchuje wszystkich na około karuzeli i więzi Nino wraz z dzieckiem na karuzeli tworząc na około lodową kopułę. Balon chłopca zamarzł i rozpadł się na części. Adrien szybko poszukał miejsca, aby się przemienić. Niszcząca wszystkie gadżety ze swoją rywalką Nawałnica, zwróciła też uwagę Marinette, która postanowiła się przemienić. Oczywiście jej kwami, Plagg, nie mógł grzecznie leżeć w torebce. Szybko wyjęła ser pleśniowy, aby go zwabić.

- Plagg.- Szepnęła, a czarne stworzony wyjrzało z jednego z kufrów.

- Ser!- Krzyknęło oraz podleciało, aby szybko zjeść swoje ulubione jedzonko. Marinette lekko rozbawiona spojrzała na niego i wskazała swój pierścień. - O nie, tak tego nie lubię. - Jęknęło stworzonko, kiedy Marinette wykrzyknęła tekst przemiany. Adrien biegł w stroju Mister Bug'a ku karuzeli.

- Jak mogłem go zostawić... Co ze mnie za opiekun.- Wyrzucał sobie, martwiąc się o Nico. Spojrzał na przytulającego w uspakajającym geście dziecko, swojego przyjaciela. - Nino ma racje. Jest w dobrych rękach. Muszę im zaufać.- Powiedziała na koniec do siebie, przypatrując im się.- Zaraz was uwolnię! -  Krzyknął do nich, a w odpowiedzi Nino pokiwał im głową. Chłopak spróbował owinąć swoim jojo lodową kopułę i ścisnąć, ale ściana okazała się zbyt śliska i linka jedynie poleciała ku górze i uderzyła blondyna w głowę.- Auć! Nie rozwalę tego...- Szepnął do siebie. - Czas na plan B.- Podbiegł do chłopaków, uwięzionych przy karuzeli. - Spokojnie, Obiecuje, że wszystko będzie dobrze.

- Gdzie jest Adrien?- Zapytał zmartwionym tonem Nico, co przyprawiło blondyna o lekki uśmiech.

- Cały czas o tobie myśli, Nico.- Odpowiedział superbohater, schylając się do wzrostu dzieciaka, aby spojrzeć mu w oczy.

- A skąd wiesz jak mam na imię?- Zapytał zdziwiony, marszcząc brwi, na co chłopak zaśmiał się niepewnie.

- Adrien mi powiedział!- Krzyknął w odpowiedzi.- Niedługo tu wróci. - Dodał, po czym ruszył w poszukiwaniu Nawałnicy. Ofiara akumy niszczyła balony na zewnątrz parku, gdy jej uwagę zwrócił głos zza pleców.

- Hej, Królowo lodu.- Po odwróceniu się zobaczyła Lady Noir z rozbawionym uśmiechem. - Może powinnaś zmierzyć się z kimś równie zimnym?- Zapytała, odgarniając długi warkocz z ramienia. 

- Nie jestem żadna królową lodu!- Krzyknęła w odpowiedzi kobieta, gdy bohaterka powoli zjeżdżała z płotu przy parku. - Jestem Nawałnica!

- Wiesz.- Stwierdziła dziewczyna. - Dziś mam zaskakująco dobry dzień! Mogę puścić cię wolno, więc lepiej ostudź trochę zapał i uciekaj.- Mruknęła Marinette w stroju, irytując tym ofiarę i kobieta jedynie złapała swoją parasolkę oraz za pomocą wielkiego wiatru zdmuchnęła dziewczynę z krzykiem. Lady Noire uderzyła w parę samochodów i walnęła mocno o beton. Właśnie tak leżącą spotkał ją Mister Bug. Opadł z gracją obok niej i podał jej dłoń. 

- Myślałem, że koty spadają na cztery łapy.- Powiedział, uśmiechając się. Dziewczyna od razu skorzystała z pomocnej dłoni chłopaka i lekko zakręciła się, aby móc wtulić się w jego ciało.

- Dziękuję mój Biedronsiu, ale nieźle sobie radzę.- Powiedziała, a po chwili namysłu spróbowała pocałować go w policzek. Chłopak, szybko odsunął od siebie dziewczynę i pstryknął ją w nos.

- Nie przesadzaj, zwykłe dziękuję wystarczy.- Stwierdził. - Nie ma za co.- Dodał, nim na ich drodze pojawiła się Nawałnica.

- Przewidywane są gwałtowne burze.- Powiedziała. - Już za chwilę!- Krzyknęła, unosząc broń ku górze i wystrzeliwując w niebo fioletowe błyskawice. Stworzyła w ten sposób intensywnie czarne chmury z których wydobyła się pojedyncza fioletowa błyskawica, szarżująca prosto na Lady Noire. Mister Bug w ostatniej chwili złapał ją w talii oraz odskoczył z nią w bok, turlając się kilka razy. W końcu skończyli na podłodze tak, że dziewczyna leżała na nim, wtulona w niego oraz nie śpieszyło jej się, aby wstawać. Blondyn westchnął ciężko oraz uniósł delikatnie jej twarz o czym nakierował spojrzenie w bok. Nawałnica leciała ich stronę, więc dziewczyna niechętnie wstała, a zaraz po niej Mister Bug.

- Poczekaj, aż poczujesz moje pazurki!- Krzyknęła dziewczyna, a po chwili  pobiegła w stronę ofiary akumy. Nawałnica za pomocą parasolki stworzyła lodowatą podłogę, na której Lady Noire, zaczęła się ślizgać. A po stworzeniu silnego wiatru, oboje bohaterów zaczęli lecieć do tyłu. Blondyn w ostatniej chwili za pomocą swego jojo złapał się za lampę, a Lady Noire za warkocz. - AŁA!- Krzyknęła. Kiedy Nawałnica odeszła,oboje ciężko opadli na podłogę. Para bohaterów ponownie złapała ją na głównej ulicy Paryża i spróbowali zaatakować ją z dwóch stron.

- Nadal wam mało?- Zapytała Nawałnica, lekko poirytowana, tworząc swoją bronią wielki wiatr, który od razu ich zdmuchnął. W trakcie tej walki, grupa strażaków próbowała rozbić, ciągle powiększającą się ścianę lodową, w której uwięziony był Nino i Nico. W końcu Nawałnica stanęła na jednym z bloków, a w głowie ponownie odezwała się do niej Królowa Ciem.

- Pokazałaś im, kto tu rządzi. - Dziewczyna uśmiechnęła się na te słowa. - A teraz czas na zapłatę, za moce, które dostałaś. Oto mój plan!

Mister Bug i Lady Noire biegli ulicami Paryża i szukali złoczyńcy, którego tym razem musieli pokonać.

- Może ma jakąś traumę z dzieciństwa?- Zapytał chłopak biegnąc przed siebie. 

- Lub oblała egzamin na prawko? - Zapytała dziewczyna tuż obok niego. Nadal na jednym z wielkich elektrycznych billboardów, zniszczonych wcześniej przez Nawałnicę, pojawiła się sama zainteresowana. 

- Witajcie, moi drodzy.- Powiedziała, stojąc na tle fioletowej mapy Europy.- Zapowiem wam pogodę na pierwszy dzień lata! Wygląda na to, że matka natura zmieniła plany!- Powiedziała, jednocześnie zbliżając mapę na Francję.- Lato się w tym roku wcale nie odbędzie!- Krzyknęła na koniec.

- Wcale?- Zapytała zaskoczona Lady Noire. - A tak mi dobrze w  bikini.- Dodała, uśmiechając się do Mister Bug'a, który spojrzał na nią zaskoczony. Po dłuższej chwili uśmiechnął się rozbawiony.

- W kocim też, serio.- Odpowiedział jej, a po chwili dodał szybko zmieniając temat. - Ale teraz wiemy gdzie ją znaleźć. - Po dotarciu do studia, zatrzymali się przy tekturowej podobiźnie jednej z uczestniczek konkursu.

- Ohh...- Westchnęła Lady Noire. -Ona mi kogoś przypomina!

- To Nawałnica!- Stwierdził Mister Bug, szybko odkrywając podobieństwo. - Akuma najpewniej jest w parasolce, chodźmy!- Krzyknął ruszając ku sali nagrań. Po dojściu do drzwi, oboje wbiegli do pomieszczenia, ale w środku odkryli, że nikogo nie było, a Nawałnica całe nagranie wcześniej nagrała. Ofiara akumy pojawiła się u wejściu i za pomocą swej mocy zniszczyła światła w całym budynku. 

- Wszystko idzie zgodnie z planem!- Nawałnica usłyszała damski głos w swojej głowie. - Już niedługo miracula będą moje. - Dodała, a złoczyńca zaśmiał się szyderczo oraz pobiegł korytarzem w tylko sobie znanym kierunku. Lady Noire zwróciła na to uwagę.

- Nasza Śnieżynka daje nogę!- Krzyknęła zirytowana, odwracając się do Mister Bug'a, ale zobaczyła jedynie jak ten błądzi po omacku, a następnie potka się o jeden z zepsutych reflektorów. - Trochę plączą ci się nogi?- Zapytała, po czym złapała jego dłoń.

- Biedronki nie widzą w ciemności. - Odpowiedział zirytowany chłopak, po czym krzyknął, gdy dziewczyna pociągnęła go korytarzem.

- Poprowadzę cię!- Powiedziała pewnie.- Zaufaj mi.- Dodała, po czym ruszyli tropem Nawałnicy. Gdy wbiegli na schody, Mister Bug, poczuł się trochę pewniej w ciemnościach.

- Wiesz, dzięki. Raczej dam...- Zaczął, ale Ofiara akumy rzuciła w nich gaśnicą, przerywając mu zdanie.

- Uważaj! - Krzyknęła Lady Noire, dzięki czemu blondyn w ostatniej chwili się uchylił.

- Dam rade iść dalej z tobą za rękę.- Dokończył zrezygnowany swoje zdanie, inaczej niż na początku planował i złapał dziewczynę za dłoń. Po chwili udało im się wybiec za złoczyńcą za dach.

- Doskonale.- Powiedziała Nawałnica.-Trafiliście prosto w moją pułapkę!- Po czym zaczęła tworzyć wielkie tornado wokół bohaterów, którzy nieświadomie nadal trzymali się za rękę. 

- My właśnie...- Zaczął chłopak, gdy dotarło do niego, że dziewczyna nadal trzyma jego dłoń. Spojrzał na nią poirytowany, a ona uśmiechnęła się lekko zakłopotana, nadal go nie puszczając, chcąc jak najdłużej czuć tą bliskość. W końcu chłopak wyrwał ręke z uścisku i ponownie spojrzał na złoczyńcę. - My właśnie zaczęliśmy się rozkręcać.- Dokończył, nie zwracając uwagi na lekko zwiedziony wzrok Lady Noire, która po chwili ustawiła się w pozycji bojowej i skupiła na wrogu. Chwilę później, blondyn przywołał Szczęśliwy Traf w skutek, którego w jego ręce wpadł kropkowany ręcznik.- I niby jak ma nam się przydać?- Zapytał siebie, patrząc w kawałek materiału zdziwiony.

- Świetnie!- Odezwała się Lady Noire.- Zostaniemy na proch starci, ale przynajmniej wytarci!

- Luz, wąsy na wodzy.- Odpowiedział jej chłopak, zawiązując ręcznik na przedramieniu. Nagle Nawałnica wystrzeliła parasolką w niebo, krzycząc "Grad", a przywołane przez nią zjawisko natychmiast opadło. Lady Noire zareagowała natychmiastowo, wydłużyła swój kicikij, przygarnęła do siebie Mister Bug'a, a następnie okręcając swoją broń nad głową, stworzyła tarczę przed kawałkami lodu.

- Jakiś pomysł na wyciągnięcie akumy?- Zapytała.- Nie wiem ile wytrzyma moja ręka.- Dodała, gdy Mister Bug rozglądał się wokół.  Po chwili wpadł na pomysł. Wskazał palcem na jeden z banerów.

- Widzisz go, zwal!- Krzyknął do dziewczyny, a ta odpalając kotaklizm ruszyła ku metalowej konstrukcji, omijając fioletowe błyskawice złoczyńcy. Szybko przejechała dłonią o belkach, sprawiając, że baner zaczął przechylać się do tyłu. Mister Bug zaczepił swoim jojo nogę dziewczyny, a ona widząc walący się w jej stronę baner, zrobiła w nim dziurę błyskawicą, przez którą udało jej się uniknąć zderzenia. Szyld wyłamał natomiast rurę od wentylatora. Mister Bug złapał ręcznik oraz podbiegł nad wiatrak, ówcześnie przebiegając pod jedną z rur, gdzie za pomocą kawałka materiału, rozpartego nad nim uniósł się wysoko, a pociągnięta przez jojo Nawałnica runęła w dół. Jedna z rur, wytraciła jej parasolkę z dłoni.Mister złapał ją i przełamał na pół, a wylatującą z niej akumę oczyścił. Następnie odrzucił swój szczęśliwy traf, przywracając wszystko do stanu sprzed władania akumy. Uwalniając z lodowego więzienia Nino z Nico. Odmieniona Aurore nie pamiętała nic sprzed przemiany.

- Skąd ja się tu wzięłam?- Zapytała się, rozglądając na około, podczas, gdy para bohaterów przybiła sobie żółwika.

- Pewnego dnia, zdobędę wasze miracula. - Szepnęła do siebie kobieta, zaciskając dłoń na lasce. - Nie ważne ile wrogów będę musiała pokonać, w końcu zwyciężę!- Krzyknęła na koniec, jednocześnie zamykając wielkie okno, pogrążając pomieszczenie pełne motyli w całkowitej ciemności.

Adrien, wracając z przemiany, usłyszał głos Tikki.

- Patrz, Marinette i fotograf nadal na ciebie czekają!- Powiedziało stworzonko, wskazując łapką na fontannę, gdzie wyraźnie znudzona dziewczyna, oglądała swoje paznokcie. 

- No tak, ale co z Nico?- Zapytał niepewnie chłopak, patrząc na ciemnowłosą.

- Ohhh, daj spokój!- Stwierdziło kwami. - Przecież ich uratowałeś. No i przy okazji resztę świata również. Zasłużyłeś.

- Adrien!- Nagle jego uwagę odwrócił wołający go głos Nico. Chłopiec od razu wbiegł i wtulił się w blondyna. - A ja znam twój sekret. - Nagle stwierdziło dziecko dumne siebie, przyprawiając chłopaka o palpitacje serca.

- Jaki sekret?- Zapytał niepewny czy chce znać odpowiedź, jednocześnie rozglądając się na wszystkie strony.

- Mister Bug to twój kumpel!- Stwierdził chłopiec, ku uldze Adriena. - Dlatego każdy z was wie, co robi ten drugi.- Blondyn roześmiał się na jego słowa i pogłaskał go po głowie. Po chwili ruszyli ku Marinette. - A mogę lizaka? Mogę?

- Nie, Nico.- Stwierdził chłopak w odpowiedzi. - Muszę coś załatwić. Nino, przypilnujesz go?- Zapytał, a dostając zgodę, pobiegł w stronę miłości swego życia i fotografa, machając dłonią. - Jestem, przepraszam, że tyle mi to zajęło.

- Stop!- Warknął nieprzyjemnie fotograf.- A któż to? Czyżby... Królewicz!- Krzyknął wskazując palcem na Nico. Chłopiec zamrugał kilka razy i wskazał na siebie ręką. - Tak, tak!- Stwierdził, po czym zrobił sesję fotograficzną między Marinette a Nico z tematem przewodnim "Biżuteria dla każdego". Adrien westchnął ciężko, świadom jaką szansę stracił, a Nino jedynie poklepał go pocieszająco po plecach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top