Dogrywka

Dla @Azykea

Wybacz, jeśli nie do konca połapiesz się, o co chodzi, ale taka mi zaświtała myśl no i w ogóle...

Kto powiedział, że mam pisać sztampowe i oczywiste romansidła? xD Sherlock moze nie być Sherlockiem, ale ostatnio się nie znam i mało zwracam na to uwagę, a Irene? Ciężko w jednym one-shocie zawrzeć wszystko, nie skupiając się nad głębszymi przemyśleniami :p

***********************************************************************


Tylko małomówny, przystojny mężczyzna, posiada dla kobiety czar zagadkowości,

Tylko małomówna, piękna kobieta zaciekawia mężczyznę aż do szału...



    Ludzie przywykli do brania tego, czego aktualnie chcą. Do dążenia do celu przy użyciu rozmaitych środków, a jeśli im powiedziesz, że wiesz, co lubią, czego pragną tak naprawdę i mało tego - możesz im to dać, są zdezorientowani. Na tyle, żeby nawet nie zorientować się, kiedy  zaczynasz chcieć czegoś wzamian, a wtedy najłatwiej dostać to, czego chcesz... Chyba, że sytuacja stanie się dla nich kłopotliwa - wtedy odsyłają cię z kwitkiem. Wtedy myślą, że odesłali cię z kwitkiem. 

Ale wracasz. Zawsze.

  - Zdawać by się mogło, że się pani ukrywa? 

- Zdawać by sie mogło, że twój brat wciąż ma coś, co należy do mnie.

   Dedukcja nie jest czymś, co przychodzi nagle. Jak każda umiejętność, musi być ćwiczona, doprowadzana do perfekcji. Jest niezwykle rzadka, a na youtubie nie ma filmików instruktażowych, wiec jest tym bardziej pożądana. Można nią zaskoczyć, zadziwić, wzbudzić podziw. Jeśli nie chcesz nic wzamian - ludzie gotowi są wziąć cię za naiwniaka i mimo wszystko chcieć zapłacić. Zabawne, że kiedy wymaga się od nich zapłaty, zrobią wszystko, byle się od niej wymigać. Można próbować uciec przed wieloma rzeczami...

 - Twój telefon znowu wydaje ten okropny dźwięk, Sherlocku. Naprawdę nie da się nic z nim zrobić?

- Pracuję nad tym, Pani Hudson. Pracuję nad tym...

  Świat składa się głównie z sensoryki. Niezliczone ilości "mechanizmów" w ludzkim organizmie wykonują pracę, pozostając właściwie niekontrolowanymi. Wszystko odbywa się bez względu na naszą wolę, można jedynie kontrolować niektóre reakcje, co tak naprawdę nie jest takie trudne. Reakcje chemiczne są banalne. Mimo wszystko, sentymenty czasem potrafią podstępnie wyrwać się spod kontroli.

   - Twój mały współlokator nie może się o niczym dowiedzieć.

- Nie za dużo przysług, jak na jeden raz?

- To coś złego?

- Rażąca niewdzięczność.

- Och, odwdzięczę się najlepiej, jak potrafię i to z niemałą przyjemnością. Sęk w tym, że...

- Nie jestem zainteresowany.

    Każdy reaguje inaczej. Jedni sie oburzają, drudzy rumienią, a jeszcze inni chichoczą głupio pod nosem. Zdarzają się - dość rzadko - też tacy, którzy od razu pytają o cenę. Czasem są to pieniądze, częściej informacje, które przydadzą się w przyszłości. Jeżeli ktoś posiada ważne informacje, a wyraźnie deklaruje brak zainteresowania - wystarczy dać mu czas, każdy zadzwoni prędzej czy później... A jeśli nie - nietrudno zdobyć jego uwagę, nawet jeśli wymaga to użycia drastycznych środków. Poświęcenia się.

     - Domyślą się. Prędzej lub później coś im zaświta. Nie są aż tak głupi.

- Więc poczekam. Możesz ignorować mnie do woli, to nawet całkiem zabawne.

- Już nie "pociągające"?

- Nie pamiętam, czy kiedykolwiek pociągali mnie prawiczkowie. Masz szansę być pierwszym.

- Ryzykowne.

- Jedna sprawa. Maksymalnie dwie. Nikt nic nie wie, ja dostaję to, czego chcę, ty dostajesz swoje ukochane zajęcie. Żadnych gierek, czysta logika. I będzimey kwita. Przynajmniej po części...

      Przegrana nie stanowi ciosu, jeśli ma po niej nastąpić rewanż, jakich mało. Oczywiście, jeszcze lepiej, kiedy jest całkiem nieplanowany(przynajmniej dla jednej ze stron). Co prawda, nikt nie schodzi ze sceny bez łez w oczach i gorzkiego smaku zawodu w ustach. Ale, jeśli poczekać cierpliwie na odpowiedni moment - można całkiem wiele wywnioskować z konsekwencji swojej porażki.

   - Jej brat zostawił tego samego wieczoru kombinerki w kuchni.

- Było oczywiste, że to on, od samego początku.

- Zabójstwo honorowe?

- Wiedziała więcej, niż powinna. Była zbędnym zagrożeniem.

- Dlatego chcesz, żebym wyjechała?

- Lestrade będzie za pół godziny, możesz iść na górę.

- Bo wciąż stanowię zagrożenie, tak? 

- Kupiłaś nowe buty... Prada? Kolekcja limitowana, prawdopodobnie ostatnia para w twoim rozmiarze, przynajmniej na Bond Street, gdzie dostawa będzie dopiero w najbliższy weekend, ale raczej nie w tym kolorze -

- Jestem już duża, nie potrzebuję troski. Ale to miłe...

- Wyminął korek. Masz około trzech do ośmiu minut.

    Wszystko zależy od obiektu, na którym pracujesz i celu, jaki chcesz osiągnąć. Działania można dopasować do dostępnego czasu, rzadko mając sznasę na dokładną analizę, ale zwykle całość jest i tak dziecinnie prosta - większość daje się "złapać" na zwykły banał. Ciało nie jest wszystkim, ale w zupełności wystarcza w osiemdziesięciu procentach przypadków. Problem ma szansę pojawić się dopiero wtedy, kiedy masz do czynienia z klasycznym ewenementem. 

  - Wiesz, nie byłoby nam tak źle. Miałbyś swoje sprawy a ja -

- Swoje ofiary. Przepraszam, swoich kochanków, przyjaciół, zleceniodawców? Zapomniałem już, jak ich nazywasz.

- Nigdy nie szukałam nikogo poza Europą.

- Nie planuję wyjazdu na stałe, jeśli do tego zmierzasz.

- Wiesz, że w Indiach można zamieszkać na plantacji herbaty?

- Razem z tyfusem, malarią, żółtaczką i kto wie jeszcze jakimi chorobami? Kuszące.

- Herbata z Kardamonem jest uznawana za afrodyzjak.

- W WallMarcie znajdzie się nawet kilogram Kardamonu, jeśli go potrzebujesz.

    Uwodzenie można porównać do tańca. Albo lepiej - do jego powolnej nauki. Jeśli dwoje partnerów to doświadczeni tancerze, wystarczy się zgrać. Dwie wyjątkowo silne osobowości, dążące do perfekcji, można przyrównać do przedwczesnego monsunu - zbyt ostrego, porywistego, niszczącego wszystko na swojej drodze, a przy okazji samego siebie. Wtedy, trzeba uczyć się kroków - swoich własnych, poznawać, niekiedy niepostrzeżenie podkradać się i podstępem skłaniać do ustąpienia. Czasem warto nadepnąć na odcisk wyjątkowo ostrym obcasem...

    - Czy jeśli jutro zaproszę cię na kolację, wylecisz stąd pierwszym dostępnym samolotem?

- Pardonne moi?

- Five Fileds, jutro o ósmej.

- Wybacz, ale chyba nie dosłyszałam.

- Zjesz ze mną kolację, Irene.

- To było zaproszenie?

- Czy zjesz ze mną kolację, Irene?

- Z ochotą, Panie Holmes...

     Słodko-gorzkie zakończenia są ostatnio w modzie i ludzie lubią się w nie bawić, nawet gdy nie mają powodu. Nie ma przeświadczenia o szczerości, jeśli nie ma dramatycznego końca, lotniska pełnego ludzi i pełnego łez pożegnania. Nie można rozstawać się w ciszy. Potrzebna jest przynajmniej jedna obietnica, która nigdy nie zostanie spełniona.

 I dobrze, bo sama cisza nie jest spektakularna. Nie dla pokonanej dominy, odchodzącej w cień po iście beznadziejnej przegranej i równie słabym rewanżu. Nie dla kogoś, kto dał się pokonać po raz drugi, myśląc, że tym razem on pokona. 

      Obietnice bez pokrycia nie bolą tak bardzo, kiedy wiesz, że ich nie dotrzymasz. I jeśli on też doskonale to wie, dlatego stoi przed tobą z obojętnym uśmiechem - jeszcze pachnie twoimi perfumami, a ty delikatnym proszkiem, w którym jego gospodyni pierze pościel. Dlatego wyjątkowo nie pozbywa się śladu szminki z kącika ust, kpiąco uniesionego tylko z jednej strony. Dlatego kończycie niezobowiazującym cmoknięciem powietrza nad prawą dłonią, z której wypadła walizka.

   - Nie odzyskałaś dokumentów...

- Nie przyjechałam tu po nie.

- Więc po co?

- Chciałam tylko zwrócić ci szlafrok. 

 - Więc za następne kilka miesięcy wrócisz, żeby oddać mi parasol...?

- Wrócę. Przy okazji zabiorę sobie coś nowego, tak na pamiątkę.


      



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top