#3
Poczułam jak ktoś zaczyna szturchać mnie w ramię. Mimowolni otworzyłam oczy i spojrzałam na osobe która mnie obudziła. Był to wysoki chłopak z pandami pod oczami. Wyglądał jak bezbronny słodki chłopaczek.
-Przepraszam, nic pani nie jest ?- spytał i pomógł mi wstać z ziemi- Pomóc w czymś pani ?
-Nie, nie trzeba- odpowiedziałam natychmiastowo. Chłopak posłał mi uśmiech i odsunął się ode mnie- tak w ogóle Byun Chan Rin jestem- powiedziałam i wyciągnęłam rękę.
-To ty jesteś tą znajomą Yixinga?- spytał, a mnie aż przeszły ciarki.- Hyuang Zitao jego przyjaciel- uśmiechnął się i uścisnął moją rękę.
-Mam małą prośbe, mógłbyś mnie zaprowadzić do niego?- spytałam, a Tao tylko kiwnął głową na tak i pociągnął mnie w tylko mu znanym kierunku. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed małym, niebieskim blokiem. Chłopak wpisał kod i weszliśmy do klatki. Zaczęliśmy wchodzić po schodach i jak się okazało Yixing mieszka na 2 piętrze, mieszkanie 5. Tao wyciągnął klucze i ostrożnie otworzył drzwi. Gestem ręki wskazał bym weszła pierwsza. Ściągnęłam buty, a płaszcz odwiesiłam na wieszak i ruszyłam za chłopakiem zapewnie do salonu. Na kanapie siedział szatyn i oglądał coś w telewizji.
-Yixing mamy gościa- szatyn odwrócił się w moją strone i zaczął mi się przyglądać- To jest Byun Chan Rin- gdy Tao mnie przedstawił Yixing omało co nie spadł z kanapy. Podeszłam do niego i usiadłam na przeciwko.
-Czemu tu przyszłaś ?- spytał splatając swoje ręcę- mówiłem żebyś...- i tu mu przerwałam.
-Chciałam się dowiedzieć oco chodzi z twoją siostrą- powiedziałam, a on wstał i zaczął krążyć po pokoju- To co on zr...
-Zgwałcił moją siostre- powiedział opadając na kanape i zanosząc się płaczem. Ostrożnie przysunęłam się do niego i objęłam moimi małymi rączkami. Chłopak natychmiast się odsunął i spojrzał na mój brzuch- nie wiedziałem, że jesteś w ciąży. Który miesiąc?- spytał głaskając mój brzuch.
-siódmy- posłałam mu uśmiech który odwzajemnił. Lekko odsunęliśmy się od siebie i zaczeliśmy rozmawiać jak starzy przyjaciele. Dowiedziałam się, że wiele rzeczy nas łaczy np: gotowanie, chodzenie późnym wieczorami na spacer i inne takie duperele.
-A twój mąż się nie martwi, że tak nagle zniknęłaś- o kurwa zupełnie o nim zapomniałam.
-Ohh to ja bym musiała się zbierać.- powiedziałam zakłopotana i pobiegłam się ubrać.
-Spokojnie podwiozę cię- podszedł do mnie i również zaczął się ubierać. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do jego samochodu. Czarne BMW. Otworzył mi drzwi i weszłam do środka tak jak on. Rzuciłam adresem i odpalił. Droga przebyliśmy w milczeniu. Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam z samichodu i poszłam w strone drzwi. Kontem oka zauważyłam, że Yixing idzie za mną. Wyciągnęłam klucze, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Gdy ściągałam buty ktoś odwrócił mnie i mocno przytulił. Trochę się przestraszyłam kto to i odsunęłam się od sprawcy.
-Kochanie martwiłem się o ciebie- powiedział ponownie mnie przytulając i całując w policzek- co on tu robi- wskazał na Yixinga która stał z boku i nam się przyglądać.
-Ja tylk...- nie było dane mu dokończyć bo Baek wciął mu się.
-Rin co on tu robi?- spytał i patrzył co na mnie to na niego.
-Podwiózł mnie- odpowiedziałam prawie, że niesłyszalnie. Baek zacisnął dłonie w pięści i podszedł do Yixinga.
-Wypierdalaj stąd- warknąl na niego Baek i popchnął w strone drzwi- i więcej nie pojawiaj się w moim życiu- dodał zamykając mu drzwi przed nosem.
-Co to miało być?- spytałam gdy Baekki zamykał drzwi.- Czemu go tak nie nawidzisz?- dodałam i przysunęłam się bliżej niego.
-Wyprowadzamy się- powiedział i minał mnie w korytarzu.- Jutro wyjeżdżamy- dodał znikając za ścianą.
Musze się dokładnie wszystkiego dowiedzieć...
I zrobie to jak najszybciej!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top