Rozdział 26 ~ "Pożerasz mnie wzrokiem"

W tym rozdziale mamy skok w czasie do 12 stycznia :D

-Jamie, ja naprawdę nie mam czasu- jęknęłam, oglądając się za siebie.

Kuzyn zjawił się kilkanaście sekund temu przy ladzie w kawiarnii i za rękę wyciągnął mnie z budynku, twierdząc, że musiał spytaać mnie o coś ważnego. Wyszliśmy z kawiarnii, a ja wiedziałam, że nie powinnam robić tego w godzinach pracy. Gdyby Ted mnie teraz zobaczył, byłabym skończona.

-O co chodzi?- skrzyżowałam ręce, ogrzewając zmarznięte ramiona.

-Chciałem tylko spytać czy miałabyś coś przeciwko gdybym przyprowadził do ciebie mojego...znajomego- powiedział, zerkając na mnie.

-Z taką głupotą wyciągasz mnie z pracy- westchnęłam, kolejny raz oglądając się na ladę, przy której narazie nie stał żaden klient- Przyprowadzaj sobie kogo chcesz, tylko nie wysadźcie mi domu. Aha, i chcę poznać tego twojego znajomego- podkreśliłam ostatnie słowo i szturchnęłam kuzyna łokciem w bok.

-Eee...Okej- chłopak lekko się zarumienił, a ja zachichotałam- Muszę iść, cześć- powiedział prawie szeptem.

Pożegnaliśmy się, a ja wróciłam do kawiarnii. Tym razem byłam na zmianie z Kelly, więc praca nie dłużyła mi się tak, jak zwykle. Dzisiaj był dwunasty stycznia, co oznaczało, że Zayn miał urodziny. Długo zastanawiałam się co mogłabym dla niego przygotować, aż wreszcie wpadłam na świetny pomysł. Wyobrażam sobie minę Zayna, gdy pokaże mu, co wykombinowałam. On zrobił mi nie małą niespodziankę, usypiając moją czujność obojętnym zachowaniem. Może i ja powinnam pójść w tym kierunku?

Pracę skończyłam o godzinie szesnastej. Przebrałam się i opuściłam kawiarnie, zadowolona, że na dzisiaj to koniec. Zabrałam się z Kelly, z którą przyjechałam do pracy, ponieważ dziewczyna chciała ze mną porozmawiać. Zdąrzyła już trochę ochłonąć po epizodzie ze swoim sąsiadem, jednak Harry i ja nieprzerwanie przy niej jesteśmy. Kilka dni temu odbyła się rozprawa sądowa, sąsiad Kelly dostał rok pozbawienia wolności za próbę gwałtu, a Doyle zastanawia się czy nie powinna zmienić miejsca zamieszkania.

Przyjaciółka zatrzymała się pod moim blokiem, a ja wysiadłam z samochodu, wcześniej się z nią żegnając. Zima trwała w najlepsze, a ja odrazu poczułam tego skutki. Naciągnęłam na głowę czapkę. Podczas gdy na zewnątrz jest minus piętnaście stopni, przejście dziesięciu metrów od auta do drzwi przypomina mi wyprawę na Mount Everest. Nie żebym kiedyś w takiej uczestniczyła...

Wdrapałam się po schodach do swojego mieszkania i weszłam do środka. Rozebrałam się, zauważając, że Zayn będzie u mnie lada moment. Poszłam do sypialnii i zabrałam czyste rzeczy z zamiarem wykąpania się. Zamknęłam drzwi do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Spłukując żel z ciała, usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyszłam szybko spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam jedynie bieliznę, gdy usłyszałam dźwięk dzwonka ponownie i stwierdziłam, że nawet dobrze się składało. Były urodziny Zayna, a ja miałam zamiar otworzyć mu drzwi ubrana w czerwoną, koronkową bieliznę. No, okej.

Wyszłam z łazienki, słysząc pukanie, i wyobraziłam sobie zniecierpliwionego Zayna stojącego przed moimi drzwiami. Otworzyłam drewnianą powłokę, ukrywając fakt, że byłam półnaga.

-Cześć- przywitałam się z chłopakiem pocałunkiem.

-Cześć- uśmiechnęłam się pod nosem, gdy Zayn się zająknął, patrząc na moją bieliznę.

-Poczekaj w pokoju, zaraz wrócę- cmoknęłam mulata w policzek i zniknęłam w sypialnii.

Wygrzebałam z szafy czarny szlafrok i w takim stanie wróciłam do Zayna. Postanowiłam trochę się z nim pobawić. Ciekawe ile wytrzyma. Chłopak siedział na kanapie, więc podeszłam do mebla i usiadłam na jego drugim końcu. Wzięłam do rąk poduszkę, którą zaczęłam obracać w dłoniach.

-Więc co robimy?- spytałam, opierając brodę o rękę.

-Mam pomysł, chodź tutaj- brunet wyciągnął rękę w moją stronę.

-Poczekaj, naszło mnie na herbatę- powiedziałam, podnosząc się z kanapy.

Poszłam do kuchni, zostawiając zrezygnowanego Zayna w salonie. Kwestią czasu było zanim się tutaj pojawi. Oparłam się o blat, czekając na chłopaka. Pojawił się po kilkunastu sekundach- oparł dłonie na blacie po obu stronach moich bioder i spojrzał mi w oczy, zaciskając wargę.

-Robisz to spacjalnie?- zbliżył się i naparł na mnie biodrami, a ja poczułam pomiędzy nogami jego nabrzmiałą erekcję.

Przymknęłam oczy, powstrzymując westchnienie, które chciało opuścić moje usta. Przygryzłam wargę i palcem dotknęłam klatki piersiowej Malika, czując jak unosi się i opada. Przejechałam palcem wzdłuż brzucha i zatrzymałam rękę na wysokości paska, zahaczając o jego krawędź.

-Co takiego?- spojrzałam na mulata niewinnie, patrząc jak jego oczy z każdą sekundą stają się coraz ciemniejsze.

-Dręczysz mnie. Znowu- mruknął, łącząc nasze usta.

Pocałunek nie odrazu był gwałtowny, a ja musiałam jakoś przejąć nad nim kontrolę. Pocałowałam Zayna mocniej, przygryzłam jego dolną wargę, a on zacisnął dłonie na mojej talii. Pociągnęłam za włosy bruneta, a wolną dłoń przeniosłam na brzuch chłopaka. Przesunęłam palcami po długości mulata, która była skrępowana materiałem spodni. Ścisnęłam członek bruneta, a on przeklnął pod nosem.

-Cholera- przyciągnął mnie do siebie jedną ręką i zdjął mój szlafrok.

Wplotłam palce we włosy Zayna, gdy on mocniej przycisnął mnie do blatu. Odepchnęłam się tak, że Malik stał oparty plecami o ścianę. Zajęłam się odpinaniem guzików koszuli chłopaka, a on ścisnął lekko mój pośladek. Westchnęłam, jednak kontynuowałam działania. Kiedy koszula Zayna leżała na podłodze, odpięłam zamek jego spodni i pociągnęłam je w dół wraz z bokserkami. Zaczęłam całować szyję bruneta i stopniowo zjeżdżałam coraz niżej.

-Nie musisz- wydukał Zayn, kiedy klęknęłam na podłodze, a moja głowa znalazła się na wysokości jego członka.

Spojrzałam na niego z dołu i uśmiechnęłam się pod nosem. Jego oczy były zupełnie ciemne, a policzki zaczerwienione. Złapałam penisa chłopaka w dłonie, a językiem przejechałam po jego czubku.

-Kurwa, Olivia- Zayn przygryzał mocno wargę i zacisnął oczy, gdy włożyłam jego długość do ust. Zaczęłam poruszać ustami, a tam gdzie nimi nie dosięgałam, pracowała moja ręką- Dobrze, kochanie- westchnął i położył obie dłonie na mojej głowie- Wystarczy, wstań- niemal warknął i pomógł mi podnieść się do pozycji stojącej- Powiedz, że wzięłaś tabletkę- mruknął, przywierając swoimi ustami do moich.

-Mhm- pokiwałam głową.

W kilka sekund znaleźliśmy się w sypialnii, gdzie pozbyliśmy się reszty naszych ubrań. Malik wszedł we mnie gwałtownie, a ja zacisnęłam ręce na pościeli, gdy zaczął się we mnie zagłębiać. Chłopak otoczył ustami mój sutek i zataczał wokół niego koła językiem. Drugą ręką masował moją pierś, a ja nie wiedziałam na czym powinnam się skupić. Kilka mocnych pchnięć później moje ciało wygięło się w łuk, a Zayn opadł na moją klatkę piersiową.

-Zay?- spojrzałam na mulata, gdy ochłonęłam.

-Hm?

-Sto lat!- pocałowałam go w usta i zachichotałam, widząc, że Malik się uśmiechał.

-Wariatka- odwzajemnił pocałunek, przytulając mnie do swojego rozgrzanego torsu.

-Ale to jeszcze nie koniec- powiedziałam, siadając na łóżku- Chodź pod prysznic, szybko!

Kilkanaście minut po siedemnastej wyszliśmy spod prysznica. Na miejscu, w którym na Zayna czekała niespodzianka, musieliśmy dotrzeć o osiemnastej. Powiedziałam chłopakowi, by pojechał do domu i ubrał się w coś innego niż dresy, a sama zaczęłam wertować swoją szafę. Założyłam miętową koszulę, jasne jeansy i białe baleriny. O wpół do szóstej wyszłam z mieszkania i pojechałam po Zayna.

Chłopak założył białą koszulę i czarne spodnie podarte na kolanach. Włosy jak zwykle miał w nieładzie, przez co wyglądał jeszcze lepiej.

-Pożerasz mnie wzrokiem- stwierdził brunet, gdy usiadł na miejscu pasażera.

-Bo mogę- wzruszyłam ramionami i ruszyłam.

Całą drogę Zayn rządał, bym powiedziała mu gdzie jedziemy, jednak ja pozostałam nieugięta. Droga powinna zająć nam około dwudziestu minut, więc powinnam jakoś przebrnąć przez jego błagania. Gdy byliśmy kilka minut od celu, uderzyły we mnie wątpliwości. Zaynowi może się nie spodobać to, co zrobiłam. Albo to, albo się zachwyci- innej opcji nie było.

Zaparkowałam samochód na zatłoczonym parkingu przed galerią sztuki w Londynie i wyszłam z pojazdu razem z Malikiem.

-Galeria sztuki?- chłopak zmarszczył czoło.

-Mhm- tajemniczy uśmiech wkradł się na moją twarz. Pocałowałam Zayna w policzek, złapałam za rękę i zaciągnęłam do wnętrza budynku.

Przy wejściu odebrano od nas kurtki i mogliśmy iść dalej. Zdziwienie nie mogło opuścić twarzy mulata. Prowadziłam go za rękę jak małego chłopca, szliśmy długimi korytarzami, mijając dziesiątki różnych obrazów. Mnie jednak interesowała wystawa na wyższym piętrze. Wspieliśmy się po schodach na kolejny poziom galerii i poszliśmy przed siebie- wejście do średniej wielkości pomieszczenia stało przed nami otworem.

Nie sposób było zliczyć ilość osób, która zebrała się, by podziwiać zupełnie nową wystawę. Przedostaliśmy się z Zaynem do środka pokoju. Na ścianach wisiało kilkanaście obrazów. Spojrzałam z ukosa na Malika i uśmiechnęłam się, widząc zamyślenie na jego twarzy. Potrzeba było mu kilkunastu sekund, by zorientować się, że wszystkie te obrazy narysował on sam. Brunet uniósł wysoko brew, rozglądając się po pomieszczeniu, jakby nie wierzył, że to naprawde jego prace. Potem jego wzrok padł na mnie.

-Jak ty to...- urwał Zayn, uśmiechając się i kręcąc z niedowierzaniem głową- Nie wiem co powiedzieć, naprawdę- wypuścił z płuc powietrze i ponownie zaczął przyglądać się obrazom- Dziękuje- niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, chowając twarz w moich włosach- Nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy- głos miał spięty, jednak wiedziałam, że się uśmiechał.

-Wszystkiego najlepszego- posłałam mu szeroki uśmiech i pocałowałam szybko w usta, czując na sobie spojrzenie kilku koneserów sztuki- Tak właściwie to...mam jeszcze jedną niespodziankę- spojrzałam na Malika- Pozwoliłam sobie kogoś zaprosić- dodałam ciszej, zerkając za plecy bruneta- No już, odwróć się- ponagliłam go, a on spełnił moją prośbę.

Wyraz jego twarzy był bezcenny.

-Mamo, tato?

...Okey...Chyba pobiłam własny rekord, jeśli chodzi o porę dodawania rozdziału xd

Jestem z niego bardzo zadowolona. Podoba mi się- tak powiem :D


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top