Rozdział 13 ~ Idealna

Miało nie być, a jest. Cała ja :D

Kiedy Zayn wiedział już, że Jamie był moim kuzynem, znacznie poprawił mu się humor. To było urocze z jego strony, że był zazdrosny, ale postanowiłam zachować tą myśl dla siebie.

Z kolei mój kuzyn nadal był w totalnej rozsypce. Jamie był bardzo przywiązany do rodziców i mimo że nie mówił mi tego twarz, bolała go ich reakcja. Będzie zaprzeczał, jednak ja wiem swoje. Jamie był świetnym chłopakiem i zasługiwał na rodziców, którzy poświęcą mu uwagę, lecz takich nie miał.

Zostawiłam chłopaków na chwilę w salonie, a sama poszłam do kuchni zrobić nam herbatę. Wróciłam do salonu kilka minut potem i zastałam dziwny widok. Jamie zerkał na mnie jakby zrobił coś, czego nie powinien, a Zayn niemal trząsł się ze śmiechu.  Spojrzałam na nich krzywo i wzruszyłam ramionami z trzema kubkami gorącej herbaty w dłoniach. Pod wpływem gorąca zaczęły parzyć mnie opuszki palców, więc szybko odłożyłam naczynia na stolik.

-Co cię tak rozbawiło?- zwróciłam się do Zayna.

-Dowiaduje się o tobie ciekawych rzeczy, Olivko- zachichotał Malik, a w kącikach jego oczu zalśniło kilka łez.

-Co mu powiedziałeś?- wytrzeszczyłam oczy, patrząc na Jamiego ostrzegająco. Jamie znał wiele wstydliwych epizodów z mojego życia i byłam pewna, że zdradził jeden z nich Zaynowi.

-Nic takie...- zaczął Jamie.

-Może przejedziemy się na rudej kozie razem, co?- chłopak pociągnął mnie na swoje kolana, a ja cicho pisnęłam i złapałam się jego ramion- No, nie płacz- brunet włożył kosmyk moich włosów za ucho, kiedy z zażenowana ukryłam twarz w dłoniach. Tak, śniła mi się kiedyś ruda koza: gdy się zbudziłam zaczęłam płakać, bo nie mogłam się na niej przejechać.

-Walcie się- odsunęłam się od Zayna i usiadłam obok niego na kanapie- A ty masz wpierdol i śpisz na podłodze- wskazałam palcem na swojego roześmianego kuzyna, a on odrazu spoważniał.

-A pamiętasz jak miałaś czternaście lat i pływaliśmy kajakami...

-Nie!- zareagowałam jak poparzona wrzątkiem- Tylko spróbuj- powiedziałam ostrzegającym tonem i spojrzałam na Jamiego z gromami w oczach.

-Może ktoś mnie wtajemniczy?- odezwał się Zayn.

                *      *      *

Po południu Jamie pojechał po swoje rzeczy. Pytałam czy chciał abym pojechała z nim, jednak on zapewnił, że sobie poradzi. Było mi go strasznie szkoda. Cieszyłam się, że chociaż na chwilę mógł oderwać się od rzeczywistości, kiedy wydurnialiśmy się w trójkę.

Kiedy Jamie opuścił moje mieszkanie, zostaliśmy z Zaynem sami, a atmosfera natychmiast się zagęściła. To głupie, mieliśmy zachowywać się jak przyjaciele, podczas gdy oboje nie mogliśmy oderwać wzroku od siebie nawzajem w tym sensie.

Siedzieliśmy na kanapie i, jak dawniej, oglądaliśmy zupełnie przypadkowe filmy. Pierwszy z nich wybrałam ja, drugi Zayn i oczywiście był to horror, więc znowu skończyłam z połową twarzy w jego bluzie.

-Wymiękasz?- dotarł do mnie śmiech Malika.

Wychyliłam się zza ramienia bruneta i spojrzałam na niego z gromami w oczach. Oparłam podbródek na ramieniu Zayna i zaczęłam wpatrywać się w jego czekoladowe oczy. Chłopak uśmiechnął się po chwili, a ja zupełnie się rozpłynęłam na ten widok. Patrzyliśmy na siebie dłuższy moment, aż w końcu, nie wiadomo jak, nasze usta znalazły się milimetry od siebie.

Zerknęłam na Zayna, by upewnić się, że oboje myślimy o tym samym, jednak on skupił całą swoją uwagę na mojej przygryzionej wardze, wpatrując się w nią bezwstydnie.  W zdenerwowaniu przejechałam językiem po dolnej wardze, nie będąc w pełni świadoma jak zadziałało to na wyobraźnię Zayna- mulat złapał mój podbrudek i gwałtownie przycisnął swoje usta do moich. Poczułam jak znajome uczucie ciepła roznosiło się po moim ciele, kiedy Malik zaczął całować zachłannie moje usta, jedną rękę miejscowiąc na mojej talii. Oddałam pocałunek i wyczułam, że Zayn się uśmiechnął. Właśnie tego potrzebowałam. Wystarczył jeden pocałunek, by móc wrócić do życia.

-Przepraszam- tą piękną chwilę zakłóciły nagłe słowa Zayna- Nie powstrzymam się- westchnął i odsunął się ode mnie. Jego źrenice były rozszerzone, a oczu wyraźnie ciemniejsze. Pewnie wyglądałam podobnie.

-Nikt ci nie karze- powiedziałam i z powrotem złączyłam nasze wargi, wpychając język do ust mulata. Chłopak mruknął gardłowo i posadził mnie na swoich kolanach, kładąc dłonie na moich pośladkach i lekko je ścisnął. Z moich ust wydostało się ciche westchnienie, gdy poczułam na sobie erekcję Zayna.

-Najprawdę chcesz to zrobić?- spytał brunet zachrypniętym głosem.

-Proszę- odparłam i złączyłam nasze wargi w kolejnym długim pocałunku. Potrzebowałam w tym momencie bliskości Zayna, ponieważ nie chodziło mi jedynie o zaspokojenie porządania.

Nie czekałam na jego reakcję zbyt długo- już po krótkiej chwili mój sweter i koszulka Zayna leżały na podłodze. Gdy mężczyzna pozbył się naszych spodni, zostawił mnie i wrócił do salonu z prezerwatywą w dłoni.

Położyliśmy się na kanapie i zdjeliśmy ostatnie części swojej garderoby.

-Jesteś piękna- westchnął Zayn, błądząc wzrokiem po moim ciele, a ja zarumieniłam się lekko- Idealna.

Miałam nie dodawać, ale moje uzależnienie od pisania wzięło górę :D Pozdrawiam moją siostrę i mamę! :)
             ^
              |
Ps. Tego- nie było xd

O! Nie pamiętam czy dziękowałam Wam za 5K gwiazdek pod Passion, więc DZIĘKUJE

Xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top