Rozdział 14 ~ Incydent
Tworzony na fizyce i religii....
Nie mogłem odwrócić od niej wzroku, kiedy leżała pół metra ode mnie okryta jedynie cienkim prześcieradłem.
Jej szczupłe plecy były odsłonięte do połowy, a brązowe włosy opadały swobodnie na ramiona i były rozrzucone na całej poduszce. Paradoksalnie w takim stanie podobała mi się najbardziej.
Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Leżałem obok najcudowniejszej dziewczyny w tym wszechświecie i czułem się świetnie. Do pełni szczęścia brakowało mi jedynie jednego. Mimo tego, co miało miejsce kilkanaście minut temu w sypialni Olivii, nadal nie byliśmy oficjalnie razem. Ale teraz nawet to nie było w stanie zniszczyć mi humoru. Najważniejsze, że chociaż w pewnym stopniu zniknęło to okropne uczucie, gdy nie byłem przy Olivii.
-Zayn...?- usłyszałem ledwie słyszalny szept brunetki. Dziewczyna miała zachrypnięty głos.
-Tak?- odpowiedziałem, zerkając w lewo na Lime.
-Chciałam tylko sprawdzić czy...jeszcze tutaj jesteś- odparła nieśmiało, a ja mogłem jedynie wyobrażać sobie rumieniec, który przed chwilą ozdobił jej twarz- Zimno mi- odezwała się po kilku minutach milczenia.
Nie wiedziałem jak powinienem zinterpretować tą informację, jednak wybrałem jedyną odpowiadającą mi opcję. Zbliżyłem się do dziewczyny i jednym ruchem przyciągnąłem ją to siebie. Odrazu poczułem ciepło bijące od ciała Olivii i słodki zapach jej perfum.
-Chciałam powiedzieć żebyś przyniósł mi ubrania, ale okej- zachichotała, a ja uśmiechnąłem się lekko, przypominając sobie, że Olivia nie miała na sobie absolutnie nic.
-Chcesz moją koszulkę?- zapytałem, owijając swoje ramie wokół talii brunetki.
Dziewczyna pokiwała twierdząco głową, więc wstałem z łóżka i podszedłem do szafy, by wyjąć z niej czarny t-shirt. Z powrotem położyłem się w łóżku i podałem ciuch Olivii; niebieskooka podniosła się z łóżka i zabrała z podłogi swoje majtki. Zakładając koszulkę, uniosła ręce do góry, przez co miałem idealny widok na jej piękne piersi. To również było na swój sposób wspaniałe, że się przede mną nie wstydziła. Cieszyłem się, że jako jedyny mogłem widzieć ją w takim stanie.
Po chwili Olivia była już ubrana i ponownie położyła się u mojego boku, przerzucając ramię przez moją klatkę piersiową. Głowę ułożyła wygodnie na moim ramieniu, czułem jej oddech na swojej szyi. Tak mógłbym zasypiać codziennie.
* * *
Mniej więcej w środku nocy zbudził mnie ruch po drugiej stronie łóżka. Otworzyłem oczy i zerknąłem na Olivię. Dziewczyna przekręcała się z boku na bok; teraz leżała na plecach ze wzrokiem utkwionym w suficie.
-Wszystko w porządku?- spytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie mogę zasnąć- jęknęła brunetka i z miną niezadowolonego dziecka wtuliła twarz w poduszkę i spojrzała w moją stronę.
-Chodź- wyciągnąłem ramię do dziewczyny- Nikt nie usypia tak dobrze, jak ja- powiedziałem, a Lime spojrzała na mnie i pokręciła pobłażliwie głową.
Niebieskooka przysunęła się do mnie powoli i wtuliła w moją szyję, a ja objąłem ją w pasie. Drugą ręką przejechałem delikatnie po policzku dziewczyny, a ona uśmiechnęła się do mnie leniwie.
-Dobranoc- pocałowałem Olivię w policzek.
-Mhm.
* * *
Perspektywa Olivii
Obudziłam się późnym rankiem, kiedy podmuch zimnego wiatru owiał delikatnie moją twarz; zmarszczyłam czoło i uchyliłam powieki. Okno było otwarte.
Wstałam z łóżka i poszłam zamknąć okno. Zdałam sobie sprawę, że miałam na sobie jedynie dolną część bielizny oraz koszulkę Zayna. Westchnęłam na wspomnienie wczorajszej nocy. Bądźmy przyjaciółmi, to wydaje się banalne, jednak nie w naszym wykonaniu.
Dopiero teraz zorientowałam się, że Zayna nie było w pokoju, kiedy się obudziłam. To dziwne, że wstał szybciej niż ja.
Podeszłam do drzwi i chwyciłam klamkę.
-Jutro wyjeżdżam, więc mamy ostatnią szansę żeby zaszaleć- z salonu dotarł do mnie uwodzicielski, damski głos. Zamarłam na te słowa, jednak szybko się otrząsnęłam i wyszłam z sypialni, by udać się do łazienki.
Minęłam Zayna i stojącą przy nim brunetkę z obojętną miną, jednak w środku się we mnie gotowało. Zignorowałam reakcję Zayna, który zapewne za chwilę będzie tłumaczył się z tego, czego byłam świadkiem. Zayn stał bez koszulki i trzymał ją za ramiona, to było jednoznaczne. Szkoda, że zapomniał, że byłam za ścianą.
To jego sprawa, w końcu nie byliśmy razem, ale mimo to naprawdę uwierzyłam, że traktował mnie poważnie. Może i tak było, jednak najwyraźniej seks był dla niego ważniejszy. Ciekawe czy robił to, kiedy byliśmy razem.
Zamiast do łazienki trafiłam do kuchni, gdzie usiadłam na drewnianym krześle. Kiedy Malik pojawił się w pomieszczeniu, udawałam obojętną, jednak miałam ochotę się rozpłakać. Jak on mógł mi to zrobić? Wiedział, że poważnie zastanawiałam się czy nie powinnam do niego wrócić, nie mógł po prostu powiedzieć mi prawdy?
-Olivia, to nie tak...
-Nie musisz się tłumaczyć- przerwałam chłopakowi, unikając jego wzroku- Będę się zbierać- westchnęłam i spróbowałam podnieść się z miejsca.
-Nie- Malik zatrzymał mnie, kładąc dłonie na moich udach- Spławiłem ją, sama się wprosiła.
-Więc teraz możesz po nią zadzwonić, bo ja wychodze- kolejna próba wyswobodzenia się z uścisku Zayna poszła na marne.
-Pieprzyłem się z nią tylko raz i to na długo przed naszym związkiem- wyjaśnił chłopak, a ja uśmiechnęłam się niedowierzająco- Nie mam jej numeru, ani nie znam jej imienia. Nie wiem też skąd zna mój adres i trochę mnie to przeraża- powiedział poważnie, a ja wydałam z siebie dźwięk, który przypominał śmiech- Wierzysz mi?- spytał i złapał moją dłoń.
Skinęłam głową.
-Przepraszam- uśmiechnęłam się słabo.
-Nie masz za co- mulat ścisnął moją dłoń- Poza tym na ciebie nie da się złościć- stwierdził i pocałował mnie w policzek.
...Skończony, gdy autobus stał 10 metrów od mojego przystanku xd SUPER! ZACZĘŁO PADAĆ :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top