22
Zbyt często zastanawiam się, co by było, gdyby Inosuke nigdy nie zagościł w moim życiu.
Czy zabijałbym/zabijałabym teraz demony? Czy raczej leżałbym/leżałabym już dawno w grobie?
Życie oferuje nam dużo przygód, tylko od nas zależy czy się na nie zgodzimy. Oto historia, który zamyka jeden z wielu rozdziałów w moim życiu.
***
Podczas wielkiego pożaru ucierpiało wiele wsi i mieszkańców.
Winę podpalenia zrzucono na zabitego demona, i nikt nie kwestionował tej decyzji.
Mój wielki dzień nadchodził wielkimi krokami. Może nawet skokami.
Zanim Shinobu się obejrzała, cała jej kwatera była udekorowana kwiatami i wstążkami.
Wielu zabójców nie zostało zaproszonych, ze względów bezpieczeństwa. Nie chciano, aby demony dowiedziały się, że odbywa się jakakolwiek impreza, w której będzie uczestniczyć jedna z Hashir.
Nerwy zjadały mnie od środka. Co jeśli upadnę przed wszystkimi i zrobię z siebie pośmiewisko? Bardzo prawdopodobne patrząc na mnie.
– Ceremonia musi być szybka i konkretna. Nie mamy dużo czasu, i nie chcemy, żeby przerwało nam zawiadomienie do walki. – mówiłem/mówiłam do kapłana, który szykował niezbędne rzeczy.
Zaproszeni goście zaczęli zajmować miejsca. Nie było ich zbyt wielu; cała obsługa i sztab pielęgniarek, nasi znajomi i Shinobu.
– Mam nadzieję, że to będzie najszczęśliwsze 30 minut waszego życia. – odezwał się duchowny i dał znak ręką, aby wszyscy wstali.
***
Cały wstęp uroczystości przebiegał po mojej myśli.
Kapłan nie przedłużał swojego przemówienia. Od razu przeszedł do wszystkim dobrze znanej formuły.
Inosuke, na szczęście dla niego, nauczył się wyrywkowo swojej części i bez wahania oświadczył, że będzie ze mną w chorobie, szczęściu i nieszczęściu. Dopóki śmierć nas się rozłączy.
Kiedy skończył, czułem/czułam jak obiad podchodzi mi do gardła. Teraz kolej na mnie.
– Niech ta dłoń odegna precz Twoje troski.
Twój kielich nigdy nie będzie pusty, albowiem ja będę Ci winem/winna.
Niech ta świeca rozświetla Ci drogę w ciemności.
Niech ta obrączka będzie znakiem, iż jesteś mój... – poczułem/poczułam, jak ciepłe łzy szczęścia malują długie ścieżki na moich policzkach.
Drżącą ręką podniosłam pierścień, który spoczywał cały ten czas na czerwonej poduszce. Inosuke wysunął swoją rękę w moją stronę, a ja powoli nałożyłem/nałożyłam na nią srebrną obrączkę.
Kiedy spojrzałem/spojrzałam w jego stronę, on już schylał się, żeby mnie pocałować.
Nasze twarze się zbliżyły. Jego usta delikatnie musnęły moje, zupełnie jakby Inosuke zamienił się w kogoś innego.
Każdy jego wcześniejszy pocałunek był szybki i niezbyt delikatny.
Usłyszałam jak goście wstają i zaczynają wiwatować na widok całujących się nas.
Może nie był to ślub jak z bajki, ale zapamiętam ten dzień do końca swojego życia. Nawet jeśli miałoby zakończyć się tu i w tej chwili.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top