1

Perspektywa Y/N
Do mojego pokoju wleciała moja "Wrona Kasugai", no może nie do końca wrona tylko bialutki gołąbek. 

— Misja! Misja! Kieruj się na południowy-zachód! – Gołąb zaczął latać po pokoju. 

— Dobra , dobra, zrozumiałem/zrozumiałam! – Dałem/dałam mu mały kawałek chleba i podniosłem/podniosłam się z łóżka. Przebrałem/przebrałam się w mundur i wyszedłem/wyszłam z domu zabierając mój sprzęt po drodze.

三三ᕕ( ᐛ )ᕗ

Po trzech godzinach drogi byłem/byłam już na miejscu. Zacząłem/zaczęłam rozglądać się za demonem.

W pewnym momencie usłyszałem/usłyszałam głośne krzyki.

— NADCHODZĘ!  NADCHODZĘ! 

Nagle zza rogu wybiegł jakiś gościu z maską dzika na twarzy. Podbiegł do demona i szybkim ruchem ściął mu głowę.

 — Chyba już po mojej misji. westchnąłem/westchęłam z zrezygnowaniem.

Po chwili ten dziwny typ mnie zauważył. 

— HEJ TY! WALCZ ZE MNĄ! – Krzyknął i zaczął biec w moja stronę. Ja tylko przełknąłem/przełknęłam ślinę i wycofałem/wycofałam się do tyłu.

 — Ty też jesteś zabójcą demonów, prawda? Pamiętaj, że nie możemy walczyć między sobą! – Chłopak chyba się zdziwił, bo nic przez chwilę nie mówił. 

— Wszystko dobrze? – Zapytałem/zapytałam się go lekko zmartwiony/zmartwiona

— WYZYWASZ MNIE?! – Zapytał oburzony.

— N-nie, skądże.

Staliśmy tak jeszcze kilka minut gdy zza rogu wybiegł jakiś chłopak z czerwonymi włosami i jakaś zapłakana blondynka.

— Inosuke tu jesteś! Nic nikomu nie zrobiłeś?! – Chłopak podbiegł do mnie.

— Jestem Tanjiro Kamado. Wszystko z Tobą dobrze? Inosuke nic ci nie zrobił? 

Czerwonowłosy spojrzał na Inosuke wymownym wzrokiem, po chwili jego spojrzenie wróciło znowu na mnie. Tym razem wyrażał on troskliwość i zmartwienie. 

— Nic mi się nie stał. ( Y/S Y/N ).Uśmiechnąłem/uśmiechnęłam się przyjaźnie do chłopaka. – Miło Cię poznać!

I w taki właśnie sposób dołączyłam do tej dziwnej grupki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top