21. Sam na sam

Per. Rzeszy

Obecnie siedzę przy ZSRR, biedak odsypia ciężką noc. Sam czuje się zmęczony ale bardziej przeszkadza mi głód niż zmęczenie. Właśnie jem nasze rację żywnościowe, szczerze muszę przyznać że te suchary są nawet dobre chodź czegoś mi do nich brakuje ale cóż, jest co jest nie ma na co narzekać.

ZSRR jak się prześpi to pójdzie zapolować na coś, sam bym poszedł ale zważając na ostatnie fakty wolę poczekać aż się obudzi i z nim iść byśmy znów się nie rozdzielili, tylko tego brakuje.

Muszę też jakoś z tym Nazistą porozmawiać, nie wiem jak to zrobić na razie ale chyba tak jak ZSRR odpoczywa po tej walce, zostaje mi tylko czekać.....kto by pomyślał że niby jesteśmy tą samą osobą a tak się różnimy?

Przypomina mi mnie zanim ojcem zostałem, wtedy miałem inne spojrzenie na wszystko i liczyłem się tylko ja. Odkąd pojawił się Niemcy zaczolem spoglądać na świat trochę inaczej. Zastanawiałem się co mu zostawię po sobie, jak go wychować na dobrego chłopca i by miał najlepszą edukację, można też powiedzieć że stałem się miękki przez to....

Raz jak wróciłem późno z przesłuchania szpiega mój synek przeraził się że jestem pokryty krwią zanim zdążyłem odpowiedzieć ten pobiegł i i przyniósł ręcznik cały czas pytając się czy boli, kto to mi zrobił, a ja próbowałem go uspokoić z 10 minut. Heh.... Taki niewinny malec.....

Od tamtej pory zawsze upewniałem się by nie widział mnie tak i starałem się rozdzielić najlepiej jak mogę politykę od życia rodzinnego, w domu nie skupiam się na niczym innym niż mój syn. Przez co muszę trochę czasu więcej w biurze siedzieć. Nie da się też kompletnie wszystkiego pogodzić zawsze.

A te wakacje maiły być miłą odskocznią, coś nie wyszło jak widać. Miał być spokojnie spędzony czas, na plaży, Niemcy mógłby popływać...

A teraz zbieram jakieś składniki by go uratować...

"Najwyraźniej takie twoje szczęście"

Wstałem szybko jak usłyszałem głos i zacząłem szukać jego źródła.

"Nie rozglądaj się jak debil, to tylko ja " przede mną pojawiła się postać z cienia pół przeźroczysta.

-oh...to ty....nie wiedziałem że tak możesz....- powiedziałem patrząc na cień.

"Ja też nie, do niedawna nie mogłem nic zrobić ale jak z każdą chwilą coraz bardziej zmieniasz się we mnie to mogę więcej, ciekawe nieprawdaż?" Powiedział uśmiechając się. Można nie lubić samego siebie tak jak ja jego nie lubię?

-prawie zaatakowałeś ZSRR....na pewno go poznałeś ale mimo to atakowałeś dopuki nie kazałem ci przestać...co masz na swoje wytłumaczenie?- skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej a on tylko przewrócił oczami

"Ferwor walki, poprostu walczyłem dalej"

Kłamie....nie wiem jak ale mam przeczucie że kłamie.

- Niech będzie na razie.... może opowiesz o sobię trochę? Bo jak na razie nic poza ideologią, imieniem i wyglądem nas nie łączy-

"cóż łączyło nas więcej z tego co widziałem w twoich wspomnieniach sprzed lat, jak dopiero zakładałeś swoje państwo tak jak ja teraz"

Zdziwiłem się trochę - ty dopiero teraz zakładasz swoje państwo?- postać kiwnęła głową"No tak nie powiedziałem wyraźnie?"

- ja mam już swoje państwo od kilku lat.....czyli jakby spojrzeć jesteś młodszym mną - spojrzał na niego "Możliwe ale przynajmniej nie stałem się miękki jak ty" warknol na mnie cień podirytowany.

-co w tym złego? Nie jestem miękki dla wroga, tylko dla mojego syna dobrym ojcem -

"oraz dla tego smoka, przyzwyczaiłeś się do jego towarzystwa przyznaj się "

- na pewno jest lepszym towarzystwem niż ty teraz-

"Ufasz mu po tym wszystkim co jego ludzie ci zrobili? Masz wypalone plecy z jego symbolem, mógł od tak ściągnąć twoją blokadę wtedy a jednak nie zrobił tego tylko udawał że próbuje to ściągnąć tymi blaszkami z runami" warknol wkurzony nefalem.

-Nie chciał tego, jego ludzie to zrobili, poprostu potraktowali mnie jak każdego innego więźnia i tyle....nie zawsze wszystko da się kontrolować - Chodź prawda to co się zdarzyło było nieprzyjemne...i wolał bym by nie miało miejsca.

"Wiesz że wiem o czym myślisz? Siedzę ci w głowie i nie mam wyboru jak słuchać cię"

- Więc dlaczego ja ciebie nie słyszę?- spojrzałem na niego podirytowany

"Jeszcze nie zmieniłeś się wystarczająco we mnie, taka różnica" powiedział chodząc dookoła mnie, Zerknoł na Sovieta "Czy u ciebie też taki jest? "Spojrzał na mnie "tam skąd jesteś też jest taką dobrą osobą? Czy może jest jak ja bardziej?" Uśmiechnął się wrednie.

- Ja się zmieniłem na lepsze więc on raczej nie zmieni się - powiedziałem i zająłem swoje miejsce koło niego , mamy jeden koc więc siadłem na krawędź tego na którym on śpi teraz, mój śpiwór jest obok.

- On jest za dobrą osobą by byc jak ty-

"Ha! I tu się zdziwisz, jest miły bo pomogłeś jego synowi wrócić do niego. Oko za oko. Z nikąd plotki się nie biorą....sam pamiętasz że załatwił swoich poddanych bez zawachania się, jakbyś nie pomógł inaczej by cię potraktował..." Powiedział z pogardą patrząc na ZSRR.

-.... ciebie tak potraktował?- Nazista odrazu spojrzał na mnie " Zaproponowałem mu sojusz by wzmocnić nasze granice a on odrzucił go bo nie brata się z ”takimi jak ja” " odpowiedział podirytowany.

"Nie prosiłem go by ruszył na kogoś ze mną a tylko byśmy nie byli wrogami, wybrał sam co chciał, teraz walczę z nim...mam nadzieję że jak mnie nie ma moi zastępcy nie pogrążają kraju pod moją nieobecność "

-...cóż wygląda na to że ciebie nie lubi a mnie lubi....jaka jest różnica między nami poz tym że jesteś młodszy? -

"....ja się pilnuję nie to co ty..."

- co to ma znaczyć?- spojrzałem na niego, czy on myśli o tym o czym ja myślę?

"Tak, chodzi mi o twojego syna.... nawet nie wiem jak żeś to zrobił.... Nawet nie wiesz czy jest twój i jest czysty "

Wkurzyłem się - nie waż się tak mówić o moim synie-

- co się dzieje?- spojrzałem na Rosjanina który się obudził -.... wybacz.....rozmawiam....z tym drugim...- spojrzałem na cień który również skupił wzrok na Rosjanine.

-... To wychodzi na to że idealnie wstałem bo też mam do niego kilka pytań....- powiedział Rosjanin wychodząc ze śpiwora -na przykład dlaczego mnie atakujesz do cholery....- warknol groźnie a jego źrenice się zwęziły, stanoł naprzeciwko Nazisty mierząc go wzrokiem.

"Nie rozmawiam z gadami takimi jak ty jeśli jej trzeba" wakrnoł na niego cień wytwarzając broń z mroku. 

Szybko stanąłem między nimi - Oboje chcecie się pozabijać, widać to, ale możecie to na później przełożyć? Po pierwsze niedługo będzie południe i będzie prawdopodobnie kolejna walka nie chcecie przed nią się wykończyć nawzajem prawda? Po drugie możecie rozwiązać to później? Na przykład jak rozdzielę się z nim? I Niemcom pomożemy?-  Powiedziałem stanowczo na co oboje sie trochę uspokoili -niech będzie.... dopóki nie kombinuję nic mogę współpracować z nim...na razie - odparł komunista.

"Ja nie mam zamiaru z nim pracować więcej niż muszę...ale na razie też nic nie zrobię" powiedział i znikł w moim cieniu.....

-....to jest coraz bardziej porąbane - odpowiedziałem zmęczony, poczułem rękę ZSRR na ramieniu - niedługo nie będzie.... pomożemy ci i Niemcom...a z nim wyrównam rachunki -a tak.... ZSRR nie poznał go bo był cały z mroku stworzony - ZSRR tylko jest jeden mały kłopot z nim....on jest mną ale z twojego święta nie wiem czy jak coś mu nei zrobisz jak ja tu jestem mnie też nie zranisz....-

Soviet otworzyl oczu szerszej -ale.... nie... nie, ty nie jesteś jak on przecież -

- nie jestem ale byłem jak on... Zmieniłem się po narodzinach mojego syna, niewiele ale jednak...-

-ale....to nie jest trochę zmeinia jesteście kompletnie inni od siebie naprawdę...-widze że nie wierzy mi...

- uwierz mi...jakbyś mnie poznał w innych okolicznościach....nie pomógł bym twojemu synowi to pewnie.... pewnie też byśmy się nienawidzili tak..... nawet jeśli teraz wydaje się to być niedorzeczne ale on jest jakby dowodem na to...-

-to niczego nie dowodzi, taki mogłeś być...a nie jesteś teraz taki, zmieniłeś się, nie gdybaj co by było gdyby, jesteś tu teraz ze mną, razem na wyprawie i pomagamy sobię, to się liczy- Soviet uśmiechnoł się miło a ja tylko poczułem lekkie wypieki na policzkach.

- dzięki Soviet.....-

______________________

Ah, lekkie opóźnienie ale rozdział jest.

Wybaczcie ale teraz zbliża się sesja i muszę się uczyć bardziej.

Ale po sesji będą prawdopodobnie normalnie rozdziały wpadać :3

Mam nadzieję że się podoba!

Do następnego!

De 💀🖤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top