12. Ciemniejsze Niż Smoła
Per. |||Rzeszy
Obudziłem się rano, znowu czułem jak ktoś mnie gniecie, próbowałem wyjść spod ZSRR zanim całkowicie mnie zmiażdży co na szczęście mi się udało. Spojrzałem na niego, z tymi rogami, skrzydłami i ogonem naprawdę wygląda jak demon...
Ale wolę tak niż ten smoka, przykryłem go i poszedłem do kuchni by zrobić jakieś śniadanie, niestety nie znam języka więc ciężko mi co kolwiek zrobić, postanowiłem że wezmę jajka i zrobię zwykłą jajecznice. Smażyłem spokojnie sobie kiedy nagle. Na biodrach poczułem czyjeś ręce, pisnołem cicho i spojrzałem na ZSRR.
-Nie rób mi tak! O mało zawału nie dostałem! - warknołem na niego ten tylko się uśmiechnoł - kiedy ja lubię to robić, twoje miny są bezcenne - powiedział i pogłaskał mnie po głowie a ja znowu lekko się zarumieniłem, nosz kurwa!
- Co tam robisz? - spytał tuląc mnie do siebie i oparł brodę o moją głowę.
- Jajecznice robię, nie opieraj się tak o mnie proszę - mruknął cicho ale ten palant nadal to robił, myśli że mu wszystko wolno! - ZSRR to że jesteś Królem nie znaczy że możesz tak na mnie "leżeć" - warknołem na niego
- Ale jesteś taki mięciutki i ciepły~-- mruknął i jeszcze owinoł ogon wokół mojej nogi oraz biodra tak że lekko otarł się o moje krocze, momentalnie spiołem się i zaczerwieniłem - C-co ty Hure robisz?! - spojrzałem na niego, ten tylko posłał mini pytające spojrzenie.
-Tulę się, nie widać? - patrzy na mnie z tym chytrym uśmiechem - Nie lep się tak do mnie bo się czymś od ciebie zaraże - warknołem na niego i spojrzałem zgasiłem płomień pod patelnią - Teraz puść mnie zboku inaczej będziesz miał nasze śniadanie na twarzy! - ZSRR odrazu mnie puścił i odsunoł się z uniesionymi rękami w górze jakbym miał go zaraz aresztować. Podszedłem do stołu i dałem patelnie na podkładkę, będziemy jedli tak bo nie chce mi się aż tyle zmywarć. ZSRR dosiadł się do mnie do stołu. Zjedlśmy w ciszy i spokoju po posiłku odniosłem naczynia, ZSRR zaproponował że je umyje co było mile ale musiałem po nim poprawić, chyba nigdy naczyń nie mył, potem poszliśmy do ogrodu by znaleźć każdy swoje pociechy, po 15 minutach szukania udało mi się znaleźć ale dzieci ZSRR, bawią się w chowanego więc będzie ciężko znaleźć Niemcy, po 20 minutach usłyszałem krzyk ZSRR - Rzeszo! Chodź tu szybko! Coś jest nie tak z Niemcem! - kiedy to usłyszałem zamarłem, szybko pobiegłem w miejsce gdzie był ZSRR, trzymał mojego synka na rękach lecz wyglądał blado i.... Miał odrobinę krwi koło ust...
-C-co się mu stało?! - szybko pobiegłem do niego i spojrzałem na syna - Nie wiem na ręce ma rozdarty rękaw i trochę krwi ale żadnej rany jakby się zagoiła, pluł też krwią jak go znalazłem - powiedział szybko spanikowany ZSRR, nie marnując ani chwili pobiegliśmy do zamku, Ukraina i Białoruś wezwali straż a Rosja poleciał po lekarza, Kazachstan został z nalu i starał się pomóc, okazuje się że ten malec ma "zdolności lecznicze", delikatnie położył ręce na klatce piersiowej i głowie Niemca, po chwili skrzydła Kazachstanu lekko zaczęły świecić jak i jego dłonie, spojrzałem na twarz synka, teraz wygląda na spokojniejszego i nie jest aż tak spięty...
-Papo, Niemcy ma coś w sobie czego nie mogę wyleczyć! - powiedział po chwili Kazachstan - Co takiego synku? - spytał zdenerwowany ZSRR, nie dziwię się mu dlaczego jest taki, ktoś dostał się na zamek i zranił mojego syna a celem mogły być jego dzieci
- To jakiś płyn, coś jak smoła! Rozeszło się po nim wszędzie i coś z nim robi! - zaczołem się trząść, mój synek jest w niebezpieczeństwie! - Nie da się czegoś zrobić??? - spytałem - Możemy spróbować to wyciągnąć z niego ale musimy poczekać na lekarza - ZSRR starał się mnie uspokoić, po chwili do pokoju razem z Rosją i resztą wszedła strarz z lekarzem, ten lekarz wygląda dziwnie, przypomona Axolotla (przepraszam jak źle napisałam qwp). Podszedł do nas z dziećmi, ukłonił się po czym spojrzał na Niemca.
-Mam pomóc temu chłopcu? - spytał
-Tak! Proszę niech Pan go wyleczy! - powiedziałem szybko, lekarz zajoł miejsce Kazachstanu, jego ręce również zaczęły świecić - To coś w rodzaju trucizny, lecz na bazie eliksiru ujawnia, to na siłę próbuje pokazać jakim rodzajem potwora jest ten chłopiec, lecz nie może go zmienić gdyż jest człowiekiem, więc mimstura zmienia go w potwora -.... Nie nie może tak być! Nie mój synek! - Nie da się tego usunąć? - spytał ZSRR - Nawet jeśli, to tylko spowolni proces przemiany - powiedział doktor - niech ktoś przyniesie mi wiadro lub miskę! - Ukraina szybko pobiegł i po chwili wrócił z garnkiem z kuchni, axelotl wyciągnoł nożyk i zrobił drobne ukicie na nadgarsteku Niemiec, podstawił pod rękę miskę i zaczoł coś mamrotać pod nosem, z dziurki zaczęło wylewać się powoli coś na wzór smoły, ZSRR musiał mnie trzymać bym tam poprostu nie podbiegł i nie przytulił syna. Kiedy doktor prawie skończył ZSRR pościł mnie podbiegłem i lekko zachaczyłem o garnek, odrobina mazi spadła na moją kostkę i zaczęła mnie piec ale zignorowałem to oraz przytuliłem Niemcy - Rzesza uważaj! - ZSRR odsunoł mnie trochę i spojrzał na moją kostkę - Boże... Teraz to też jest w tobie - powiedział po czym pokazami mi miejsce z czarno-granoatowo-fioletowym zabarwieniem - Teraz za pewnen czas pan też zacznie się zmieniać - powiedział doktor odkładając miskę i spojrzał na moją kostkę - Znam tylko jedno lekarstwo ale niestety nie mam go już, a zanim zdobędę składniki minie za dużo czasu.... - powiedział doktor po czym położył po sobie skrzela - A jeśli ja polecę po składniki? - zaproponował ZSRR - Mogło by się udać wasza wysokości - odpowiedział mu - W takim razie ruszam, daj mi listę oraz gdzie mogę znaleźć te rzeczy - powiedział - Ja pójdę z tobą! Tu chodzi o mojego syna i mnie! - dodałem - Nie, to niebezpieczne Rzesza! -
-Mam to gdzieś! Jadę i kropka! - warknołem, ZSRR westchnął, lekarz spisał wszystko na kartce i dał ZSRR, szybko spakowałem potrzebne rzeczy do torby i dałem ZSRR - Mam wszystko o co prosił doktor w środku - powiedziałem pewny siebie - Dobrze, jutro z rana lecimy po pierwszy składnik - powiedział ZSRR i lekko mnie przytuliły, odwzajemniłem ten gest - Jak myślisz uda się? - spytałem niepewnie - uda się... Musi -
____________________________
HEJKA!
Sorry że dopiero teraz rozdział ale wena mi nie sprzyja qwp, poza tym muszę trochę podciągnąć oceny bo niektóre przedmioty mi się kończą już w pierwszym roku technikum TwT
Ale! Nadal będę pisać w wolnym czasie! Więc rozdziały będą! Ale nie tak często.... QwQ
Cóż, pozdrawiam wszystkich co czekali i nie stracili we mnie wiary!
Dziękuję z całego mojego czarnego serduszka! 🖤
Mam nadzieję że się podobało!
Do następnego!
~De 💀 🖤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top