Ruch Oporu
Wysiadłyśmy z Sokołu Millenium. Od razu podeszła do nas jakaś starsza kobieta ubrana jak generał. Popatrzyła się na mnie a w oczach miała łzy. To chyba była Leia. Przytuliła mnie i powiedziała:
- Cieszę się, że nareszcie cię widzę. Minęło tyle lat, strasznie wyrosłaś.
- Znałaś mnie? - zapytałam - Znaczy, czy Pani mnie znała?
- Oczywiście - odpowiedziała - I darujmy sobie tą Panią. Jestem Leia. Wiem, że ty mnie nie pamiętasz.
- Wiesz coś o mojej historii?
- Tak, ale dowiesz się tego w swoim czasie.
- Dobrze - nie chciałam czekać, ale też nie chciałam aby wzięła mnie za natrętną więc odpuściłam.
- A gdzie jest Luke? Czemu nie przyleciał z wami? Wolał zostać na tej zapyziałej planecie? - zwróciła się do Rey
- Nie on... - zawahała się na chwilę, nie chciała smucić Lei, ale też nie chciała kłamać, widziałam to w jej oczach - Kylo Ren, przyleciał za mną i zaczął z nim walczyć. Luke kazał nam uciekać. Wiem, że to moja wina, mogłam być bardziej ostrożna i jestem gotowa ponieść za to odpowiedzialność.
Na policzkach Lei pojawiły się łzy.
- To nie twoja wina. - powiedziała - Chodźcie zaprowadzę was do bazy i tam obmyślimy co trzeba robić.
Poszłyśmy za nią. Gdy przechodziłyśmy korytarzem Rey zatrzymała się na chwilę przed jedną z sal. Przez uchylone drzwi zauważyłam czarnoskórego mężczyznę prawdopodobnie będącego w śpiączce. Popatrzyłam na Rey, nie chciałam wypytywać kto to, bo wiedziałam że byłoby to dla niej smutne wspomnienie. Dziewczyna zauważyła, że się w nią wpatruję i powiedziała abyśmy poszły dalej, bo zgubimy Leię.
Po chwili doszłyśmy do wielkiej sali, w której siedziało kilku generałów i pilotów.
- Usiądźcie - powiedziała Leia.
Przez chwilę panowała cisza. Nagle odezwała się Rey.
- Co mamy robić?
Leia popatrzyła na nią i włączyła mapę galaktyki. Nawet nie widziałam że jest tu tyle gwiazd i planet.
- Najpierw musimy polecieć na planetę Ahch-To i zobaczyć czy nie ma tam na pewno Luke'a. - pokazała na mapie moją planetę
- A później? - odezwał się jeden z pilotów
- Nie wiem - odpowiedziała generał - Zależy czy znajdziemy Luke'a
- Nie chcę się wtrącać ale prawdopodobieństwo, że znajdziemy Luke'a jest marne. - powiedziała Rey - Kylo Ren na pewno wezwał swoich ludzi i zabrali go do Snoke'a. Musimy lecieć do bazy Najwyższego Porządku
- Starkiller wybuchł - odezwał się pilot - Nie wiemy gdzie jest ich nowa baza.
- To nieprawda - zaprzeczyła Rey - BB-8 zamontował nadajnik na statku Kylo Rena, gdy my byłyśmy w domu Luke'a i Keili.
Do sali wjechał mały okrągły droid. Widziałam go w Sokole ale nie zauważyłam jak wychodził aby zamontować nadajnik.
BB-8 aktywował mapę. Był na niej zaznaczony punkt, w którym znajduję się statek Kylo Rena oraz trasa prowadząca od Ahch-To.
- Moim zdaniem powinniśmy najpierw lecieć na Ahch-To a jeżeli nic nie znajdziemy lecieć do bazy razem z kilkoma X-Wingami i spróbować odbić Luke'a. - zakończyła Rey
- Zrobimy tak jak mówisz - powiedziała Leia
Po chwili wszyscy zaczęli się pakować i wchodzić do statków. Do Sokoła weszła Rey, wookie Chewbacca, droidy BB-8 I R2-D2, pilot, który dyskutował podczas narady, a był nim Poe Dameron oraz Leia. Już miałam wchodzić gdy nagle zatrzymał mnie złoty droid protokolarny.
- Generał Leia prosiła abyś została, gdyż jest to zbytnio niebezpieczne. - powiedział - Jestem C-3PO i mam się panienką zaopiekować.
- Coo? - spytałam zdziwiona - Ja muszę lecieć, tu chodzi też o mnie.
- Właśnie dlatego ma panienka zostać. Radzę nie stawiać oporu. - powiedział C-3PO
- No dobrze, zostanę, ale tylko ten jeden raz.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top