1
Rozdział dedykowany Wiianek której opowiadanie inspiruje mnie cały czas! Jej drarry to złoto i wszyscy wpadać również do niej!
Harry POV
Wstałem ze stołka i uśmiechnięty skierowałem się w stronę stołu Slytherinu. Zaraz po mnie na stołek usiadł Malfoy. Na jego głowie już po chwili wylądowała czarodziejska tiara.
Nagle chłopak szeroko otworzył oczy i pokręcił przecząco głową. Zaczął zawzięcie szeptać coś z przymkniętymi oczami.
Przekrzywiłem głowę i patrzyłem na tą scenę z nieukrywaną ciekawością. Niektórzy szeptali: „Już zaraz cztery minuty!" „Wow czyżby to był hatstalls*?!" „A myślałam, że on od razu trafi do Slytherinu" „Co tam się dzieje?!"
Po chwili tiara wykrzyknęła głośno: Slytherin!!!
Malfoy z dumnym uśmiechem i wyraźną ulgą wstał. Gdy usiadł obok mnie McGonagall i Dumbledore rozmawiali po cichu z Tiarą Przydziału.
Potem dyrektor podszedł do mównicy i powiedział.
- Draco Malfoy został oficjalnie hatstalls! Czy życzysz sobie abym powiedział nad jakim domem zastanawiała się tiara? - chłopak szybko pokręcił głową - Dobrze. Więc proszę nie zamęczajcie Pana Malfoy'a. Powie wam kiedy będzie chciał - po tej krótkiej przemowie Dumbledore zszedł z mównicy a trzech pozostałych uczniów przydzielono do ich domów.
Chwile potem rozpoczęła się uczta i wszyscy zabrali się za jedzenie.
Gdzieś mignęła mi znajoma burza brązowych włosów. Gdy razem z rodzicami byliśmy na pokątnej w sklepie z magicznymi zwierzętami spotkaliśmy dziewczynę miała na imię Hermiona i była mugolaczką. Nie przeszkadza mi to. Moja mama też jest i podobno była jedną z najlepszych uczennic.
Razem z Hermioną dobrze nam się rozmawiało i wydawała się być bardzo mądra. W tym momencie zauważyłem ją przy stole gdzie wszyscy mieli szaty z niebieskim akcentem. Ravenclaw - pomyślałem zajadając się ciastem - ładnie jej w niebieskim. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i pomachała najwyraźniej czując na sobie mój wzrok. Odpowiedziałem na uśmiech i również pomachałem do dziewczyny. Myśl że możemy się zaprzyjaźnić. Wydaje się być świetną dziewczyną.
- Do kogo machasz? - spytał jedzący jabłecznik Draco. Wskazałem na krukonkę.
- Do niej. Ma na imię Hermiona. Jest bardzo miła. Jej rodzice to mugole ale to mi nie przeszkadza - wzruszyłem ramionami.
- Tak mi też - stwierdził chłopak - ale mój ojciec nie uważa żeby „brudno krwiści" mogli mieć takie same przywileje co czysto krwiści czarodzieje.
Po skończonej uczcie prefekci odprowadzili nas do dormitoriów gdzie leżały już nasze rzeczy.
Pokój dzieliłem z Draco, Blaise'm i Theodorem. Jako jedyni mieliśmy dormitorium w cztery osoby nie 5.
Tego wieczoru zajadaliśmy się słodyczami i rozmawialiśmy często się śmiejąc. Około godziny 1 w nocy położyliśmy się do łóżek. Sądzę, że chłopacy są super. Ten rok w Hogwarcie zapowiadał się wspaniale. Chwile później zapadłem w głęboki sen.
***
Następnego dnia po ubraniu się w szaty ogarnąłem się i przebrałem w szatę po czym razem z Draco udaliśmy się na śniadanie.
W Wielkiej Sali było czego dusza zapragnie. Nałożyłem sobie tosty z serem na talerz. Zajadając się śniadaniem gawędziłem w między czasie z Draco.
Co chwila wybuchaliśmy śmiechem. W Wielkiej Sali było głośno i przytulnie dzięki czemu czułem się prawie jak w domu.
Po skończonym posiłku udaliśmy się z blondynem w stronę drzwi wyjściowych. Idąc wpadły na nas dwie dziewczyny z godłami Ravenclaw'u na szatach. Szybko jednak wstały i się otrzepały.
- Hermiona! - wykrzyknąłem gdy rozpoznałem w niej ową dziewczynę ze sklepu.
- Harry! Miło cię znów widzieć! Pasuje ci godło Slytherinu!
- Dziękuje tobie jest bardzo dobrze w niebieskim - uśmiechnąłem się.
- To jest Padma Patil. Również trafiła do Ravenclaw'u - przedstawiła dziewczynę stojącą obok.
- Hej Padmo. Miło cię poznać. Jestem Harry.
- Cześć ja jestem Draco Malfoy.
- Super was poznać - odparła z uśmiechem Padma - mamy teraz zaklęcia. Wy macie z nami prawda? - spytała dziewczyna.
- Owszem właśnie się tam wybieraliśmy - potwierdziłem.
- To chodźmy może razem tak będzie raźniej - zaproponowała szatynka.
- Pewnie - spojrzałem na Draco a ten wzruszył ramionami.
Zaraz potem szliśmy korytarzem do sali na piętrze. Gdy weszliśmy do środka przywitaliśmy się z profesorem i usiedliśmy w dwuosobowych ławkach.
- Dzisiaj nauczymy się zaklęcia Wingardium Leviosa. Najpierw wymowa...
***
Po zaklęciach mieliśmy jeszcze: zielarstwo, obronę przed czarną magią oraz opiekę nad magicznymi stworzeniami.
Nie miałem większych trudności przy lekcjach. Draco również więc szybko uporaliśmy się z pracą domową i mieliśmy czas wolny. Poszliśmy więc do dormitorium by na spokojnie pogadać i czekaliśmy na kolacje.
Czas szybko minął przy ciekawej rozmowie. Ja i blondyn nie mogliśmy się doczekać pierwszej lekcji eliksirów oraz latania na miotłach. Ani się obejrzeliśmy już nastała pora by zejść na kolacje i zaczęliśmy zbierać się do wielkiej sali.
Po drodze natknęliśmy się na Blaise'a i Theodora. Razem poszliśmy na kolacje śmiejąc się. Chłopakom zaklęcia też nie sprawiły większego problemu. Razem z Draco podczas lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami patrzyliśmy na zmagającego się z poszukiwaniami swojego nieśmiałka, Rona Wesleya. Mieliśmy przy tym sporo śmiechu.
Po skończonej kolacji wróciliśmy do dormitoriów i poszliśmy pod prysznic. Gdy leżeliśmy w łóżkach przy okazji graliśmy w pytanie - odpowiedź.
Pytania były proste jak twój ulubiony kolor czy zwierzę.
- No Harry twoja kolej... - zaczął Blaise - gdybyś mógł być teraz w dowolnym miejscu na ziemi, gdzie by to było?
- Tutaj - wzruszyłem ramionami – po co miałbym być gdzieś indziej?
- Teraz kolej Draco - powiedziałem - pytanie do ciebie. Nad jakim domem dla ciebie zastanawiała się tiara? - spytałem z ciekawością wymalowaną na twarzy.
- Ja... ehh - zaciął się - no dobra powiem wam. Gyffindor - powiedział półszeptem po czym podrapał się po karku – ludzie wszystko tylko nie czerwone stroje - dopowiedział na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Chwile później zgodnie uznaliśmy, że pora już spać. Otuliłem się mocniej kołdrą i zapadłem w głęboki sen.
_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#
O to pierwszy rozdział tej opowieści!!! Pewnie uważacie go z krótki wiem postaram się by następne były dłuższe. Do zobaczenia!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top