rozmowa sześćdziesiąta pierwsza

Steve Rogers utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
May Parker.

Steve Rogers: Dzień dobry. Nazywam się Steven Rogers. Niektórzy mówią na mnie Kapitan Ameryka.

May Parker: ah, oczywiście. jesteś z Avengers, prawda? Peter mówił mi o tobie, bardzo cię lubi

Steve Rogers: Tak, jestem członkiem Avengers. I także lubię Petera, dlatego właśnie do pani piszę.

May Parker: powinnam się martwić?

May Parker: Boże, nie nadaje się do wychowywania go, jeśli nie jestem w stanie dostrzec, że coś się dzieje...

Steve Rogers: Proszę pani, nie musi się pani o nic obwiniać. Przysłała go pani do nas, wierząc, że to my damy sobie radę z nim, nie on z nami. To tylko i wyłącznie wina Avengers.

May Parker: mów mi May, proszę

May Parker: nie jestem aż tak stara

Steve Rogers: W porównaniu ze mną, z całą pewnością nie jest pani stara.

Steve Rogers: Znaczy, nie jesteś*.

May Parker: 70 lat w lodzie, jasne

May Parker: już pamiętam

May Parker: powiesz mi, co złego dzieje się z moim Peterem?

Steve Rogers: Ciężko nam powiedzieć. Podejrzewamy, że to młodzieńczy bunt.

May Parker: młodzieńczy bunt?...

May Parker: kto z nim rozmawiał?

Steve Rogers: Pan Stark jako pierwszy zauważył, że coś się dzieje i wysłał do niego lekarza oraz przyjaciela Petera, jednak nie przyniosło to efektów. Na początku starał się ukrywać to, że nie potrafi mu pomóc, nadal to robi. Sam odkryłem, całkiem przypadkiem, że coś jest nie w porządku i postanowiłem do ciebie napisać.

May Parker: chcę z nim pomówić

Steve Rogers: Teraz?

May Parker: jeżeli jest taka możliwość, to tak

Steve Rogers dodał użytkownika
Tony Stark.

Tony Stark: matko, stary, co znowu?

Steve Rogers: Uhm, coś ważnego.

Tony Stark: oh, to znaczy-

Tony Stark: witaj, may

Tony Stark: co cię do nas sprowadza?

May Parker: ...chodziło mi o Petera. chciałam porozmawiać z Peterem

Steve Rogers: Oh, przepraszam.

Steve Rogers: Źle to odebrałem.

Tony Stark: rodzinna pogawędka?

May Parker: muszę mu jakoś pomóc

Steve Rogers dodał użytkownika
Peter Parker.

Peter Parker: panIE KAPITANIE

Peter Parker: CO PAN ZNOWU ROBI

May Parker: cześć, skarbie

May Parker: ja też tu jestem

Peter Parker: ........may

Peter Parker: skąd sie tu wziełaś?

Tony Stark: zapewne z queens

Steve Rogers: Stark, siedź cicho.

Tony Stark: sIeDź CiChO

May Parker: chcę ci pomoc, Peter

Steve Rogers: My chcemy ci pomóc.

Steve Rogers: Chcemy, abyś znowu był radosnym Peterem Parkerem.

Tony Stark: ...okey, w porządku, ja tez chce ci pomóc, chociaż nikt mnie tutaj nie zapraszał. ta dwójka ma racje, bez ciebie to nie to samo

Peter Parker: ale.......

May Parker: ...ale co?

Peter Parker: WSZYSCY TRAKTUJĄ MNIE TUTAJ JAK DZIECKO I NIKT NIE BIERZE MNIE NA POWAŻNIE I CAŁY CZAS CZUJE SIE TAK JAKBYM WCALE NIE BYŁ PRAWDZIWYCH AVENGERS TYLKO JAKIMŚ DZIECKIEM KTORE KTOŚ IM PODRZUCIŁ I KTORE MUSZĄ WYCHOWYWAĆ BO PAN THOR IM KAZAŁ BO LOKIEGO TEZ NIKT NIE CHCIAŁ I GO PODRZUCILI I ROBI MU SIE MNIE ŻAL GDY NA MNIE PATRZY

Tony Stark: nie jesteś dzieckiem, peter, masz już szesnaście lat i my wszyscy doskonale o tym wiemy

Steve Rogers: Jesteś jednym z nas. Jesteś prawdziwym Avengersem.

Peter Parker: NIE OKAZYWALI TEGO PANOWIE W OSTATNIM CZASIE

Tony Stark: (znowu mowi do każdego per pan, pisze kilkanascie kropek oraz krzyczy w ten swoj sposób, to chyba dobry znak)

Steve Rogers: (Tak, też to zauważyłem, Stark. To jest bardzo dobry znak).

May Parker: pamiętaj, Peter, że bez względu na wszystko, zawsze byłeś i
będziesz moim bohaterem. nigdy w ciebie nie zwątpiłam

Steve Rogers: Jesteś najodważniejszym nastolatkiem, jakiego spotkałem w całym swoim życiu. Czasami nawet przypominasz mi mnie, gdy byłem w twoim wieku.

Tony Stark: też mam coś powiedzieć, prawda? dobrze myśle?

Steve Rogers: ...

Tony Stark: dobra, załapałem

Tony Stark: wiec, peter, huh, cieżko mi to mówić, sam nie wiem dlaczego, ale jesteś chyba najbystrzejszym i najmądrzejszym 16latkiem, jakiego znam, poważnie. podziwiam cię, młody. a jeżeli kiedykolwiek w to zwątpisz, to pomyśl sobie o tym, czy zaciągałbym cię do berlina, gdybym widział w tobie tylko skaczącego po ścianach dzieciaka, który nie poradzi sobie z niczym?

May Parker: czy Peter w 2016 roku był z toBĄ WALCZYĆ W BERLINIE?

Tony Stark: co?.... jaki znowu berlin? berlin kto?.......

Steve Rogers: Tak, walczył z nami w Berlinie. Spisał się tam bardzo dobrze, nawet zabrał mi tarczę.

Tony Stark: ty konfidencie

Tony Stark: zrzuciłeś na niego wielki kontener, zostawiłeś go tam i uciekłeś

Steve Rogers: Ty konfidencie.

May Parker: ...porozmawiamy sobie o Berlinie trochę pózniej, chłopcy

May Parker: ale, widzisz, Peter? nikt nie ma cię tutaj za dziecko. każdemu na tobie zależy i sie o ciebie troszczy

May Parker: nie miej im za złe tego, że czasami po prostu zapominają o tym, że jesteś samodzielny

May Parker: mój Spider-Manie.

Peter Parker: MAY KOCHAM CIE TAK BARDZO MOCNO TY ZAWSZE WIESZ CO POWIEDZIEC JESTEŚ CUDOWNA

Peter Parker: PANIE STARK I PANIE KAPITANIE DZIEKUJE WAM JUZ WAS WIECEJ NIE ZAWIODĘ OBIECUJE

Peter Parker: IDE SKAKAĆ Z RADOŚCI PO ŁOŻKU I SPIEWAĆ PIOSENKI Z BIG TIME RUSH I HIGH SCHOOL MUSICAL

Peter Parker opuścił rozmowę.

Tony Stark: pójde z nim, zanim to jego skakanie skończy sie z głową w suficie

May Parker: nie unikniesz rozmowy na temat zabierania Petera na walkę

Tony Stark: zawsze warto próbować

Tony Stark opuścił rozmowę.

Steve Rogers: Dziękujemy za pomoc.

Steve Rogers: I przepraszam za całe to zamieszanie i nastraszenie cię.

May Parker: cieszę sie, że mój Peter znowu jest sobą

Steve Rogers: Ja również. Kupię mu soczek ze słomką oraz słodką bułkę i przeproszę go za Berlin.

May Parker: byłoby miło

Steve Rogers opuścił rozmowę.

May Parker: ...Peter jest jednak w dobrym miejscu

May Parker usunęła rozmowę.

Autorka: #InfinityChatPL na twitterku, zapraszam serdecznie do zabawy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top