rozmowa sześćdziesiąta
Steve Rogers utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
Peter Parker.
Steve Rogers: Witaj, Peter.
Peter Parker: ta, cześć
Steve Rogers: Dobrze się czujesz?
Peter Parker: a jak sie panu wydaje
Steve Rogers: Czyli coś się dzieje.
Steve Rogers: Co cię zmartwiło?
Steve Rogers: Może masz ochotę na soczek ze słomką i słodką bułkę?
Peter Parker: jedyne, co mam, to dość
Steve Rogers: Masz dość?
Peter Parker: przeciez mówie
Peter Parker: i nie dam sie przekupić soczkiem i bułką, nie tym razem
Steve Rogers: Nie chcę cię przekupić.
Peter Parker: wiec po co ta rozmowa
Steve Rogers: Nie używasz w ogóle znaków interpunkcyjnych, marnie.
Steve Rogers: Chciałem porozmawiać z tobą o obecnej sytuacji panującej w Avengers, dokładniej o kolejnej wojnie, jednak widzę, że coś cię gryzie, dlatego chciałbym ci pomóc.
Peter Parker: mhm
Steve Rogers: ...powinienem zawołać ciocię May, Shuri lub Tony'ego?
Peter Parker: powiNIEN DAĆ MI PAN ŚWIETY SPOKÓJ BO NIE MAM WCALE OCHOTY NA JAKIES WOJNY ANI NA ROZMOWY DO WIDZENIA
Steve Rogers: Peter, zostań.
Peter Parker: NIE ZOSTANE
Peter Parker: ZARAZ STĄD WYJDE
Steve Rogers: Co się dzieje?
Steve Rogers: Powiedz, Peter. Mi możesz zaufać, wiesz o tym.
Peter Parker: NIE PANA SPRAWA TO MOJE ZYCIE I JA BEDE DECYDOWAŁ
Peter Parker: IDE SŁUCHAC LANY DEL REY I WYJADAĆ Z SZAFEK WSZYSTKIE ZAPASY CZEKOLADY KTÓRE MAMY
Peter Parker opuścił rozmowę.
Steve Rogers: W porządku. Tak się nie będziemy bawić. Koniec z tym.
Steve Rogers dodał użytkownika
Tony Stark.
Steve Rogers: Co zrobiłeś Peterowi?
Tony Stark: to źle, że nie jestem ani troche zaskoczony tym, że to mnie o to oskarżasz?
Steve Rogers: Raczej nie.
Tony Stark: gadaleś z nim?
Steve Rogers: Owszem.
Steve Rogers: Doszedłem do wniosku, że ten biedny dzieciak kiedyś oszaleje przez ciebie.
Tony Stark: tym razem to nie moja wina, oszalał bez mojej pomocy
Tony Stark: nie chce mówić, co sie stało, a nasyłałem już na niego nawet stefana i wade'a
Steve Rogers: Czyli, według ciebie, poza Stephenem, to właśnie Wade mógł pomóc Peterowi?
Tony Stark: no, tak
Tony Stark: a kogo innego miałem niby zatrudnić, co?
Steve Rogers: No nie wiem, mnie?
Tony Stark: ...czy ty użyłes sarkazmu?
Steve Rogers: Wydaje ci się.
Tony Stark: jak ty chcesz pomoc peterowi, jeżeli sam jestes chory?
Steve Rogers: Zaufaj mi.
Steve Rogers: Chyba wiem, jak go naprawić. Daj mi kilka godzin.
Steve Rogers opuścił rozmowę.
Tony Stark: cholera, nie jest dobrze
Tony Stark: spotkanie emo petera i sarkastycznego rogersa skończy sie katastrofą
Tony Stark: powinienem chyba coś z tym zrobić, nawet wiem już co
Tony Stark: czas na drzemkę
Tony Stark usunął rozmowę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top