rozmowa dwunasta
Tony Stark utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
Peter Parker, Stephen Strange,
Thor Odinson, Loki Laufeyson.
Loki Laufeyson: Stark, jesteś geniuszem zła. Czuję dumę.
Tony Stark: to zasługa młodego, to on zrobił rozpierdol u chłopaków, ja tylko zgrywałem debila i odciągałem ich uwagę
Stephen Strange: W tym to akurat nie masz sobie rownych
Peter Parker: czyli dobrze sie spisałem??!?
Tony Stark: spisałes sie wręcz idealnie, młody
Thor Odinson: więc to wszystko z przyjmowaniem go do drużyny to jedynie twoja wymówka?
Tony Stark: nie, młody serio jest na okresie probnym
Peter Parker: jestem już prawie avengersem!!!!
Loki Laufeyson: Doprawdy, Stark, nie spodziewałem się po tobie, że wykażesz kiedyś umiejętności bycia podstępnym.
Thor Odinson: ja też nie, stary, jednak dobrze wybrałem drużyne
Stephen Strange: Ale co z Rogersem i pozostałymi?
Tony Stark: prawdopodobnie nadal siedzą w schowku na miotły i liczą na to, że ktoś ich wypuści i ocali przed zapachem lukrecji
Peter Parker: .......mam wyrzuty sumienia, panie stark, wie pan?
Tony Stark: hej, nie ma powodu, abyś sie o to obwiniał
Tony Stark: oni sprowadzili na nas gości z kosmosu, a my zagraliśmy im nieco na emocjach i wysłaliśmy ciebie, żebyś zamienił sie w hulka
Peter Parker: ta wersja brzmi lepiej, dzięki panie stark
Tony Stark: zawsze do usług
Loki Laufeyson: Nie chcę psuć wam zabawy, ale z parteru dochodzą do mnie jakieś niepokojące dźwięki.
Thor Odinson: WHO YOU GONNA CALL??
Peter Parker: GHOSTBUSTERS!!!!
Stephen Strange: Te dziwne dzwięki to nie żadne duchy, a zaciąganie sie powietrzem, panowie
Stephen Strange: Oni się wydostali
Tony Stark: WSZYSCY DO SCHRONU
Stephen Strange: NIE MAMY JUŻ ŻADNEGO SCHRONU, CAŁA WIEŻA JEST ZDEMOLOWANA
Tony Stark: WIEM, ALE MAMY CIEBIE, WYSLIJ NAS NA HAWAJE CZY COŚ
Thor Odinson: proponuję niemcy, tam Steve na pewno nie poleci
Stephen Strange: Niemcy?...
Tony Stark: COKOLWIEK, BYLEBY SZYBKO STEFAN
Loki Laufeyson: Razem z Thorem jesteśmy w pełnej gotowości.
Loki Laufeyson opuścił rozmowę.
Thor Odinson opuścił rozmowę.
Peter Parker: zrobię nam jakieś kanapki na drogę
Tony Stark: PETER, DZIECKO, SĄ RZECZY WAŻNIEJSZE OD KANAPEK, IDZ LEPIEJ SPAKUJ SOBIE UBRANIA NA NAJBLIŻSZY MIESIĄC
Peter Parker: a ciocia may kupiła mi akurat nowy pojemnik na śniadanie:-(
Peter Parker opuścił rozmowę.
Stephen Strange: A moze Paryż?
Tony Stark: G D Z I E K O L W I E K
Tony Stark: STEFAN ZABIERZ MNIE STĄD BUCKY SIE DOBIJA DO MOJEGO POKOJU JA PIERDOLE
Stephen Strange: Ale po co te nerwy
Tony Stark: STEFANEK
Tony Stark: NIE POZWOL MI UMRZEĆ
Tony Stark opuścił rozmowę.
Stephen Strange: Teraz to Stefanek, ale przed Thorem udaje, ze nic sie nie dzieje
Stephen Strange: ...matko, on piszczy gorzej niż Peter
Stephen Strange: Przecież on sam jest w stanie sie obronić, gdy Bucky straci przez niego słuch
Stephen Strange: Dobra, to brzmi niepokojąco, powinienem coś w koncu zrobić
Stephen Strange: Może Włochy?
Stephen Strange: Brzmi dobrze
Stephen Strange usunął rozmowę.
ㅤ
ㅤ
ㅤ
Autorka: ciekawych dalszego rozwoju wydarzeń odsyłam do pierwszego specjalnego one-shota.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top