rozmowa czterdziesta druga
Tony Stark utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
Steve Rogers.
Tony Stark: przyprowadziłem ci twoje przedszkole
Steve Rogers: ...Petera i Groota?
Tony Stark: nie, to coś gorszego
Tony Stark dodał użytkowników
Sam Wilson, James Barnes.
Tony Stark: miłej zabawy, rogers
Tony Stark opuścił rozmowę.
Steve Rogers: Sam, Bucky.
James Barnes: nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
Steve Rogers: Sam?
Sam Wilson: wstrzymam się od głosu.
Steve Rogers: ...
Steve Rogers: Co zrobiliście?
James Barnes: chciales zapytać, co on zrobił?*
Sam Wilson: cHcIaŁeŚ zApYtAc Co On ZrObIł
Steve Rogers: Mam dość.
Steve Rogers dodał użytkownika
Tony Stark.
Steve Rogers: Anthony, nie zostawia się innym dwójki obrażonych dzieci i nie opuszcza się rozmowy.
Tony Stark: ¯\_(ツ)_/¯
Steve Rogers: Czy ktokolwiek tutaj może ze mną normalnie porozmawiać i wyjaśnić mi, co się stało?
Sam Wilson: niech Barnes ci powie
James Barnes: sam sobie mów, Wilson
Tony Stark: ja męczylem sie z nimi jakies dwie godziny, teraz twoja kolej
Steve Rogers: Ta sytuacja wymaga drastycznych środków.
Tony Stark: spryskiwacza dla psów?
Steve Rogers: Nie do końca.
Steve Rogers dodał użytkownika
T'Challa.
James Barnes: BUDDY
James Barnes: T'CHALLA, BRO
James Barnes: TĘSKNIŁEM
Tony Stark: to jest twój drastyczny srodek, rogers?
James Barnes: WAKANDA FOREVER
Steve Rogers: Zaufaj mi, Stark.
James Barnes: YOU SAVED MY LIFE
Steve Rogers: Wystarczy.
Steve Rogers: Opanuj się.
James Barnes: :(
Steve Rogers: Wasza wysokość.
T'Challa: Kapitanie.
T'Challa: Wszystko w porządku?
Steve Rogers: Nie do końca. Chodzi o moich przyjaciół i o twój film.
T'Challa: Nie podobał im sie?
Tony Stark: .....steve, prosze, skończ, zanim powiesz cos glupiego
Steve Rogers: Bucky i Sam wyszli z kina śmiertelnie skłóceni.
T'Challa: Nie widzę w tym problemu.
Tony Stark: poszli do niego pogodzeni
T'Challa: Ah, chyba, że tak.
Steve Rogers: Martwię się o nich. Nie wiem, co się stało, a żaden z nich nie chce mi powiedzieć.
T'Challa: Rozumiem. Jak mogę ci pomóc w tej sytuacji?
Sam Wilson: ...dlaczego rozmawiacie o nas w taki sposób, jakby nas tutaj nie było?
T'Challa: Chwila, Cap. Rozmawiamy o Samie i Buckym, tak?
Steve Rogers: Tak.
T'Challa: Więc czy nie powinnyśmy rozmawiać, no, wiesz, bez nich?
Tony Stark: matko, ty tak na serio?
T'Challa: ...słucham?
Tony Stark: przeciez widać z daleka, że steve sprowadził cię tu tylko po to, żeby tamta dwójka poczula sie głupio i sie w koncu wygadała
Tony Stark: co, według mnie, jest idiotyczne, bo twoja obecność nie sprawi, ze nagle sie pogodzą
Sam Wilson: steVE
Steve Rogers: Nie lubię, gdy coś przede mną ukrywacie. Myślałem, że przynajmniej Bucky coś powie.
Sam Wilson: przesadziłeś
Sam Wilson: wychodzę.
Sam Wilson opuścił rozmowę.
James Barnes: zawiodłem się na tobie, Steve
T'Challa: Bucky, co się dzieje?
James Barnes: PRZEPRASZAM, WASZA WYSOKOŚĆ, ALE NIE MOGE POWIEDZIEĆ
James Barnes: NIE DZISIAJ
James Barnes opuścił rozmowę.
Tony Stark: świetna robota, rogers
Steve Rogers: Nie pomagasz.
Tony Stark: i nie mam zamiaru tego robić
Tony Stark: to twoi przyjaciele
Tony Stark: powodzenia, czy coś
Tony Stark opuścił rozmowę.
T'Challa: Nie przejmuj się, Kapitanie. Ja cię nie zostawię.
Steve Rogers: Dziękuję, królu.
Steve Rogers: Niedługo oszaleję z nimi.
T'Challa: Domyślam się.
Steve Rogers: Co według ciebie mam zrobić?
T'Challa: Daj im czas. Sami zrozumieją.
T'Challa: I napij się kawy ode mnie.
Steve Rogers: Jak kawa ma mi pomóc? W środku jest coś, co pobudzi we mnie zdolności Czarnej Pantery?
T'Challa: Chciałbyś.
T'Challa: Po prostu jest smaczna.
Steve Rogers: Jasne, smaczna kawa.
Steve Rogers: Dziękuję za radę.
T'Challa: Nie dziękuj, to raczej nie jest jeszcze koniec naszej współpracy.
Steve Rogers: Wolę dziękować od razu, tak profilaktycznie.
Steve Rogers opuścił rozmowę.
T'Challa: Ciekawe, czy ten telefon jest zrobiony z vibranium...
T'Challa usunął rozmowę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top