BONUSOWY ONE-SHOT 1.
W salonie siedzi Peter,
w dłoniach trzyma telefon.
ㅤPETER
Hej, coś się dzieje z aplikacją! Nie chce mi się włączyć! Działaj, no! Działaj!!
Peter zaczyna skakać
po kanapie.
Do salonu wchodzi Loki.
ㅤLOKI
Co ty wyprawiasz?
ㅤPETER
Denerwuję się!!
ㅤLOKI
Ale dlaczego?
ㅤPETER
Chyba zepsułem swój telefon, May mnie zabije!! Mam przechlapane... Marny mój los, oj, bardzo marny...
ㅤLOKI
Nie dramatyzuj.
ㅤPETER
Nie dramatyzuję!!
ㅤLOKI
Ależ oczywiście. Matko, przestań skakać. Zaraz skończysz z głową w suficie. Usiądź. Proszę.
Peter, obrażony, siada na
kanapie. Krzyżuje ramiona.
Telefon odrzuca na bok.
Loki siada obok niego.
ㅤLOKI, WZDYCHAJĄC
Co takiego, według ciebie, zepsułeś?
ㅤPETER, MAMROCZE
Aplikację pana Starka.
Loki próbuje uruchomić
aplikację na swoim telefonie.
Bezskutecznie.
ㅤLOKI
...mi też nie działa.
ㅤPETER
Tylko udajesz, żebym poczuł się lepiej.
ㅤLOKI
Chciałbyś.
ㅤPETER
Jesteś niemiły.
ㅤLOKI
A ty jesteś zaskoczony?
Peter odchyla się do tyłu, w
taki sposób, że leży na plecach
na kanapie. Ukrywa twarz w
dłoniach i wydobywa z siebie
serię niezrozumiałych dla
nikogo dźwięków.
Do salonu wchodzi Stephen.
Przygląda się im przez dłuższą
chwilę, zdezorientowany.
ㅤSTEPHEN, DO LOKIEGO
Co ty mu znowu zrobiłeś?
ㅤLOKI
Ja? Nic. I jakie znowu?
ㅤSTEPHEN
To ty go obecnie niańczysz, więc cała odpowiedzialność spada na ciebie.
ㅤLOKI
Niańczę go?
ㅤSTEPHEN
No, w tej chwili, siedząc obok niego i go pilnując, tak.
ㅤLOKI
Nie popieram takiej polityki.
ㅤSTEPHEN
Skargi do Tony'ego, nie do mnie.
Stephen siada obok Petera.
Delikatnie potrząsa go za
ramię.
ㅤSTEPHEN
Młody, hej. Wszystko gra?
ㅤPETER
Nie.
ㅤSTEPHEN
Chcesz o tym porozmawiać?
ㅤPETER
Nie.
ㅤSTEPHEN, DO LOKIEGO
No cóż, przynajmniej próbowałem.
Do salonu wchodzi Wanda.
ㅤWANDA
Rodzinna pogawędka?
ㅤLOKI
Bardziej terapia.
ㅤWANDA
O co chodzi?
ㅤLOKI
Peter załamał się, bo aplikacja Starka mu nie działa i jest pewny, że zepsuł swój telefon, a jego ciocia go zabije.
ㅤPETER
Sam się załamałeś!
Peter podnosi się do pozycji
siedzącej. Posyła Lokiemu
piorunujące spojrzenie.
ㅤLOKI
Właśnie o tym mówię.
ㅤWANDA, TRZYMAJĄC TELEFON
Hej, mi też nie działa aplikacja.
ㅤSTEPHEN, TAKŻE Z TELEFONEM
Mam to samo.
ㅤLOKI
Widzisz, Peter?
Peter prycha pogardliwie.
ㅤWANDA
Gadaliście ze Starkiem?
ㅤLOKI
Ależ oczywiście; napisaliśmy do niego z zapytaniem o jego zepsutą aplikację, używając jego zepsutej aplikacji.
ㅤSTEPHEN
Ale ty napuszony się zrobiłeś.
ㅤLOKI
Przeszło do mnie od Petera.
ㅤWANDA
A słyszeliście kiedyś o czymś takim jak normalna, werbalna rozmowa?
ㅤPETER
Loki i normalność?
ㅤLOKI
...doigrasz się, Peter.
Peter wstaje, zdenerwowany.
Zabiera z kanapy swój telefon i
opuszcza salon, mrucząc coś
pod nosem. Jego miejsce
zajmuje Wanda.
ㅤSTEPHEN
No cóż...
ㅤWANDA
Chyba czegoś nie rozumiem. Jeszcze wczoraj rozmawiałam tam z Buckym, co takiego się zmieniło?
ㅤLOKI
Jego orientacja seksualna?
Wanda uderza go w ramię. Loki
udaje, że go to zabolało, chwytając
się teatralnie za tamto miejsce.
ㅤWANDA
Chodziło mi o aplikację.
ㅤLOKI
Wow, naprawdę? Zaskoczenie.
ㅤSTEPHEN
Pójść pogadać z Tonym?
ㅤLOKI
Aż tak ci zależy na tej aplikacji? To przecież głupota.
ㅤSTEPHEN
Polubiłem wasze kłótnie. I nie mam niczego ciekawszego do roboty.
Stephen podnosi się z kanapy.
Otwiera swój portal i wychodzi.
ㅤWANDA
Po prostu miał nas dość.
ㅤLOKI
Definitywnie miał nas dość.
ㅤWANDA
Jak ci się wydaje, o co chodzi z tą aplikacją? Jakaś chwilowa awaria?
ㅤLOKI
Oby tak, bo Peter chyba oszaleje, jeśli do końca dnia nie uda mu się sprawić, że ta aplikacja magicznie zadziała.
ㅤWANDA
Ty go serio polubiłeś. O matko.
ㅤLOKI, PRYCHAJĄC
Zajmij się swoim życiem towarzyskim.
ㅤWANDA
Loki, ty lubisz Petera.
ㅤLOKI
Chyba ty.
ㅤWANDA
...zaczynasz nawet mówić jak typowy gimnazjalista. To urocze.
ㅤLOKI
Patrz na siebie.
ㅤWANDA
Wolę patrzeć na twoją znajomość z Peterem. Sam wymyślił wam już nazwę dla friendshipu? Loter? Peki? Terki?
ㅤLOKI
Twoja stara.
Loki wstaje. Krzyżuje ramiona
na piersi i opuszcza salon.
ㅤWANDA
Ja i tak wszystko wiem!!
Do salonu wchodzi Sam.
ㅤSAM
Co takiego wiesz?
Wanda chwilowo waha się,
co powinna odpowiedzieć.
ㅤWANDA
...wiem, że chodziłeś z Buckym.
ㅤSAM, ZASKOCZONY
Ale... Co?
ㅤWANDA
Przede mną nic się nie ukryje.
ㅤSAM
Czytałaś nam w myślach?
ㅤWANDA
Nie. Przeprowadziłam śledztwo.
ㅤSAM
...matko, jaki wstyd.
ㅤWANDA
To wstyd być z chłopakiem?
ㅤSAM
Nie, to akurat nie jest wstydliwe. Po prostu prostu przypomniały mi się okoliczności naszego, hm, zerwania.
ㅤWANDA
Mhm...
ㅤSAM
Nadal pamiętam, jak byłem wtedy zły na Barnesa. Totalny kretyn, poważnie. Połowa randki, a on... Cholera, mam za długi język.
ㅤWANDA
Wydaje ci się.
ㅤSAM
Przypał.
ㅤWANDA
Nie dokończysz opowieści?
ㅤSAM
Nie. Przynajmniej nie na trzeźwo.
Sam szybko wychodzi.
ㅤWANDA
Huh, przydałby się alkohol.
Pojawia się Tony.
ㅤTONY
Alkohol mówisz? Gdzie?
ㅤWANDA
O, Tony.
ㅤTONY
O, liberum veto.
ㅤWANDA
A już miałam nadzieję, że ci się to znudziło i dasz sobie spokój.
ㅤTONY
Przybyłem tylko dla alkoholu.
ㅤWANDA
Nie mam alkoholu.
ㅤTONY
Więc nie możemy się kumplować.
Tony odwraca się twarzą w
stronę wyjścia. Wanda od razu
podnosi się z kanapy.
ㅤWANDA
Hej, zaczekaj chwilę!
ㅤTONY, PATRZĄC NA NIĄ
Co jest?
ㅤWANDA
Chciałam zapytać, czy to ty mieszałeś coś w aplikacji. Peter się załamał.
ㅤTONY
Rozkaz odgórny. Aplikacja usunięta.
ㅤWANDA
Co? Dlaczego?
ㅤTONY
Fury był nieco wkurzony, gdy odkrył, że nie robimy niczego pożytecznego dla świata, a rozmawiamy na chacie całymi dniami.
ㅤWANDA
W sumie, coś w tym jest.
ㅤTONY
Masz jeszcze jakieś pytania?... Chcę nalać sobie szkockiej. Zrobiłaś mi na nią smaka.
ㅤWANDA
Ta, nie ma za co. Strange poleciał cię szukać. A tak przynajmniej twierdził.
ㅤTONY
Co masz na myśli?
ㅤWANDA
Bardziej prawdopodobna jest opcja, że wyszedł, bo miał już dość mnie i Lokiego. Nie dziwię mu się.
ㅤTONY
Ja też nie.
ㅤWANDA
Pójdę uspokoić Petera.
ㅤTONY
Ta, świetny pomysł. Powodzenia ci życzę. Ja idę uspokoić szkocką.
Tony odchodzi. Wanda przez
chwilę stoi w miejscu, zanim w
końcu rusza w stronę schodów
na piętro. Salon zostaje pusty.
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
ㅤ
nie wyszło mi do końca to, co
miało wyjść, ale, tak czy inaczej,
shota sponsoruje rusyfikacja.
kupcie jej za to piwo czy coś.
ps. tak, wiem. nie umiem w
pisanie dramatów, ale gdybym
miała z tego zrobić normalny
rozdział, to pojawiłby się on
za kilka miesięcy (albo lat).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top