14

Trey

- Połóż się na plecach i rozszerz nogi, abym miał do ciebie dostęp.

Yvaine skinęła głową. Po chwili jednak się poprawiła i patrząc mi w oczy wypowiedziała dwa słowa, które sprawiły, że krew z całego ciała spłynęła mi do kutasa.

- Tak, panie.

Trzasnąłem biczem o podłogę, wywołując u niej dreszcz. Niemal w podskokach podeszła do łóżka i położyła się na plecach. Podsunęła nogi wyżej i rozszerzyła je. Widziałem, jak zaciska palce na prześcieradle i oddycha głęboko. Byłem z niej dumny, że tak się przełamywała.

Wziąłem w wolną rękę kilka zabawek i położyłem je poza zasięgiem wzroku mojej dziewczynki.

Yvaine wpatrywała się w sufit, walcząc ze sobą, aby na mnie nie zerknąć. Jej pierś unosiła się i szybko opadała. Wiedziałem, że jest zdenerwowana, ale niebawem jej strach miał ulecieć gdzieś daleko. Chciałem zapewnić jej tak intensywne doznania cielesne, że całkowicie zapomni o tym, że została mi sprzedana.

Wszedłem na łóżko i wziąłem do ręki tubkę żelu nawilżającego. Yvaine i tak była już mokra, ale chciałem zapewnić jej większy komfort, dlaczego najpierw wycisnąłem sobie trochę żelu o zapachu czereśni na palec i wsunąłem go do cipki dziewczyny.

Blondynka wstrzymała oddech, gdy niespiesznie ją penetrowałem. Oparłem policzek na jej udzie i obserwowałem z fascynacją, jak mój palec znika w jej pochwie.

- Jesteś piękna, moja kochana. Należysz do mnie, prawda?

- Tak, panie. Jestem twoja.

Ostatnie słowo Yvaine wypowiedziała z jękiem. Wysunąłem z niej palec i nasmarowałem żelem wibrator. Nie był na tyle duży, aby odebrać dziewczynie dziewictwo, ale miał odpowiedni rozmiar, aby mogła poczuć, jak wypełnia jej ciasną, dziewiczą cipkę.

Przyłożyłem główkę wibratora do jej wejścia. Yvaine jęknęła, gdy wsuwałem go w nią powoli. Bawiłem się jej łechtaczką, aby odwrócić jej uwagę od wibratora. Nie mogłem się doczekać, aż będę ją kontrolował za pomocą pilota, który mógł zwiększać częstotliwość i intensywność wibracji.

- Panie!

Mój kutas drgał, gdy słyszałem to słowo. Żadna kobieta nigdy nie zwracała się do mnie w taki sposób. Owszem, mogłem rozkazać każdej dziwce, aby tak do mnie mówiła, gdy je pieprzyłem, ale moje męskie ego pragnęło usłyszeć to wyrażające całkowite poddaństwo słowo od właściwej kobiety.

Niech mnie, Yvaine może była niedoświadczona i kilka lat ode mnie młodsza, ale z jej wrodzoną delikatnością byłem w stanie zrobić dla niej więcej niż przypuszczała.

- Grzeczna dziewczynka.

Pochwaliłem ją, gdy wibrator wszedł cały. Był to najmniejszy wibrator w mojej kolekcji, ale zdał sprawdzian. Wypełniał pięknie moją ukochaną.

Dałem jej klapsa w cipkę, na co Yvaine zareagowała cichym krzykiem. Spojrzała na mnie z rumieńcami na policzkach.

- Panie, chcę dojść.

- Bezwstydna z ciebie dziewczynka, aniołku. Obiecuję, że dziś dojdziesz, ale najpierw się tobą zabawię. Teraz wstań.

Yvaine z trudem stanęła na dwóch nogach. Zaciskała nogi, aby mocniej czuć w sobie wibrator. Nie miała pojęcia, że zabawka miała ukrytą funkcję, o której niebawem miała się przekonać.

Usiadłem na brzegu łóżka i poklepałem swoje kolana. Schowałem za plecami dwie zabawki, które przygotowałem dla mojej dziewczynki. Planowałem użyć na niej większej liczby rzeczy, ale to dopiero w późniejszym czasie. Dziś miała przejść chrzest bojowy. Chciałem doprowadzić ją do granicy, spod której nie będzie drogi powrotnej.

Blondynka przełożyła się przez moje kolana. Mimowolnie wypięła swoją piękną dupcię w moją stronę. Dałem jej solidnego klapsa, przez co z gardła dziewczyny wyrwał się krzyk.

Bez ceregieli chwyciłem nadgarstki Yvaine i założyłem jej skórzane kajdany, do których miałem słabość. Uwielbiałem krępować jej ręce za plecami, bo wówczas była zdana tylko na moją łaskę. Nie, żeby kiedykolwiek było inaczej.

Yvaine była przeze mnie zniewolona już samym życiem ze mną pod moim dachem. Kiedy jednak ją krępowałem, czułem potężną władzę.

- Nie wierzę, że nikt nigdy nie zaopiekował się tobą tak, jak na to zasługujesz. Faceci powinni padać do twych stóp, błagając cię o choćby jedno spojrzenie. Ja mam takie szczęście, że to mi padasz do stóp. Czyż nie, kochanie? Lubisz przede mną klęczeć, prawda?

- Tak, panie! - krzyknęła, gdy dałem jej kolejnego klapsa.

- Jeszcze będziesz miała okazję possać mi pałę. Teraz jednak zajmiemy się tobą.

Nawilżyłem palec żelem i powoli okrążałem nim tylną dziurkę Yvaine. Czułem, jak dziewczyna szybko i urywanie oddycha.

Kiedy wcisnąłem lekko palec w jej tyłek, załkała.

- Kochanie, nic ci się nie dzieje. To normalne, że czujesz dyskomfort, ale zaufaj mi.

- Panie...

- Cicho, skarbie. Jestem przy tobie. Twój pan jest przy tobie.

Wolną ręką włączyłem najmniejsze wibracje zabawki znajdującej się w jej cipce. Z ust Yvaine wyrwał się jęk zaskoczenia. Próbowała zerwać się z moich kolan, ale gdy tylko odłożyłem pilot, położyłem dłoń na dole jej pleców i zacząłem ją uspokajająco głaskać.

Yvaine jęczała urywanie. Bezwiednie poruszała biodrami przez co chcąc nie chcąc nadziewała się na mojego palca. Pokonałem pierwszy pierścień jej mięśni i wsuwałem palec głębiej, co chwila jednak go wysuwając. Musiała przyzwyczaić się do tego niecodziennego uczucia.

- Powiedz mi, dziecinko. Jak wiele razy sprawiałaś sobie przyjemność?

- Czasami, panie. Odkąd byłam z Ryanem nie robiłam tego ani razu.

Przekląłem w myślach tego sukinsyna.

- Zaspokajałaś się kiedyś analnie?

Jak na odpowiedź, mięśnie Yvaine zacisnęły się na moim palcu. Postanowiłem chwilę zaczekać, aby przyzwyczaiła się do jego wielkości. Czułem pot spływający po jej piersi. Drażniła swoje piękne cycki, gdy ocierała się o moje uda, próbując walczyć z przyjemnością.

- Nie, panie. Nigdy tego nie robiłam. To dziwne.

Uśmiechnąłem się i pogładziłem ją po plecach.

- Może i to dziwne, ale pewnie przyjemne. Dużo kobiet lubi seks analny i jestem przekonany, że tobie również się spodoba. Na razie jednak zabawimy się inaczej.

Mówiąc to, wyjąłem palec z jej tyłka. Szybko, ale starannie nawilżyłem zatyczkę analną żelem i póki Yvaine była w miarę rozluźniona, zacząłem wsuwać zabawkę w jej tyłek.

- Spokojnie, aniołku.

Starałem się nadać swojemu głosowi delikatny ton, co nie było łatwe. Kiedy torturowałem i zabijałem nie było miejsca na delikatność. Byłem upierdliwym i dążącym do celu sukinsynem, ale dla Yvaine musiałem być wyrozumiały. Nie chciałem, aby widziała we mnie cipę, ale z drugiej strony nie wyobrażałem sobie się nad nią znęcać.

Ona nie była jedną z prostytutek, które pieprzyłem.

Była moją księżniczką. Moją uległą niewolnicą, która dzięki mnie miała otworzyć się na nowe doznania.

A jeśli się uda, może nawet coś do mnie poczuje.

Yvaine

Trey wsuwał w mój tyłek zatyczkę analną, a ja jęczałam bezwstydnie. Poruszałam się na jego udach. Byłoby łatwiej, gdybym nie miała skutych za plecami rąk. Niestety bez nich nie miałam zapewnionego oparcia i siłą rzeczy leżałam na kolanach mężczyzny całym ciężarem swojego ciała.

Abym się rozluźniła, Trey dał mi kilka klapsów. Za każdym razem odwracały moją uwagę i zatyczka wsuwała się głębiej. Dodatkowo moim ciałem wstrząsały wibracje dochodzące z cipki. Rozpadałam się na kawałki, ale nie miałam gdzie uciec.

- Dalej, mała. Pozwól sobie się rozluźnić.

Jego słowa podziałały na mnie jak zaklęcie. Pod ich wpływem mój tyłek się rozluźnił i zabawka weszła we mnie całkowicie.

Oddychałam ciężko, próbując dojść do siebie. Był to dla mnie pierwszy raz, gdy pozwoliłam sobie na coś takiego. W swoich fantazjach często mężczyzna dominował mnie w taki sposób, w jaki robił to Trey, ale fantazje były niczym w porównaniu z rzeczywistością.

Brunet gładził mnie po plecach, gdy dochodziłam do siebie. Oddychanie przychodziło mi z trudem. Byłam spocona, ale to nie zraziło mężczyzny do mnie. Dalej gładził mnie spokojnie po plecach, a drugą dłoń trzymał na mojej pupie.

- Wszystko w porządku, skarbie?

- Tak, panie.

Czułam się dziwnie, wypowiadając takie słowa do Treya, ale nie miałam nic przeciwko temu. Starałam się nie rozmyślać nad tym czy to, co robiłam, aby na pewno było zgodne z moimi przekonaniami. Rodzice pewnie by mnie wyklęli, gdyby się dowiedzieli, co robił ze mną mój oprawca.

Nagle Trey chwycił mnie w pasie i uniósł. Posadził mnie na podłodze tak, abym przed nim klęczała. Gdy spojrzałam w bok i moje spojrzenie napotkało lustro przymocowane do szafy, dostrzegłam ogon kota wychodzący z mojej pupy. Musiał być przyczepiony do zatyczki analnej.

W odbiciu zobaczyłam Treya, który nachylił się i uśmiechnął. Musiałam odwrócić wzrok, gdyż wstyd nie pozwalał mi patrzeć na to, co się działo.

Wibracje znów się podkręciły, a ja jęknęłam. Spojrzałam w oczy mojego oprawcy, choć mój wzrok szybko odnalazł inny obiekt zainteresowania, którym był kutas w pełnej erekcji.

- Jestem z ciebie dumny, dziecinko. Tak cholernie dumny.

Trey musnął kciukiem moją dolną wargę, po czym nachylił się i obdarował mnie pocałunkiem. Przyssałam się do jego warg. Pragnęłam dotknąć Treya, ale cholerne kajdany mi to uniemożliwiały.

- Jak podoba ci się uczucie wypełnienia z obu stron, dziecinko?

Odruchowo zacisnęłam nogi, pragnąc osiągnąć orgazm. Trey przejrzał moje myśli i wyłączył całkowicie wibracje. Oddychałam głośno i patrzyłam mu w oczy.

- To dziwne, ale całkiem przyjemne - wyznałam, nie chcąc kłamać. To było naprawdę cudowne uczucie, ale wolałabym, aby wypełniał mnie penis mężczyzny, a nie jakieś zabawki.

- Chciałabyś possać mojego fiuta?

- Tak. To znaczy nie. Nie wiem, panie. Ja...

Brunet przysunął się bliżej mnie. Trącił czubkiem penisa moje usta. Mimowolnie je otworzyłam i gdy zamknęłam oczy, wzięłam go w usta. Nie wiedziałam, co do cholery wyprawiam, ale czułam, że tak powinno być.

Najważniejsze było to, że Trey mnie nie oceniał. Nie widział we mnie dziwki tak, jak Ryan. Pomagał mi się przemóc. Wiedziałam, że dla niego było to korzystne, bo miał pod dachem kogoś, kto na każde zawołanie mógł zrobić mu loda, ale dla mnie to też było ważne. Opiekował się mną jak dżentelmen. Mógł w każdej chwili rzucić mnie na łóżko i wejść we mnie bez przygotowania, ale dla Treya to było coś więcej niż zabawa.

Ssałam powoli jego penisa. Mężczyzna wplótł palce w moje włosy i nadawał rytm. Kiedy jego fiut uderzył w tył mojego gardła, zakrztusiłam się. Musiałam wysunąć go z ust i odzyskać oddech.

- Kuźwa, na razie przystopujmy. Nie chcę, aby coś ci się stało.

To tylko potwierdziło moje przypuszczenia.

Treyowi musiało na mnie choć trochę zależeć. Gdyby tak nie było, posuwałby moje usta nie zważając na łzy w oczach i odruch wymiotny. Posuwałby mnie tak długo, aż by doszedł.

On jednak nie zwracał uwagi na własną przyjemność. Podniósł mnie z podłogi i posadził na swoich kolanach. Wzdrygnęłam się, wydając z siebie jęk, gdy poczułam zatyczkę analną, która wcisnęła się we mnie głębiej, gdy mężczyzna posadził mnie na sobie. Wygięłam plecy w łuk, a Trey korzystając z okazji pochylił się i wziął w usta mojego sutka. Począł go ssać. Palcami docisnął wibrator, który znajdował się w moim cipce i ruszał nim tak długo, aż poczułam ogarniającą mnie falę rozkoszy.

Pozwoliłam orgazmowi ponieść się gdzieś daleko. Gdy moim ciałem wstrząsały skurcze, oparłam policzek na twardej piersi mężczyzny i przymknęłam oczy.

- Jesteś cudowna, mój skarbie. Po prostu cudowna.





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top