Zakończmy to tu i teraz!
| Odcinek 10 ,, Szpieg Królewskich" |
# oczami Ash#
Już tylko trzynaście dni! Ale jestem przejęta! Znam już listę drużyn biorących udział!
· Gimnazjum Raimona <3
· Golden Stars:-(
· Liceum Zeusa :-(
· EvansTeam :-)
· Metamorfizz :-|
· Green Flower:-|
· Skoczkowie :-|
· Liceum Międzygwiezdne :-(
· Team Weel :-|
· Technikum Logistyczne :-|
· Dzikie Koty :-)
· Drużyna Wiśni :-)
· Predazzo :-|
· Gimnazjum Językowe :-|
· Tachteam :-|
· Szkoła Muzyczna :-)
Czuję się jak po dopingu! Może znów będę niezrzeszoną? Tańczyć, bawić się, popisywać... We are one! Wyszłam z klatki. Przeszłam przez ulicę.
- Ash! - obróciłam się. Po drugiej stronie ulicy stał Axel, oparty o mur. Przebiegłam przez ulicę. Jak się cieszę, że jest 6:50 i nic nie jedzie. Podbiegłam do Axela. Rzuciłam się mu na szyję. Chyba jestem idiotką, ale co mi tam. Kocham go! Kocham! Poczułam jego ręce na plecach.
# oczami Axela#
Krzyknąłem jej imię. Zareagowała. Przebiegła przez ulicę, nie zwracając uwagi na nic. Przytuliła się do mnie. Rzuciła się na mnie. Dobrze, że opieram się o mur, bo inaczej byś leżeli na ziemi tak jak w szpitalu. Teraz jest podobnie, lecz nie sądziłem, że się w niej zakocham.
# oczami Ash#
- Axel!!! - on chyba ogłuchnie przeze mnie.
- Cześć! - szepnął. Zadrżałam . Tak jego głos działa na mnie.
- Witaj! - odsunęłam się od niego - Co tu robisz?
- Przyszedłem po Ciebie - zawstydził mnie.
# oczami Axela#
- Co tu robisz? - spytała. Nie dawałaś mi spać w nocy. Martwiłem się o Ciebie. Myślałem o Tobie. Nasze pierwsze spotkanie na moście. Potem jak mi zaufałaś w szpitalu. Nasz spacer. Wczorajszy mecz i yyyychh...
- Przyszedłem po Ciebie - zarumieniła się. Jaka jest piękna. Axel! Czy na nią działam tak jak ona na mnie?
- Nie potrzebnie się martwiłeś. Potrafię sama dojść do szkoły - skąd... ona...??? Nie zrozumiem dziewczyny.
# oczami Ash#
Ash! Zaraz Ruth będzie iść do szkoły. Jak Cię ujrzy z Axelem, to...
- Idziemy?- powiedziałam z udawanym spokojem.
- Tak - odpowiedział.
# oczami Marka#
Czekamy na Axela.
- Celio, nie wiesz kto bierze udział w turnieju? - spytał Jude.
- Nie nie wiem - Celia nie wie! Ona wszystko wie!
- Dacie radę chłopaki! - Silvia jak zwykle, próbuje nas motywować.
- Musimy opanować kolejne techniki! - krzyknąłem.
- O! Jest nasza zguba - Nathan wskazał Axela z... Ash! Przyszli razem! Ona się z czegoś śmiała, czym przyciągała uwagę innych. On też był taki jakiś wesoły. Nagle podeszła do nich Nelly. Ach! Jak ona pięknie dziś wygląda! Ash przytuliła Axela! Po czym poszła z Nelly. Axel podszedł do nas.
- Cześć! - przywitał się.
- To my już pójdziemy - rzekła Silvia i odeszła z Celią.
- No Romeo i jak? - zaśmiał się Jude.
- Nic - spojrzał na dół.
- Chyba się jej podobasz - poklepałem go po ramieniu.
# oczami Ash#
- Nelly to wspaniale! - nie dociera to jeszcze do mnie.
- No wiesz jest nas na razie trzy, z Tobą cztery, więc nie sądzę, żeby dyrektor utworzył klub...
- Na razie możemy pomagać chłopakom. W kodeksie młodzieżowej piłki nożnej nie ma zakazu powoływania dziewczyn do drużyn. Możemy być rezerwowymi zawodniczkami! Nawet nie wiesz ile dziewczyn kocha piłkę! Znam chyba z dwadzieścia. Są to czynne zawodniczki. Grają w różnych reprezentacjach. Do tego znam szesnaście niezrzeszonych. To zawodniczki, które nie należą do żadnego klubu. Wspierają wszystkich, lecz nie zakładają na stałe jednej koszulki. Nelly nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Ja też. Może chłopcy zobaczą, że my też coś wiemy o ich pasji...
- Mówisz o Marku?
- Chcę by zauważył, że też jestem. On kocha piłkę.
- A Ty jego - uśmiechnęłam się - Wiem co czujesz. Mam podobnie do Axela.
- Czemu tak jest?
- Nie wiem, ale warto się starać dla pierwszej miłości . Lecę do domu. Przebiorę się i o 18:00 będę na boisku nad rzeką.
https://youtu.be/TGtWWb9emYI
# oczami Ash#
Jest 17:00. Jestem już na boisku. Rozgrzeję się. Małe rozciąganie. Truchcik w miejscu. Skłony. Przysiady. Pajacyki.
- Ash!!! - oj, ja już znam ten głos. Obróciłam się. Ruth przy piłce - Nie słuchasz mnie - podbija piłkę - Co zrobić byś zrozumiała? - przerzuca piłkę na lewą nogę. Raz, dwa, trzy. Lewa noga. Gwiezdny Sandler. Skrzyżowałam ręce przed twarzą. Strzał odbił się od moich rąk.
- Ruth, wiem, że cierpisz! Mi też jest ciężko! - krzyczę. Chcę dotrzeć do niego, do jego serca.
- Nic nie wiesz! Idealna siostrzenica odwróciła się od wuja! Zostawiłaś mnie! - wyrzuca wreszcie emocje. Nie w formie ciosów, tylko słów.
- Sądzisz, że chciałam Cię opuścić? Odeszłam z ekipy bo Ray niszczył mnie! Wygrywaj...
- Za wszelką cenę... - przerwał mi. Dokończył zdanie. Zna te słowa. Ruth!
- On Tobie robił to samo... - głos mi zadrżał. Podchodzę powoli do niego - Dręczył Cię...
- Nic nie wiesz!!! - znów tworzy mur - Zniszczy Ciebie, mnie, Sophie,Cami...
- Ruth! - dopadłam do niego. Przytuliliśmy się tak jak kiedyś. Usłyszałam jego łzy - Braciszku...
- Jeśli będziesz grać... Stracę Cię... Dlatego...
- Cii cii. Wiem. Próbowałeś mnie chronić. Zakończmy to tu i teraz. Nie wracajmy do tych złych chwil.
- Wybaczasz mi? - odsunął się.
- Tak głuptasie! - oparłam się czołem o jego czoło. Obojgu nam lecą łzy.
- Ash! - przytulił mnie. Nareszcie! Widzicie? Znów jesteśmy blisko siebie.
- Mam trening z dziewczynami - odsunęłam się, ocierając łzy.
- A mogę zostać z Wami? - spytał.
- Jeśli już nigdy nie poniżysz Ash? - spojrzeliśmy w lewo. Stała tam Nelly z Silvią i Celią. Popatrzeliśmy na siebie. Zaczęliśmy się śmiać.
- Już tego nie zrobię. Wuj niech spada na szczaw!
- Zapraszamy - Silvia kopnęła do mnie piłkę, a ja do Rutha.
| 918 słów. Ten rozdział opisuje pogodzenie rodzeństwa. Dzięki za wsparcie! Zapraszam dalej! |
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top