To dzięki Tobie!
| Odcinek 11 ,,Misja - Znaleźć trenera!" |
# oczami Ash#
Stoję przed lustrem, w różowej spódniczce przed kolano, białej koszulce z krótkim rękawkiem, czarnej, skórzanej kurtce, czarnych trampkach. W ręce trzymam telefon. Czemu ja się tak stresuję? Dobra! Aaaa... Bbbb... Jest! Blaze! Wybrałam jego numer. Łączenie. Możesz się wycofać.
- Halo? - to koniec.
- Cześć, Axel, tu Ash - przygryzłam wargę.
- Witaj. Co się stało?
- Nic! Nic... Chciałabym się z Tobą spotkać... Masz teraz czas?
- Właśnie skończyliśmy trening. Gdzie się spotkamy?
- Na górce pod wierzą? - już wyszłam z domu. Plecak na plecach. Klucze, portfel.
- Spoko. Do zobaczenia - wyłączył się.
# oczami Axela#
Jestem wykończony. Pot ze mnie się leje, jak z węża ogrodowego, a ona chce się spotkać!?! Miejmy nadzieję, że ma katar i nie wyczuje mojego zapachu. Jestem już na miejscu. Oparłem się o barierkę.
# oczami Ash#
Znalazłam się pod wieżą. Stał oparty o barierkę. W stroju Raimona. Ach!!! Jak on wygląda!!! Chyba mam czerwone policzki. Mogłabym tak stać i gapić się na niego godzinami. Ash! Po co przyszłaś? Tak, już. Podeszłam do Axela.
# oczami Axela#
Usłyszałem kroki. Obróciłem się. Ash... Nie miała koka, tak jak zwykle, lecz warkocz. Długi, gruby warkocz. Róż, czerń, biel. Spódniczka, bluzka, kurtka. Wow!
- Cześć! - przywitała się. Spóściła zawstydzona głowę.
- Cześć - odpowiedziałem.
- Zastanawiasz się, dlaczego Cię tu zciągnęłam - nic nie odpowiedziałem - Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? - jakbym mógł nie pamiętać!
- Oczywiście, że tak.
- Tam tego dnia moje życie było do bani. Dzięki Tobie, zaczęłam zastanawiać się dlaczego brat mi to robi.
- Ash... - nie sądziłem, że jej pomagam.
- Poczekaj. Dziś ja i mój brat pogodziliśmy się. On mnie tylko chronił.
- W dość dziwny sposób - moje pięści same się zaciskają. Nic nie poradzę.
- Ray Dark go maltretował. Chciał nas zniszczyć. Groził mojemu bratu, że nam się coś stanie - do oczu napływają jej łzy. Mam ochotę ją przytulić. Chyba widzi jak na nią patrzę, więc szybko uspakaja się - Jeszcze miesiąc temu, zaczęłabym na niego krzyczeć, że tak późno ujrzał prawdę. Ja po za nim nie mam nikogo.
- Masz mnie - chwyciłem ją za ramię. Rzuciła mi się na szyję.
- Dzięki Tobie, poczułam się bezpieczna. Na chwilę czułam się kochana. Od roku nikt o mnie się nie martwił - odsunęła się - Wybacz... Mój brat czuł się samotny. Nie mogłam się z nim porozumieć. Połączyła nas piłka - jest tak blisko... - Wybacz... Masz tyle spraw , a ja Cię zamęczam. Przepraszam... - poczułem ciepło na swoich ustach.
# oczami Ash #
Był tak blisko. Moje zmysły oszalały na jego punkcie. Serce bije, jak po wyczerpującym treningu. Ash, opanuj się! Nie!!! Pragnę spróbować jego ust! Chcę być jego! Chociaż przez chwilę...
- Przepraszam... - nie wytrzymałam. Złączyłam nasze usta w pocałunku. Chcę być delikatna, zachłanna i by ten pocałunek trwał wiecznie. To nie był mój pierwszy pocałunek. Miałam już kilku chłopaków. Tylko z jednym się całowałam. Clay... Porównując Ciebie i Axela we wszystkim, wygrywa Axel. Czuję jego zaskoczenie. Nie spodziewał się takiej mojej reakcji. Bardzo bym chciała, by oddał mi pocałunek. On mnie nie chce! Co ja sobie wyobrażałam!?! Takich jak ja ma na pęczki! Ash, to koniec, odpuść... Odsunęłam się.
- Przepraszam... Ja nie powinnam...
# oczami Axela#
Jest słodka. Taka słodziutka. Zaskoczyła mnie tym. Czuję się jak w niebie! Niech ta chwila trwa wiecznie! Ash! Nie miałem czasu zareagawać. Co jest? To koniec?!? Ash???
- Przepraszam... Ja nie powinnam... - odsunęła się. Jest czerwona ze wstydu. Ja z pewnością też.
- Ash... - to jedyne co mogę teraz powiedzieć!?!
- Co ja sobie myślałam? - chce odejść. Nie!!!
- Nie!!! - chwyciłem ją za nadgarstek. Przejechałem dłonią po jej policzku. Patrzy na mnie z niedowierzaniem. Zbliżyłem nasze twarze.
- Axel... - głos jej drży - Ja... nie ... powinnam...
- Ty nie, ale ja tak - powiedziałem szeptem, po czym ją pocałowałem!!!
# oczami Ash#
- Ty nie, ale ja tak - powiedział to tak, że przeszły mnie ciarki. Nie chcesz mnie, a robisz mi to! To bo... Axel!?!?!! Całujesz mnie? Myślałam, że... Chyba za dużo myślę!!! Daj się ponieść! Oddałam mu pieszczotę. Tak Clay, Axel jest o wiele lepszy od Ciebie. Chcę go. Kocham Ciebie, Axel Blaze!!!
# oczami Axela#
Kocham Cię!!! Ash, uczyniłaś mnie dziś szczęśliwym... Kocham Cię!!!
# oczami Ash#
Po chwili, która trwała dość długo, odsunęliśmy się od siebie. Oddycham ciężko. Axel również. Jestem czerwona. Axel uśmiecha się do mnie. Odwzajemniam ten gest. Czuję się jak za pierwszym razem. Głupawo, zawstydzona, lecz ten pocałunek był lepszy, o wiele lepszy od tego z Clay'em.
- Zakochałem się w Tobie, Ash - czy ja śnię? Czy on to powiedział na prawdę? Chyba widzi moje niedowierzanie. Chwycił mnie za rękę - Kocham Cię!
- Axel - nie mogę powstrzymać uśmiechu i radości. Znów mu się rzuciłam na szyję - Nawet nie wiesz jak Ciebie kocham! Ale chyba szybko ogłuchniesz przy mnie - zaczął się śmiać. Ach! Jak mi jest dobrze... Moment! Czy to... Odsunęłam się.
- Czy możliwe jest, że widziałam Marka i Jude'a? - spytałam. Jestem na 99,9% pewna, że to oni. Axel się obrócił, lecz już nikogo nie było. Przyszedł do mnie sms. Ruth.
,, Sophie się wybudziła!"
- Sophie... - nie mogę uwierzyć! Dziś jestem przeszczęśliwa! Axel jest moim talizmanem szczęścia! - Sophie się wybudziła!!! - rzuciłam mu się na szyję znowu - Biegnę do szpitala. Do jutra.
- Do jutra, kochanie - te przyjemne dreszcze! Odsunęłam się i pobiegłam. Jeszcze wykrzyknęłam.
- KOCHAM AXELA!!! - jestem wariatką i dobrze mi z tym.
# oczami Axela#
- KOCHAM AXELA! - wariatka, która jest słodziutka.
- Kocham Ash! - krzyknąłem, lecz ciszej. Usłyszałem szelest i cichy śmiech. Ash się nie zdawało.
# oczami Marka #
- Axel na pewno na nas czeka! - idziemy z Jude'em pod wieżę.
- Cc...c...oo??? - Jude stanął jak wryty. Spojrzałem na co on patrzy. Aa..a...Axel i...i Aaa...Ash... się całują??!??!!! Tulą się! Ash nas widzi! Szybko schowaliśmy się w krzaki.
# oczami Axela#
- Możecie wyjść. Jej nie ma - powiedziałem. Jude i Mark wyszli zza krzaków.
- Wybacz... - zaczął Mark.
- Czyli Ty i Ash... - Jude nie wie jak powiedzieć. Oboje są czerwoni ze wstydu.
- Ha - zaśmiałem się z nich. Z pewnością też jestem czerwony, ale nie jest mi głupio. Jestem naładowany taką energią, że mógłbym przenosić góry! Ba! Nawet rozegrać mecz sam przeciwko Królewskim! - Ash wie co do niej czuję, a ja wiem co ona czuje do mnie.
- Masz farta - rzekł Mark. On boi się jej powiedzieć co czuje do Nelly.
- Wiesz co, im prędzej jej to powiesz, tym szybciej będziesz szczęśliwy - powiedziałem z własnego doświadczenia.
- Oby to była racja... - rzekł Mark.
| Ju Hu! 1097 słów! Sądziłam, że będzie mniej. Dziękuję za gwiazdki i komentarze. Mam pytanie. Rozdział pierwszy mojego opowiadania, czyli Gimnazjum Raimona , otwiera Wam się? Możecie go czytać normalnie? Jeśli tak, to się cieszę ^.^ Jeśli nie, to napiszcie. Postaram się go wstawić. Najwyżej będzie niechronologicznie. Dziękuję! Do zobaczenia! |
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top